Trzy ostatnie mecze mistrzowskie rozgrywane w Szczecinie zgromadziły łącznie 7832 kibiców. Oznacza to, że średnio jedno z trzech ostatnich meczów ubiegłego roku oglądało 2611 kibiców. Tak małego zainteresowania oglądaniem z trybun drużyny Pogoni nie było w czasach największych sportowych i organizacyjnych kryzysów.
Wiele wskazuje na to, że inauguracyjny rundę wiosenną mecz Pogoni z Sandecją zobaczy zdecydowanie więcej fanów, niż średnio jeden z ostatnich trzech meczów rundy jesiennej. To już jest znaczny postęp. Dobrej frekwencji nie należy się jednak spodziewać.
Na pięć godzin prze rozpoczęciem meczu (godzina 10.30) uprawnionych do wejścia na stadion było zaledwie 3761 kibiców. Oznacza to, że tylu kibiców ma wykupione karnety, bilety, lub wyposażeni są w darmowe wejściówki. Nie muszą wszyscy z tego przywileju korzystać.
Tak było właśnie w trzech ostatnich ubiegłorocznych meczach, kiedy rzeczywista frekwencja była mniejsza od liczby uprawnionych do wejścia na stadion. Pogoda, ani przestarzały obiekt nie zachęcają do odwiedzin stadionu, jednak bywało w latach poprzednich, że inauguracyjne pojedynki w Szczecinie gromadziły widownię znacznie większą, niż się to zapowiada w sobotę w Szczecinie.
Trzy i cztery lata temu Pogoń rozgrywała swoje premierowe wiosną mecze w Szczecinie z Lechem Poznań i łącznie oba te mecze zgromadziły na stadionie 21 252 kibiców. Rok temu jednak inauguracyjne spotkanie z Piastem Gliwice obserwowało już tylko 3882 kibiców, natomiast dwa lata temu na spotkanie z Koroną Kielce przybyło 5142 kibiców.
Frekwencyjny wynik podczas meczu z Sandecją powyżej 5 tysięcy kibiców stanowić już będzie sukces. Fanów będzie raczej więcej, niż 4 tysiące, więc wynik z ubiegłorocznego spotkania z Piastem jest realny do pobicia, jednak trzeba pamiętać, że spotkania z Piastem i Koroną rozgrywane były w poniedziałki, a jest to dzień, który zawsze wywołuje mniejsze zainteresowanie.
Sobotnie popołudnie zdecydowanie bardziej zachęca do pójścia na stadion, ale na pięć godzin przed meczem nie zanosi się na to, by stadion wypełnił się choćby w 30 procentach. Na wyższą frekwencję, kiedy stadion zapełni się przynajmniej w 50 procentach piłkarze będą musieli zapracować na boisku. Dobre wyniki są najlepszym i najskuteczniejszym magnesem przyciągającym kibiców na stadiony.
Piątkowy mecz Wisły w Płocku obserwowało 4367 kibiców, choć spotkanie rozgrywane było w piątek o g. 18, czyli w porze zdecydowanie mniej sprzyjającej od sobotnich terminów. Stadion w Płocku jest równie przestarzały, jak szczeciński, miasto i tradycje piłkarskie jednak zdecydowanie mniejsze, a frekwencja zapowiada się na podobnym poziomie. ©℗ (par)
Fot. R. Pakieser