Czwartek, 12 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Mistrz Polski w Szczecinie

Data publikacji: 30 listopada 2024 r. 07:39
Ostatnia aktualizacja: 30 listopada 2024 r. 16:59
Piłka nożna. Mistrz Polski w Szczecinie
Ostatnio Pogoń grała na Twardowskiego z Jagiellonią 3 kwietnia tego roku, zwyciężając w półfinale Pucharu Polski po dogrywce 2:1. Fot. Ryszard PAKIESER  

W niedzielę o godz. 14.45 na szczecińskim stadionie im. Floriana Krygiera przy ul. Twardowskiego piłkarze Pogoni w meczu o punkty PKO BP Ekstraklasy zmierzą się z aktualnym mistrzem Polski Jagiellonią Białystok, a w ostatnich latach z tym przeciwnikiem w grodzie Gryfa szło nam całkiem dobrze.

Kolejne spotkanie na Twardowskiego rozegrane będzie bardzo szybko, bo już w Barbórkę 4 grudnia o godz. 21 portowcy w spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski podejmą Zagłębie Lubin. Dlaczego to przypominamy? Bo w poprzednim sezonie przed ważnym meczem PP szczecinianie także mierzyli się z Jagiellonią. W tym roku 26 kwietnia Pogoń stoczyła morderczy bój w Białymstoku z Jagą, przegrywając do przerwy 1:2, lecz ostatecznie doprowadzając do remisu 2:2. Kilka dni później, 2 maja w Warszawie, Duma Pomorza przegrała w finale PP z zaledwie I-ligowym średniakiem, za jakiego uchodzi Wisła Kraków i było to olbrzymie, a także bardzo nieprzyjemne zaskoczenie dla szczecińskich kibiców, którzy z niedowierzaniem patrzyli, jak ich pupilom brakuje sił... Oby podobna sytuacja nie powtórzyła się teraz grudniową porą!

Piłkarskie maratony

Mecz z Jagiellonią rozpocznie ligowo-pucharowy maraton podopiecznych trenera Roberta Kolendowicza, bo w środę, jak już wspominaliśmy, zagrają w krajowym pucharze z lubinianami, a w poniedziałek 9 grudnia o godz. 19 zmierzą się w Kielcach z Koroną w walce o ligowe punkty. Jako ciekawostkę podajmy, że w tzw. międzyczasie, we wspomnienie Świętego Mikołaja w piątek 6 grudnia o godz. 17 spotykamy się na Twardowskiego na tradycyjnym „Kolędowaniu z Portowcami". Nie jest to pierwsza taka zbitka terminów tej jesieni. Niedługo po wakacjach, 20 września Pogoń w PKO BP Ekstraklasie pokonała u siebie w dobrym stylu Legię Warszawa 1:0 i kilka dni później 24 września w Rzeszowie wyeliminowała w I rundzie z Pucharu Polski I-ligową miejscową Stal wygrywając 3:0, ale 27 września szczecinianie już oddychali przysłowiowymi rękawami i nie mając sił w kiepskim stylu przegrali ligowy pojedynek na Górnym Śląsku z GKS-em Katowice 1:3. Kolejna taka seria, trzech spotkań praktycznie w tydzień, miała miejsce na przełomie października i listopada, a rozpoczęła się 25 października, gdy portowcy wymęczyli u siebie skromne 2:1 z Puszczą Niepołomice, a 29 września w Opolu w 1/16 PP pokonali po dogrywce I-ligową tamtejszą Odrę 1:0. Konsekwencje były podobne jak we wrześniu, bo w Zaduszki 2 listopada szczecińscy piłkarze nie mieli już sił w ligowym pojedynku z Motorem, przegrywając w Lublinie 2:4.

Krótka ławka

Dlaczego często rozgrywane mecze szkodzą portowcom, a inne drużyny całkiem dobrze sobie z tym radzą, jak choćby Jagiellonia, która łączy grę w lidze nie tylko z Pucharem Polski, ale także z fazą ligową Ligi Konferencji Europy? Otóż w większości klubów regułą jest posiadanie na każdej pozycji dwóch mniej więcej równorzędnych zawodników, a kadra liczy 22-24 piłkarzy, co daje możliwość rotacji składem, a kartki i kontuzje nie zakłócają spokojnego snu trenerów. Tymczasem w Szczecinie jest dwunastu, no może trzynastu zawodników z pola na ekstraklasowym poziomie, a więc ławka rezerwowych jest nadzwyczaj krótka.

Prześledźmy, jak prezentuje się zaplecze naszej podstawowej jedenastki. Otóż w ostatnim ligowym boju III-ligowych rezerw w podstawowym składzie wystąpiło aż 8 piłkarzy trenujących w ekstraklasowym towarzystwie: Dimítris Keramítsis, Wojciech Lisowski, Olaf Korczakowski, Kacper Smoliński, Patryk Paryzek, Antoni Klukowski, Maciej Wojciechowski i Mateusz Bąk. Ponadto grało 3 rutyniarzy: Łukasz Łęgowski, Stanisław Wawrzynowicz oraz Dawid Rezaeian, zaś w trakcie spotkania wszedł jeszcze doświadczony Adam Frączczak. I ta ekipa tylko zremisowała u siebie z Elaną Toruń. Kolejny etap ekstraklasowego zaplecza, czyli zespół Pogoni grający w Centralnej Lidze Juniorów Starszych, zajmuje obecnie 14. pozycję, czyli jest w strefie spadkowej. Jest więc przepaść pomiędzy międzynarodowym i zaawansowanym wiekowo podstawowym składem, a pozostałymi zawodnikami, a do tego doprowadziła konsekwentnie realizowana od kilku lat polityka transferowa klubu, polegająca na systematycznej wyprzedaży... Po raz kolejny przypominamy - żeby zastanowili się nad tym ludzie decydujący o tych sprawach na Twardowskiego - listę zawodników, którzy w ostatnim czasie opuścili Szczecin: Kóstas Triantafyllópoulos, Kryspin Szcześniak, Jakub Bartkowski, Luís Mata, Bartłomiej Mruk, Damian Dąbrowski, Jean Carlos Silva, Kamil Drygas, Michał Kucharczyk, Pontus Almqvist, Sebastian Kowalczyk, Mateusz Łęgowski, Kacper Kostorz, Paweł Stolarski, Mariusz Fornalczyk, Bartosz Klebaniuk, Luka Zahovič i praktycznie także Dante Stipica, a nieco wcześniej odeszli m.in.: Adam Buksa, Kamil Wojtkowski, Jakub Piotrowski, Sebastian Walukiewicz, Kacper Kozłowski, Adrian Benedyczak czy Marcin Listkowski, grający obecnie w Jagiellonii...

Szpital na Twardowskiego

Pogoń ma szczupłą kadrę, a jeszcze trapią szczecinian problemy zdrowotne, z czym u schyłku sezonu zawsze należy się przecież liczyć. Przypomnijmy, że od dawna nie trenują: Mariusz Malec, Danijel Lončar, Marcel Wędrychowski, a przed ostatnim meczem z Lechią w Gdańsku wypadł ze składu z powodów zdrowotnych Rafał Kurzawa. Dopiero niedawno po kontuzji treningi wznowił Patryk Paryzek i na razie w ligowych meczach zagrał jedynie minuty... Nie tak dawno pauzował Linus Wahlqvist, więc jego zdrowie i forma nie są tak do końca jasną sprawą. A we wspomnianym ligowym spotkaniu w Trójmieście kontuzji doznali Fredrik Ulvestad (pęknięty łuk brwiowy) i Valentin Cojocaru (uraz mięśniowy podudzia). Czy będą zdolni zagrać w niedzielę, tego nie wiemy... Całe szczęście, że nikt z portowców nie będzie musiał w lidze pauzować za kartki. Gorzej będzie zaś w środę w PP, bo z Zagłębiem nie będzie mógł zagrać nasz praktycznie jedyny napastnik Efthýmis Kouloúris...

Historia optymistyczna

W historii Pogoń rozegrała dotychczas 38 meczów o ligowe punkty z Jagiellonią Białystok, wygrywając 16 spotkań, 8 meczów remisując i 14 pojedynków przegrywając (różnica bramek jest nieznacznie korzystna: 46-45). W ubiegłym sezonie Pogoń trzy razy mierzyła się z Jagą. Dwukrotnie w lidze, a także raz w Pucharze Polski. Grając o punkty, portowcy pokonali rywali przy Twardowskiego 2:1, a na wyjeździe, o czym wspominaliśmy już wcześniej, zremisowali 2:2. W PP nasza drużyna spotkała się z Jagiellonią wiosną tego roku na Twardowskiego, zwyciężając po dogrywce 2:1. W krajowym pucharze szczecinianie mierzyli się ze swoimi niedzielnymi rywalami jeszcze 5 razy, odnosząc zaledwie jedno zwycięstwo i cztery mecze przegrywając, m.in. w finale w Bydgoszczy 0:1. Warto zaś podkreślić, że w meczach o ligowe punkty Pogoń jest niepokonana u siebie w starciach z Jagą od 3 marca 2020 roku, w którym to dniu przegrała 1:2. Od tamtej pory graliśmy z zespołem z Białegostoku przy Twardowskiego jeszcze pięć razy, 4-krotnie zwyciężając i raz remisując.

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Xxx
2024-11-30 16:20:32
Pogoń jest mistrzem wyciągania nie swojej kasy
0:3 ?
2024-11-30 14:08:50
No to będzie piękna przegrana
Kibic od wieków
2024-11-30 13:11:22
To będzie test prawdy,test wartości zespołu i trenera.To wszystko sprawdzimy w grze z takim jak Jagiellonia przeciwnikiem.Bo osiąganie wyniku z Lechią i drużynami ze strefy spadkowej nie stanowi kompletnie żadnej wartości.Zarówno dla samych zawodników jak i kibiców.Jutro poznamy prawdę w jakim"miejscu" jest Pogoń i trener.Co są warte te wszystkie wypowiedzi trenera Kolendowicza jego analizy no i nie ukrywajmy...warsztat trenerski.Bo póki co wypada blado.
kenzo
2024-11-30 10:42:33
kiedy zaczną grać od serca przede wszystkim należy poprawić całą obronę bo ta to jest do dupy słabe starty biegowe niscy a zarazem bojący się wchodzić na piłkę ,przecież nie gryzie. czas myśleć o zakupach nowych rosłych i pewnych .

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA