18-letni Sebastian Kowalczyk przez cały tydzień poprzedzający sobotni mecz ligowy z Górnikiem Łęczna, trenował z pierwszym zespołem.
To już nie pierwszy kontakt młodego i utalentowanego pomocnika z zespołem z ekstraklasy. Według przedsezonowych zapowiedzi, najbardziej utalentowani gracze z drugiego zespołu rotacyjnie będą brać udział w zajęciach z pierwszą drużyną.
Dla Kowalczyka obecny sezon rozpoczął się bardzo dobrze. Otrzymał powołanie do reprezentacji Polski juniorów i wziął udział w turnieju w Japonii. Zagrał w dwóch spotkaniach: w zremisowanym 1:1 meczu z Koreą Południową w roli zmiennika (Kowalczyk wykonywał rzut karny w serii jedenastek, wygranej przez Polaków 5:3) i w przegranym meczu z Hiroszimą 0:3 (w podstawowym składzie).
Po powrocie z azjatyckiego tournée praktycznie rozstał się z zespołem juniorów. Jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu drużyny rezerw – bez względu na to, jak wielu piłkarzy z pierwszej drużyny zasila III-ligowca.
Kowalczyk w obecnym sezonie rozegrał w III lidze cztery mecze, trzy ostatnie w wyjściowym składzie i w pełnym wymiarze czasowym. W tych spotkaniach zdobył dwa gole i zaliczył asystę. Na pewno jest jednym z wyróżniających się graczy w ekipie trenera Sikory. Występuje trochę na nietypowej dla siebie pozycji – prawoskrzydłowego, ale radzi sobie doskonale.
W Pogoni jest obecnie deficyt skrzydłowych. Niepodważalną pozycję mają: Spas Delev i Adam Gyurcso, ale godnych zmienników na te pozycje już brakuje. Kowalczyk stoi zatem przed szansą, by wkrótce poważnie powalczyć o rolę dublera dla naszych obcokrajowców. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser