I-ligowa Stal Mielec będzie rywalem piłkarzy Pogoni Szczecin w środowym meczu 1/16 finału piłkarskiego Pucharu Polski (początek meczu o g. 17.30).
Podopieczni trenera Kosty Runjaica prezentują bardzo chimeryczną formę, nie potrafią jej ustabilizować, mają zdecydowanie więcej złych momentów niż dobrych, jednak miejsce w tabeli i dorobek punktowy jest na bardzo dobrym poziomie.
Pogoń co prawda po ostatniej kolejce spotkań straciła pozycję lidera, ale wciąż plasuje się w ścisłej czołówce, zajmuje miejsce w pierwszej trójce, więc jeśli chodzi o pozycję w tabeli, to ta cały czas jest bardzo dobra. Forma jest jednak daleka od oczekiwanej.
Celem na rundę jesienną jest jak największa zdobycz punktowa przed rundą wiosenną oraz awans do wiosennych ćwierćfinałów piłkarskiego Pucharu Polski. W 1/32 finału Pogoń wyeliminowała beniaminka drugiej ligi Stal Rzeszów, którą pokonała zaledwie 1:0. Portowcy w obecnym sezonie wygrali aż pięć meczów w takim właśnie stosunku.
Szczecinianie nie mają mocy w działaniach ofensywnych, natomiast w defensywie zachowują poprawność i fenomenalną dyspozycję naszego bramkarza Dante Stipicy. Chorwat w Mielcu nie zagra, zastąpi go Jakub Bursztyn. Nasz młodzieżowiec w meczu 1/32 finału w Rzeszowie zachował czyste konto.
Dobre statystyki Bursztyna
Również w niedzielnym spotkaniu drużyny III-ligowych rezerw zagrał cały mecz i był to jego pierwszy w obecnym sezonie przegrany pojedynek. 21-latek w obecnym sezonie zagrał cztery spotkania w trzeciej lidze, jedno w Pucharze Polski i puścił zaledwie dwa gole.
Jego statystyki są zatem bardzo dobre, jednak nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest to bramkarz o wiele gorszy od Stipicy. Trener Kosta Runjaic postawił na niego w Rzeszowie, 21-latek zagra również w Mielcu.
Szkoleniowiec po nieudanym meczu z Cracovią przyznał, że w Mielcu dokona kilku roszad w składzie. Są one niezbędne. Przede wszystkim chcielibyśmy znów zobaczyć Pogoń w ustawieniu z trójką środkowych obrońców. W pierwszej połowie meczu z Zagłębiem w Lubinie ten wariant sprawdził się, otworzył przed drużyną nowe możliwości głównie w ofensywie, dlatego decyzja o powrocie do starego ustawienia była mocno zaskakująca i nie wyszła drużynie na dobre.
Zespół musi być poddany taktycznej i personalnej obróbce, bo grając tak źle jak w meczu z Cracovią i wielu innych spotkaniach obecnego sezonu, to raczej na wysoką pozycję w tabeli trudno liczyć w dłuższej perspektywie. Szczęście przez cały sezon przy drużynie nie będzie, trzeba mu pomóc jakością i umiejętnościami.
Stal Mielec jest czołową drużyną w I lidze z dużymi aspiracjami awansu do ekstraklasy. Ostatnio zespół nie prezentuje wysokiej formy, traci punkty, dlatego zdecydowanym faworytem będzie Pogoń. Stal zajmuje obecnie piąte miejsce premiowane barażami o ekstraklasę.
Dwie porażki z rzędu
Zespół w minioną niedzielę przegrał wyjazdowy mecz z broniącym się przed degradacją Chrobrym 0:1. Passa mielczan jest w ostatnim tygodniu szczególnie zła. Zespół przegrał bowiem dwa mecze z rzędu po 0:1 i za każdym razem z zespołem broniącym się przed spadkiem. Wcześniej ze Stalą wygrała zajmująca ostatnie miejsce Odra Opole.
Stal znajduje się zatem w dość wyraźnym kryzysie, Pogoń musi to wykorzystać. Przegrana w Mielcu i odpadnięcie z Pucharu Polski po rywalizacji z mającym słabszy okres I-ligowcem będzie dla szczecińskich kibiców poważnym wstrząsem. W dwóch ostatnich edycjach Pogoń odpadała właśnie po przegranych z I-ligowcami: Bytovią i GKS Katowice, które dziś grają w drugiej lidze.
Szczecinianie muszą przystąpić do meczu maksymalnie skoncentrowani, bo ich przewaga jakościowa nie musi być nadmiernie zauważalna. Stal będzie miała przewagę w postaci atutu własnego boiska. W obecnym sezonie na osiem rozegranych meczów w Mielcu Stal wygrała aż sześć i to trzy ostatnie z rzędu.
Trener Runjaic w porównaniu z meczem ze Stalą Rzeszów będzie miał do dyspozycji takich piłkarzy, jak: Igor Łasicki, Kacper Kozłowski i Adam Frączczak. Bardzo możliwe, że każdy z nich zagra od pierwszej minuty. Łasicki na to zasługuje prezentowaną formą w meczach, w których wystąpił.
Kozłowski bez szansy
O Kozłowskim mówi się bardzo wiele w kontekście jego ponadprzeciętnego talentu, jednak w poważnych meczach ten piłkarz praktycznie nie dostaje szans. Mecz z I-ligowcem z Mielca jest ku temu znakomitą okazją. Niech pokaże swoją wartość na tle czołowej drużyny z I ligi, wtedy dowiemy się o nim nieco więcej. Na razie obserwujemy go na tle III-ligowców lub na tle rówieśników w meczach reprezentacji. Trochę mało.
Frączczak natomiast ma duże szanse, żeby zastąpić w najbliższym ligowym meczu z Lechem Adama Buksę. 23-latek pauzować będzie za żółte kartki. Mecz ze Stalą będzie zatem szansą na przetestowanie pewnych mechanizmów w drużynie, które mogą obowiązywać również w meczu ligowym z poważniejszym rywalem w meczu znacznie bardziej prestiżowym.
Frączczak jak dotąd wygrywa rywalizację z Michalisem Maniasem o miejsce numer 2 na pozycji atakującego. 29-letni Grek zagrał dotąd w trzech meczach ligowych (łącznie 94 minuty) i w meczu pucharowym ze Stalą Rzeszów. Jeżeli klub będzie chciał z niego zrezygnować w przerwie zimowej, to musi mieć pewność, że wykorzystał wszystkie możliwości, żeby piłkarza sprawdzić.
Manias po raz ostatni w pierwszym zespole zagrał w spotkaniu ze Stalą Rzeszów. Wypadł bardzo słabo. Podobnie było w jego pozostałych próbach, bez względu na to, czy wychodził do gry w podstawowym składzie, czy jako zmiennik. Piłkarz nie prezentuje określonego poziomu, jest zbyt delikatny, jego wartość przed dokonaniem transferu oceniona została niedostatecznie dobrze.
Manias rozczarowuje
Manias po meczu w Rzeszowie nie zaprezentował się nawet w roli zmiennika, zaufanie szkoleniowca do tego piłkarza musi być znikome i po tym, co widzieliśmy w wykonaniu doświadczonego napastnika, to trudno się temu dziwić. Manias nie przekonuje i zawodzi na całej linii od samego początku.
W Stali występuje kilku ogranych, doświadczonych, mających przeszłość w ekstraklasie piłkarzy: Janoszka, Kiełpin, Mak, Nowak, Paluchowski, Tomasiewicz. Najskuteczniejszym piłkarzem w obecnym sezonie jest Bartosz Nowak, który swoją karierę rozpoczynał w Ruchu Chorzów, w obecnym sezonie zdobył pięć goli, a w przeszłości swoją jedyną bramkę na boiskach ekstraklasy strzelił w konfrontacji właśnie z Pogonią.
W meczu 1/32 finału Pucharu Polski Stal bardzo pewnie ograła w wyjazdowym meczu Olimpię Grudziądz 3:0. Mecz z Pogonią potraktuje priorytetowo, też jako znakomitą okazję na odblokowanie się po dwóch wyjazdowych, niespodziewanych porażkach w rozgrywkach ligowych.
Pogoń w swojej historii dwa razy mierzyła się ze Stalą w rozgrywkach o Puchar Polski i za każdym razem na szczeblu ćwierćfinałów. W sezonie 1989/90 Pogoń występowała na zapleczu ekstraklasy, natomiast Stal była zespołem z najwyższej klasy rozgrywkowej. W Mielcu gospodarze wygrali 4:2 (gole dla Pogoni: Jaskulski i Krzystolik), natomiast w rewanżu był remis 2:2 (gole dla Pogoni: Jaskulski i Miązek).
Zlekceważony rywal
W sezonie 1983/84 zakończonym dla Pogoni pierwszym w dziejach klubu miejscem na podium, szczecinianie w ćwierćfinale Pucharu Polski przegrali niespodziewanie rywalizację z II-ligową wtedy Stalą Mielec. U siebie Pogoń przegrała w ostatnim meczu roku 1983 1:3 (gol samobójczy Tuburskiego).
Zespół szykował się już do przerwy zimowej, nie był należycie skoncentrowany, zmobilizowany, ewidentnie nie przyłożył się do spotkania, ale chciał i był w stanie odrobić stratę w rewanżu. W Mielcu w pierwszym meczu roku 1984 Pogoń rzeczywiście wygrała, ale tylko 2:0 (gole Burchackiego i Leśniaka).
Zabrakło czasu na strzelenie trzeciej bramki i awansu do półfinału, w którym rywalem była bardzo słabo spisująca się w tamtym czasie Wisła Kraków. Pogoń zmarnowała wtedy znakomitą okazję awansu do finału i być może osiągnięcia historycznego sukcesu. ©℗
Wojciech PARADA