Niedzielny mecz z Cracovią był ostatnim dla 19-letniego Sebastiana Walukiewicza nie tylko w barwach Pogoni Szczecin, ale również w polskiej ekstraklasie. Biorąc pod uwagę talent, mentalność i charakter młodzieżowego reprezentanta Polski, trzeba się liczyć z tym, że na polskie boiska zbyt szybko nie wróci, o ile w ogóle to nastąpi.
Transfer Walukiewicza za 4 mln euro jest w dziesiątce najbardziej kasowych piłkarskich transakcji, biorąc pod uwagę polskich piłkarzy wyjeżdżających z polskiej ekstraklasy do zagranicznych klubów. Walukiewicz w dziesiątce tych piłkarzy jest jednym z trzech obrońców (prócz niego jeszcze Bednarek i Reca) i jednym z trzech nastolatków (prócz niego Kapustka i Jańczyk), ale jednocześnie jest graczem spośród nich najmłodszym.
Przed nim spore wyzwania, ale też ogromna odpowiedzialność. To jest piłkarz z potencjałem na reprezentanta Polski, na piłkarza z najlepszych lig na świecie. Do jednej z nich trafił, ale pewne jest to, że Cagliari nie będzie jego klubem docelowym. Jego aspiracje sięgają zdecydowanie wyżej.
Włoska Serie A od wielu lat ma opinię ligi doskonale kształtującej piłkarzy defensywnych. Walukiewicz pokazał się w polskiej ekstraklasie ze znakomitej strony, jako piłkarz świetnie wyprowadzający piłkę, dobrze dryblujący, stwarzający przewagę na połowie rywala.
Deficyt w grze obronnej
We Włoszech poprzeczka zawiśnie na pewno wyżej. Piłkarz ma z całą pewnością spory deficyt w grze obronnej, a Cagliari wydaje się być dla niego wymarzonym klubem, żeby nabierać doświadczenia w silnej lidze i jednocześnie eliminować mankamenty.
Walukiewicz w ekstraklasie debiutował zaledwie przed rokiem. Nikt wtedy nie mógł jeszcze przypuszczać, że zawodnik za 12 miesięcy będzie przerastał polską ekstraklasę. Pogoń chciała sprzedać utalentowanego juniora już w sierpniu ubiegłego roku, kiedy zawodnik był piłkarzem w ekstraklasie słabo rozpoznawalnym, niedoświadczonym, na dorobku.
Transfer w tamtym okresie byłby złą decyzją i całe szczęście, że klub Chievo Werona wycofał się z rozmów. Dzięki temu Pogoń zarobiła cztery, a nie tylko jeden milion euro. Poza tym dzięki Walukiewczowi zyskała w zakończonym sezonie bardzo dużo pod względem sportowym. To był w przekroju całego sezonu jeden z naszych najlepszych, absolutnie kluczowych piłkarzy.
18-latek od sierpnia tego roku występować będzie w drużynie średniaka włoskiej Serie A, gdzie o miejsce w składzie też nie będzie łatwo, ale można przypuszczać, że Cagliari też traktuje transfer polskiego piłkarza jako znakomitą inwestycję. W ubiegłym roku zakupiło z włoskiego Juventusu zaledwie 20-letniego środkowego obrońcę Filippo Romagnę za blisko 8 mln euro i być może w zbliżającym się okienku transferowym zechce go sprzedać.
Jak dotąd rekordowym transferem z Cagliari była sprzedaż Jonathana Zebiny do AS Roma za blisko 20 mln euro, ale było to bardzo dawno, prawie dwie dekady temu. Włosi liczą, że Walukiewicz na pewno wkrótce osiągnie wartość ośmiocyfrową.
Piłkarz trafił do klubu rozgrywającego swoje mecze na 16,5-tysięcznym stadionie, którego trzy trybuny są przenośne i wędrowały już w różne miejsca trzy razy. Walukiewicz nie miał jednak problemu wcześniej, żeby przenieść się z Legii do Pogoni, a obecnie wybrał klub, można powiedzieć, z peryferiów włoskiego calcio, ale gwarantujący znakomity rozwój i kolejny postęp, a to jest na obecnym etapie jego kariery najważniejsze.
Drugi po Adamczuku
Transakcja wydaje się być modelowa i korzystna dla wszystkich stron. W przeszłości był tylko jeden były piłkarz Pogoni, który zagrał we włoskiej Serie A. To Dariusz Adamczuk, obecnie pracownik w klubie. We włoskim Udinese był krótko, zdołał zagrać zaledwie dwa mecze, ale jeden z nich na słynnym olimpijskim stadionie w Rzymie przeciwko AS Roma, który zakończył się nawet sensacyjnym zwycięstwem gości 2:0 (0:0).
W zespole Udinese prócz Adamczuka grali wówczas między innymi Marek Koźmiński, Thomas Helveg, natomiast w słynnej AS Roma grali: Sinisa Mihajlovic, Giuseppe Giannini, Thomas Haessler czy Abel Balbo. W sezonie 1993/94 to była najsilniejsza liga na świecie, obecnie traktowana jest jako numer trzy.
Walukiewicz trafił do Pogoni dwa lata temu z Legii Warszawa na zasadzie wolnego transferu i jest kolejnym przykładem, ale najbardziej jaskrawym, że inwestycja w młodych, ale absolutnie na najwyższym poziomie juniorów to jest działanie opłacalne nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.
Miliony za nastolatków
Wielkie europejskie kluby nie wahają się przy wydawaniu nawet kilku milionów euro na nastolatków z najlepszych piłkarskich akademii w Europie. Tak stało się również w przypadku Walukiewicza. Przykład Walukiewicza, a także wcześniej wytransferowanego 20-letniego Jakuba Piotrowskiego pokazuje, że to może być dobry kierunek, w którym Pogoń może podążać.
Obaj nie stanowili dla klubu dużego kosztu, nie pobierali wysokiej gaży, bo nie byli jeszcze znaczącymi postaciami w pierwszym zespole, nie trzeba było za nich płacić praktycznie żadnych pieniędzy prócz ekwiwalentu za wyszkolenie.
Obaj w klubie byli bardzo krótko i tak naprawdę niewiele dali pierwszej drużynie, ale sprawili, że ta drużyna może w przyszłości wyglądać lepiej, dzięki finansom uzyskanym ze sprzedaży młodych piłkarzy może być bardziej wartościowa, bo możliwości pozyskania gotowych piłkarzy do pierwszej drużyny będą zdecydowanie większe. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser