Spas Delew w meczu z Cracovią rozegrał 50. mecz w barwach Pogoni Szczecin na poziomie ekstraklasy. W historii klubu jest dziesiątym obcokrajowcem, któremu udało się zaliczyć przynajmniej pół setki spotkań w ekstraklasie. To drugi sezon reprezentanta Bułgarii w szczecińskim klubie i niestety jest zdecydowanie gorszy od poprzedniego.
Tak naprawdę to trudno blisko 29-letniego skrzydłowego poznać. W niczym nie przypomina błyskotliwego, zadziornego, ale też z dużą jakością piłkarza sprzed roku. Świadczą o tym nawet liczby. W poprzednim sezonie Delew rozegrał w Pogoni 30 meczów, zdobył 4 gole i zaliczył aż 10 asyst. W obecnym sezonie jest znacznie gorzej. Bułgarski skrzydłowy w 20 spotkaniach ma na koncie zaledwie dwie zdobyte bramki i tylko jedną asystę.
W punktacji kanadyjskiej Delewa wyprzedza w Pogoni aż pięciu piłkarzy, w tym dwóch niegrających już w szczecińskim klubie: Adam Gyurcso i Dariusz Formella. Do obu były zastrzeżenia w kwestii zaangażowania, ale potrafili jednak dać więcej drużynie, niż Delew.
Na równi z Niepsujem i Nunesem
Bułgar w punktacji kanadyjskiej ma na koncie trzy punkty – dokładnie tyle samo ile tacy piłkarze, jak: Dawid Kort, David Niepsuj i Ricardo Nunes. Ten pierwszy od dłuższego czasu jest praktycznie poza składem, dwaj pozostali są obrońcami. Delew nie potrafi jednak ich w klasyfikacji kanadyjskiej zdystansować.
Delew wzmocnił drużynę Pogoni latem 2016 roku i był pozyskany z myślą o tym, że stanowić będzie absolutny trzon drużyny. Tak też się działo w poprzednim sezonie, przerywanym przez groźną kontuzję, która wyeliminowała go z gry w końcówce rundy jesiennej i na początku rundy wiosennej.
Piłkarz wrócił do reprezentacji Bułgarii, był bohaterem eliminacyjnego meczu do mistrzostw świata z Holandią, w którym jego drużyna wygrała 2:0, a Delew zdobył obie bramki. Został wtedy nawet wybrany do jedenastki eliminacyjnych spotkań na całym świecie obok takich piłkarzy, jak Ronaldo, czy Neymar.
29-letni piłkarz jest postacią bardzo lubianą zarówno w drużynie, jak i przez kibiców. Do jego waleczności nie można mieć zastrzeżeń, wielokrotnie dawał tego dowody. Jego obecna forma jest jednak sporym rozczarowaniem, piłkarz w tegorocznych meczach oddał na bramkę rywala zaledwie cztery strzały, z których tylko dwa były celne. Praktycznie nie zagraża bramce przeciwnika.
Dwa gole i jedna asysta
W rundzie jesiennej, od kiedy zespół objął Kosta Runjaic, Delew był jednym z ważniejszych piłkarzy w jego drużynie. Zdobył dwa ważne gole w spotkaniach z: Zagłębiem i Piastem, ale na tym poprzestał. Do dziś to są jego jedyne bramki w sezonie.
W inauguracyjnym spotkaniu rundę wiosenną z Sandecją zaliczył asystę, po której gola zdobył Adam Frączczak. To do dziś jego jedyna asysta. Wcześniej mógł się taką pochwalić w rundzie wiosennej poprzedniego roku w meczu kończącym rundę zasadniczą z Lechią Gdańsk.
Liczby, to nie jedyne elementy, które świadczą o formie piłkarza, jednak również w innych działaniach Bułgar nie wypada korzystnie. Praktycznie nie znajduje się w sytuacjach strzeleckich, nie kreuje ich, nie dogrywa piłek partnerom, brakuje mu wyczucia, ostatniego podania, stał się piłkarzem chaotycznym, coraz częściej przypominającym Patryka Małeckiego z niezbyt dobrego okresu jego gry w Pogoni.
Już w meczu z Górnikiem doszło do sytuacji, że piłkarz rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Kosta Runjaic wolał postawić na 22-letniego Huberta Matynię. W następnym meczu wypadł ze składu za żółte kartki Adam Frączczak, więc Delew ponownie znalazł się w wyjściowym składzie. Również w spotkaniu z Cracovią zagrał od pierwszej minuty. Nie został nawet zmieniony.
Pogoń bez skrzydeł
Jeżeli trener Runjaic pozostanie wierny swoim zasadom, to w najbliższym spotkaniu z Termaliką Delewa może ponownie zabraknąć w podstawowym składzie. Szkoleniowiec niejednokrotnie już udowadniał, że za nazwisko nikt w jego drużynie miejsca nie dostanie. Problem jednak jest taki, że trener zbyt dużego pola manewru nie ma.
Pół roku temu Pogoń zdecydowała, że opierać będzie grę na trzech skrzydłowych (Gyurcso, Formella, Delew), z których dwóch już w drużynie nie ma, a trzeci jest ewidentnie pod formą. W ich miejsce pozyskano jednego klasycznego skrzydłowego bez żadnego doświadczenia w ekstraklasie: 21-letniego Jakuba Błanika, który korzystnie prezentował się w zimowych sparingach, ale jednak w meczach ligowych nie cieszy się zaufaniem u trenera.
Słaba forma Delewa jest zaskakująca i mocno zastanawiająca jeszcze z tego powodu, że piłkarz po raz pierwszy od transferu do Pogoni przepracował w pełni okres przygotowawczy. I co się okazuje? Piłkarz wygląda zdecydowanie gorzej, niż przykładowo rok temu, kiedy w zasadzie nie uczestniczył w przygotowaniach, przechodził okres rehabilitacji, nie grywał w sparingach, a wiosną należał do wyróżniających się piłkarzy w drużynie. Obecnie tak nie jest, choć teoretycznie zawodnik powinien być w wyższej formie, jak po okresie, kiedy praktycznie nie trenował.
Zaskakujący spadek
Delew przed transferem do Pogoni grał w lidze bułgarskiej i ostatni swój tam sezon zakończył z czterema golami i dziewięcioma asystami. W obecnym sezonie trudno mu będzie tak dobry wynik powtórzyć, który w premierowym sezonie w Pogoni został jeszcze poprawiony.
Piłkarzowi w jego dość długiej karierze nie zdarzył się jeszcze sezon, w którym rozegrał minimum 20 spotkań i zebrał w nich zaledwie trzy punkty do klasyfikacji kanadyjskiej. Zniżka formy Delewa, spadek zaangażowania u Gyurcso spowodował, że Pogoń w porównaniu z poprzednim sezonem straciła swoje dwa podstawowe ofensywne atuty.
Gyurcso i Delew łącznie w poprzednim sezonie dali Pogoni 9 goli i 20 asyst. W obecnym sezonie są to w sumie 4 gole i 3 asysty. Różnica gigantyczna. Świetnie w początkowym okresie pracy Kosty Runjaica odnajdywał się na skrzydle Adam Frączczak, który w pierwszych sześciu meczach zdobył pięć goli i zaliczył trzy asysty. W ostatnich czterech spotkaniach nie notował już liczb i był mało przydatny, należał w każdym ze spotkań do najsłabszych piłkarzy w drużynie.
Obsada skrzydeł, do niedawna eksportowych pozycji w drużynie stała się obecnie poważnym problemem. Pozostaje oczekiwać na metamorfozę bułgarskiego skrzydłowego i naszego kapitana, lub poszukać innych rozwiązań, których zbyt wiele w zapasie nie widać. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser