Piłkarze Pogoni Szczecin po odniesieniu planowanego zwycięstwa nad Sandecją Nowy Sącz, następnie po planowej porażce z Lechem w Poznaniu tym razem znów są na musiku, ponownie nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów, tak będzie w każdym ze spotkań rozgrywanych w Szczecinie.
Wisła Płock to przeciwnik niesłusznie w naszej ekstraklasie niedoceniany, który w ciągu ostatnich 12 miesięcy wykonał ogromny skok jakościowy. Niemal równo rok temu Pogoń zremisowała na własnym boisku z tą samą Wisłą po bardzo słabym meczu, w którym rywal głównie się bronił, nie zaprezentował niczego pozytywnego.
Minął równo rok, a sytuacja obu klubów diametralnie się zmieniła. Pogoń broni się przed degradacją, okupuje ostatnie miejsce w tabeli, natomiast Wisła zajmuje piąte miejsce, do trzeciego w tabeli Lecha traci cztery punkty, jest najlepszą drużyną ostatnich sześciu kolejek rozgrywanych w grudniu i lutym, zasłużyła na miano mistrza zimowego sezonu.
Po raz ostatni przegrała w listopadzie, potrafiła wygrać w Warszawie z Legią, jest w ostatnich sześciu kolejkach najskuteczniejszą drużyną, zdobyła 13 goli, straciła zaledwie cztery, jest zespołem znakomicie zbilansowanym, potrafiącym bronić i być piekielnie groźnym w ataku, mającym w ofensywie wiele atutów, przećwiczonych wariantów, duże personalne pole manewru.
Wisła nie gorsza od Lecha
Jeżeli Pogoń chce w sobotę tę drużynę pokonać, to musi zagrać najlepszy futbol, na jaki ją obecnie stać, zdecydowanie lepszy, niż pokazała to w Poznaniu. Wisła nie będzie łatwiejszym przeciwnikiem od Lecha, spotkanie dla Pogoni będzie o tyle trudniejsze, że to gospodarze będą zmuszeni grać odważniej, bardziej ofensywnie.
W Poznaniu drużyna prezentowała się lepiej dopiero w drugiej połowie, kiedy trener Runjaic wprowadził na boisko Listkowskiego zamiast Murawskiego, a drużyna przegrywała już 0:1 i musiała gonić wynik. Pogoń za mecz z Lechem nie została skrytykowana, ale oddała zaledwie jeden celny strzał, choć wcześniej zdołała zapracować na opinię drużyny z licznymi ofensywnymi walorami.
Pogoń po meczu w Poznaniu spadła na ostatnią pozycję w tabeli, jeżeli nie wygra z Wisłą, to pozostanie na tym miejscu do następnej kolejki, a dwa kolejne spotkania rozegra na wyjazdach z drużynami z górnej połowy tabeli: Górnikiem i Koroną. Łatwo nie jest, a meczów i okazji do poprawy fatalnej sytuacji w tabeli coraz mniej.
Wisła ma tylko jeden słaby punkt, jest nim bramkarz. Jeżeli Thomas Dahne opanuje nerwy i stres, to jakość płockiej drużyny będzie na jeszcze wyższym poziomie. Wisła bardzo szybko doszła do znakomitego jak na polskie warunki poziomu dzięki przemyślanym i dobrze przeprowadzonym transferom niemal w każdej formacji.
Dobre transfery
To jest dziś klub, który umie korzystać z utalentowanej polskiej młodzieży mającej problem z przebiciem się do składów mocniejszych klubów (Łasicki, Dźwigała, Szymański, Michalak, Zawada), potrafi znaleźć dobrych zagranicznych piłkarzy o określonej jakości (Kante, Merebaszwili, Stilic, Varela), a także namówić do gry w płockim klubie byłych reprezentantów Polski (Furman).
Wisła wciąż jest lekceważona i niedoceniana z takich powodów, że gra na przestarzałym obiekcie, w mieście niezbyt dużym i mało atrakcyjnym, bez piłkarskich tradycji. To bardzo złudne i niesprawiedliwe dla niej, ale przez to może łatwiej o dobre wyniki, które spośród wszystkich zespołów w ekstraklasie są w ostatnim czasie na najwyższym poziomie.
Pogoń przystąpi do meczu z Wisłą na pewno w innym składzie niż w dwóch poprzednich spotkaniach. Zobaczymy, na ile zmieni to oblicze drużyny, która znakomicie zaprezentowała się w spotkaniu z Sandecją i zdecydowanie gorzej w Poznaniu w konfrontacji z Lechem.
Z powodu żółtych kartek nie wystąpi Jarosław Fojut, który w spotkaniu z Lechem miał wiele udanych i spektakularnych interwencji, ale źle zachował się w polu karnym przy stracie drugiej bramki. To typowe dla 31-letniego defensora, że wygląda przez większą część spotkania na pewny punkt zespołu, a następnie zawala przy stracie gola.
Rudol za Fojuta
Jego miejsce zajmie prawdopodobnie Sebastian Rudol. 23-letni defensor po raz ostatni w wyjściowym składzie zagrał w październikowym, przegranym 0:3 meczu ze Śląskiem we Wrocławiu. Wcześniej w pierwszej jedenastce zaprezentował się podczas sierpniowego, przegranego też 0:3 meczu z Zagłębiem w Lubinie.
Po tamtym meczu wypadł ze składu, wtedy zagrał na środku defensywy w parze z Laszą Dwalim i prawdopodobnie obaj będą mieli okazję do rehabilitacji po pół roku. Rudol zatem od sierpnia ubiegłego roku zagrał tylko w jednym, bardzo nieudanym dla całej drużyny meczu jako gracz podstawowy.
Zmian należy też oczekiwać w innych formacjach. W meczu z Lechem rozczarował Rafał Murawski, na dobrym poziomie zagrał jego zmiennik Marcin Listkowski. Wydaje się, że w meczu z Wisłą szansa na zamianę ról w tym przypadku jest bardzo duża tym bardziej, że 37-letni pomocnik jest kontuzjowany. Murawskiemu ewidentnie brakuje szybkości, Listkowski natomiast imponuje dynamiką, odwagą w podejmowaniu decyzji, które jednak wciąż nie zawsze są optymalne.
Czekamy na Rasmussena
Należy się też spodziewać debiutu od pierwszej minuty Mortena Rasmussena. Nie po to sprowadzano drogiego w utrzymaniu najlepszego w historii ligi duńskiej strzelca, żeby był zmiennikiem dla Łukasza Zwolińskiego, który imponuje wolą walki, ale gola strzela średnio raz na rok. W minioną niedzielę 25-letni wychowanek Pogoni nie wykorzystał dwóch dobrych sytuacji, nie ma już czasu czekać na przebudzenie nieskutecznego napastnika.
Trzeba mieć nadzieję, że okres adaptacji, nadrabiania pewnych zaległości treningowych Duńczyk ma już za sobą, został sprowadzony z myślą o wzmocnieniu drużyny natychmiast, ma pomóc w utrzymaniu i oczekujemy, że już od najbliższego meczu dostanie szansę pokazania, że jego transfer był dobrze przemyślaną inwestycją.
Ewentualna strata jakichkolwiek punktów w meczu z Wisłą na własnym boisku o niczym jeszcze nie przesądzi, niczego nie przekreśli, jednak znacznie więcej spraw utrudni, skomplikuje, podda w wątpliwość.
Pogoń zdołała dość szybko zniwelować potężne straty do drużyn bezpośrednio wyprzedzających ją w tabeli, ale wciąż musi być skuteczniejsza od najgroźniejszych konkurentów, którzy też zbierają punkty i też się nie poddają.
Pogoń podejmuje silnego, zgranego rywala, ale nawet z remisu nie będzie mogła być zadowolona. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser