Ależ widowisko zobaczyli kibice, którzy pojawili się w środę na Stadionie Miejskim im. Leszka Zakrzewskiego. O awansie do dalszej fazy Pucharu Polski ostatecznie zadecydowały rzuty karne.
Los skojarzył Flotę Świnoujście z drugoligowym GKS Jastrzębie. Chociaż zespoły dzieliła różnica jednej ligi, bo Flota na co dzień gra w III lidze, to na boisku było widać coś zupełnie innego. To ekipa „Wyspiarzy” wyglądała lepiej i to pod wieloma względami, zarówno pod względem spokoju w rozegraniu, technicznych umiejętności, czy wreszcie powtarzalności wytrenowanych schematów. Skrzydła ekipy gospodarzy raz po raz rozrywały obronę gości.
Choć obie ekipy były nastawione dość ofensywnie to pierwsza bramka padła dopiero w 80 minucie gry. Autorem bramki był Kacper Kasperowicz, który sprytnym strzałem w zamieszaniu oszukał bramkarza gości. Gdy wydawało się, że Flota zamelduje się w kolejnej rundzie Pucharu Polski, jeden ze spontanicznych rajdów gości lewą stroną zakończył się rzutem karnym. Krzysztofek nie wyczuł intencji strzelca i w 88 minucie zrobiło się 1:1.
Taki wynik utrzymał się do 90 minuty i doszło do dogrywki. Już po 4 minutach zmagań mocno przypadkową bramkę zdobyli goście. Ale ekipa trenera Szwedy nie złożyła broni tylko grała dalej „swoje”. Pod koniec pierwszej części dogrywki wyrównał główką Turski. Druga część dogrywki nie przyniosła rozstrzygnięcia i o wyniku zadecydowały rzuty karne.
Kluczowa była czwarta runda, bo to właśnie w niej, różnicę zrobił Dariusz Krzysztofek i tak kapitan Floty wprowadził swoją ekipę do kolejnej rundy Pucharu Polski!
(km)