Wtorek, 05 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Niciński awansował, Mandrysz się utrzymał

Data publikacji: 11 maja 2016 r. 09:46
Ostatnia aktualizacja: 11 maja 2016 r. 20:17
Piłka nożna. Niciński awansował, Mandrysz się utrzymał
 

Środowy wieczór był szczególnie udany dla dwóch byłych kolegów z Pogoni Szczecin: Piotra Mandrysza i Grzegorza Nicińskiego. Obaj 20 lat temu występowali w jednej drużynie przy ul. Twardowskiego, a w środowy wieczór mogli świętować, jako trenerzy.

Drużyna Piotra Mandrysza, Termalica Nieciecza z najniższym budżetem w ekstraklasie utrzymała się w najwyższej klasie rozgrywkowej już na jedną kolejkę przed zakończeniem sezonu, natomiast Arka Gdynia prowadzona przez Grzegorza Nicińskiego na cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek w I lidze uzyskała awans. Niciński poszedł zatem w ślady swojego starszego kolegi i również zdołał uzyskać awans do ekstraklasy.

Prawdopodobnie do dwójki byłych portowców dołączy trzeci, który również występował z nimi w jednej drużynie w połowie lat 90 ubiegłego wieku. Marcin Kaczmarek jest trenerem Wisły Płock, a awans tej drużyny jest praktycznie kwestią czasu.

Murawski też świętuje

Sukces Arki Gdynia jest też sukcesem obecnego piłkarza … Pogoni Szczecin Rafała Murawskiego. Powszechnie wiadomo bowiem, że 35-letni kapitan portowców jest jednym z udziałowców Arki. W przyszłym sezonie dojdzie zatem do kuriozalnej sytuacji, w której piłkarz zagra przeciwko klubowi, w którym ma udziały. To sytuacja bez precedensu na skalę europejską.

Arka awans do ekstraklasy zapewniła sobie po środowym remisie na własnym boisku z Bytovią 1:1.

- Jestem niezwykle szczęśliwy - powiedział po meczu Grzegorz Niciński. - Gdyby ktoś kilka miesięcy temu oznajmił, że cztery kolejki przed końcem rozgrywek zapewnimy sobie awans, uwierzyłoby w to chyba niewiele osób. Mieliśmy trzyletni plan, który udało nam się zrealizować w dwa sezony. Dla mnie liga się jednak nie skończyła. Jej finisz zaplanowano 5 czerwca; do tego czasu zamierzamy utrzymać dotychczasowy poziom i wygrać pozostałe spotkania.

Gol w końcówce

Niewiele brakowało, aby gdynianie świętowanie musieli przełożyć na kolejny swój mecz, albo czekać na potknięcie w środowym spotkaniu Zawiszy, który u siebie zmierzy się z Chrobrym Głogów.

Po strzale w 55. minucie Kamila Wacławczyka goście objęli prowadzenie i gdynianie, chociaż osiągnęli zdecydowaną przewagę, nie potrafili znaleźć sposobu na skomasowaną defensywę Bytovii. Dopiero w 88. minucie po zagraniu z prawej strony Marcusa Viniciusa Mateusz Szwoch technicznym uderzeniem doprowadził do remisu.

- To był trudny mecz, któremu towarzyszyła spora presja - kontynuuje G. Niciński. - Po raz kolejny pokazaliśmy jednak charakter i walczyliśmy do końca. Przegrywaliśmy 0:1 i nie pozostało nam nic innego jak zagrać va banque. Liczyliśmy się z tym, że możemy stracić druga bramkę, ale ostatecznie udało nam się, także dzięki wspaniałym kibicom, doprowadzić do wyrównania. Jak okazało się, był to zwycięski remis.

Awans po 5 latach

Żółto-niebiescy wrócili do ekstraklasy po pięciu latach. Pomogła im w tym znakomita passa - Arka nie poniosła bowiem porażki w kolejnych 16. ligowych spotkaniach - zdobyła w nich 38 punktów, na co złożyło się 11 zwycięstw i 5 remisów.

- Szacunek dla Grzegorza za to co zrobił i szacunek dla Arki, że potrafiła w pewnym momencie wytrzymać presję i zatrzymała trenera Nicińskiego, który tak poukładał drużynę, że miło na nią patrzeć - powiedział trener Bytovii, Tomasz Kafarski pracujący niegdyś z sukcesami we Flocie Świnoujście. - Widać to także na przykładzie jej kibiców, którzy po raz pierwszy nie koncentrowali się na mojej osobie tylko dopingowali swój zespół, za co też im dziękuję. Jestem również dumy z postawy swojej drużyny. Przyjechaliśmy do Gdyni walczyć o pełną pulę i cieszyłem się, że gospodarze nie mieli przed tym spotkaniem zapewnionego awansu, bo nasza rywalizacja nabrała dodatkowego smaczku. Prowadziliśmy 1:0, ale gdynianie zdobyli w końcówce bramkę, na którą chyba zasłużyli. Na pewno dla nich ten awans jest czymś wspaniałym i szczerze im go gratuluję.

W poprzednim sezonie trenerem Arki, który miał doprowadzić klub do awansu, był inny szkoleniowiec mający za sobą grę w Pogoni Szczecin. Dariusz Dźwigała osiągał jednak słabe wyniki i został zwolniony. ©℗ (par)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Czekam az sie ktos odgryzie a tu cisza..
2016-05-11 19:49:40
Teraz jak nie ma siana to do bociana glosi reklama.Wtedy na ten jubileusz Arki jak to zawsze na jubileusz siana bylo tak duzo ze treningi te wazniejsze odbywaly sie w lokalach Trojmiasta a niedoswiadczony pilkarz Pogoni co jako pilkarz wiedzial co wolno a co nie wolno lepiej od mistrzow gonil to talatajstwo jak trzeba. Razu pewnego moja dalsza rodzina z Sopotu doniosla mi ze spotkala na przystanku taxi nawalonego twojego pilkarza jak nazwali go co czekal dosc pozna pora na taxi. Na rannym pozniej najblizszym wiec treningu pilkarz Pogoni bedac pewnie prekursorem treningu indywidualnego oddzielil od reszty mistrza polecajac mu zabrac 4 pilki w siatce i wiadro wody.Sensacja byla wsrod kolesiow bo oni wlasnie sobie mieli trening z Panem Stefanem a ja huj nie trener tak kazalem mistrzowi podawac do mnie te 4 pilki na zmiane pod roznymi katami ze mistrz w pewnym momencie juz nie dawal rady i padl.Pilkarz wiec i h.. nie trener polal go woda z tego wczesniej przez niego przyniesionego wiadra z ta woda ale nie pomoglo.Musial udac sie mistrz do szatni a kolesie jak mniemam byli zgorszeni..Inne teraz czasy i prawdziwi trenerzy wiec poziom jest ..taki sam.Kuzwa moze nawet gorszy..
Pokochali w tej Arce Pogoniarzy czy co?
2016-05-11 18:19:58
No prosze ja Im tam kiedys asa zlalem po ryju a oni mimo tego zakochani w tych z Pogoni ..Sciagaja tam samych ministrantow teraz i moze dlatego tak wspaniale jest a jak przeczytalem ze wlasciciel procentowy tez ze Szczecina to mi sie zaraz wyjasnilo dlaczego jak tylko spadaja to zaraz awansuja.Dawne czasy ale juz wtedy wiedzialem kto to Wojciech Mlynarski co mowil a nawet pisal :troche kultury bo po ryju i ja wtedy jakas wiec telepatie nie widzac przezylem i jak tu nie byc dumnym bo przeciez tez awans byl i to nawet na 50-lecie miasta Gdyni ha..!.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA