ŚWIT Skolwin - KOTWICA Kołobrzeg 1:1 (1:0), 1:0 Nagórski (29 karny), 1:1 Retlewski (47).
Zachodniopomorskie derby na Skolwinie były dobrym, zaciętym pojedynkiem, który ostatecznie zakończył się podziałem punktów, który praktycznie nie zadowalał żadnej ze stron. Zajmujący bezpieczne miejsce w środku tabeli Świt chciał wygrać w prestiżowym spotkaniu z rywalem, z którym ma „stare porachunki", a kołobrzeżanie w przypadku zwycięstwa mieli jeszcze cień nadziei na włączenie się do walki o awans.
Po niespełna pół godzinie gry wynik otworzył Nagórski, pewnie egzekwując jedenastkę, podyktowaną za zagranie piłki ręką przez jednego z kołobrzeżan w jego własnym polu karnym. Napastnik Świtu rozgrywał dobre spotkanie, więc bardzo martwi fakt, że w dalszej części gry odniósł kontuzję i musiał opuścić boisko. Tuż po przerwie wyrównanie dla Kotwicy uzyskał Retlewski, wykorzystując błąd obrony gospodarzy.
- Zremisowaliśmy po dobrym spotkaniu, choć uważam, że o pół bramki byliśmy lepsi, dobre okazje strzeleckie mieli Kosacki i Nwaogu, a w końcówce z determinacją próbowaliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę - podsumował spotkanie trener Świtu Wojciech Polakowski. - Cały mój zespół zasłużył na pochwały, a sporo do gry wnieśli też rezerwowi. Jeśli zaś chodzi o rywali z Kołobrzegu, to najgroźniejsi byli przy stałych fragmentach gry. ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser