Rozmowa z Natalią Niewolną, trenerką grających w ekstraklasie piłkarek nożnych Olimpii Szczecin
PO rozegranej jesienią I rundzie oraz trzech rewanżowych kolejkach, piłkarki nożne szczecińskiej Olimpii zamykają tabelę ekstraklasy, mając w swym dorobku zaledwie 4 punkty, po jednym zwycięstwie i jednym remisie, gdyż pozostałe 12 spotkań przegrały. Do bezpiecznego miejsca mają 10 punktów straty.
- Czy udało się zrealizować plan przygotowań do rundy wiosennej? - pytamy Natalię Niewolną, grającą trenerkę Olimpii Szczecin
- Zrealizowałyśmy w stu procentach wszystko co sobie założyłyśmy. Właściwy okres przygotowawczy mamy już zakończony i przed drużyną zostały już tylko ostatnie szlify, czyli mikrocykl meczowy przed niedzielnym pojedynkiem z GOSiR-kami Piaseczno, który zainauguruje wiosenne rozgrywki. Trenujemy już w pełnym składzie, bo do Szczecina wróciły reprezentantki Polski: Michalska, Falborska oraz Kędzierska i czekamy już tylko na ostatnią z kadrowiczek - Ratajczyk. Nie potrzeba zbyt dużo czasu, by reprezentantki zgrały się z resztą drużyny po dość krótkiej rozłące.
- Zima to z reguły czas transferów. Czy zaszły jakieś zmiany w kadrze Olimpii?
- Na szczęście nikt nie odszedł, a po kontuzjach powróciły do pełnej sprawności Tokarska i Kędzierska, tak że obecnie dysponujemy szeroką, 21-osobową kadrą, która podejmie batalię o utrzymanie.
- Czy nie załamały was punktowe straty i ostatnia lokata w tabeli?
- Tak czasem się zdarza, ale sportowiec nie może się załamywać. Nie składamy broni i we wszystkich meczach będziemy walczyć o każdy punkt. Nie mamy takiego nastawienia, by jedynie dotrwać do końca rozgrywek, ale dołożymy wszelkich starań, by się uratować. Naszym atutem jest też reorganizacja rozgrywek, jaka obowiązuje od tego sezonu. Otóż po części zasadniczej, nieco podobnie jak w męskiej ekstraklasie, nastąpi podział na dwie części tabeli i będą się toczyć dodatkowe spotkania w grupie mistrzowskiej i spadkowej. Przy dobrej grze widzę więc realną szansę na zniwelowanie obecnych strat, bo przecież od bezpiecznego miejsca dzieli nas zaledwie 10 oczek. Ale musimy w końcu zacząć zdobywać punkty, bo to jest podstawa.
- W poprzednim sezonie, jako beniaminek, Olimpia spisywała się świetnie, a minionej jesieni był to cień drużyny sprzed roku. Skąd taka metamorfoza?
- Zasadnicze powody były dwa: słabe transfery jakich nasz klub dokonał latem oraz kontuzje podstawowych zawodniczek, decydujących o obliczu zespołu.
- Inauguracyjny mecz zagracie na boisku ze sztuczną trawą przy ulicy Witkiewicza. Czy pozostałe spotkania będziecie rozgrywać także na tym obiekcie?
- Gramy tam z konieczności, bo we wczesnowiosennym okresie boisko na Bandurskiego z dość wątłą trawą i okraszone kałużami, nie nadaje się do treningów, a tym bardziej do spotkań ligowych. Czekamy jednak na poprawę pogody i jak tylko warunki pozwolą, powrócimy na nasz kameralny stadion na Warszewie.
- Dziękujemy za rozmowę. ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser