W ostatnim tegorocznym meczu Makroregionalnej Ligi Juniorów Młodszych spotkały się dwie najsilniejsze drużyny w jednej z czterech grup, uchodzących za najmocniejszą w Polsce.
Drużyna AP Pogoni Szczecin zremisowała bezbramkowo z Lechem Poznań. Szczecinianie zakończyli jesienne zmagania na drugim miejscu, a poznaniacy na pierwszym. W pierwszym meczu tych drużyn Lech wygrał nieznacznie 2:1.
Mecz stał na wysokim poziomie. Co prawda nie padła żadna bramka, sytuacji podbramkowych też zbyt wiele nie było, ale jak na 15-letnich piłkarzy, oglądaliśmy futbol dojrzały, młodzi zawodnicy zaprezentowali zdyscyplinowanie taktyczne, było sporo piłkarskiej jakości, gry odpowiedzialnej i dużo zaangażowania.
Oba zespoły okazały się najlepsze w swojej grupie makroregionalnej, ale grały rocznikami młodszymi, co w tym wieku ma jeszcze spore znaczenie, ale jak się okazało, górą okazały się atrybuty czysto piłkarskie.
W drużynie Pogoni przez całą rundę pierwszoplanowymi postaciami byli gracze jeszcze o rok młodsi, dziś zaledwie 14-letni: Kacper Kozłowski i Filip Balcewicz. To są podstawowi reprezentanci Polski, ten drugi jest nawet jej kapitanem, podobnie jest w drużynie Pogoni, w której za partnerów ma kolegów rok starszych.
Kozłowski też jest postacią fundamentalną, w meczu reprezentacji Polski nie wykorzystał w ostatnim spotkaniu z Irlandią rzutu karnego, jednak sam fakt desygnowania go do wykonywania jedenastki musi świadczyć o głębokim zaufania do jego umiejętności, które są nieprzeciętne.
W zespole Pawła Zygonia kluczową postacią w rundzie był też Krystian Rybicki. To etatowy reprezentant Polski w roczniku 2002, najskuteczniejszy strzelec. Zakończył rundę z sześcioma trafieniami, choć nie grał od początku sezonu, leczył kontuzję. Tylko czterech graczy z innych klubów zdobywało więcej goli.
Balcewicz, Kozłowski i Rybicki, to postacie z tej grupy absolutnie wybijające się i to wokół nich powinien być organizowany cały proces szkoleniowy. (par)
Fot. R. Pakieser