Piłka nożna. Fernando Santos żegna się z kadrą

Fernando Santos po kompromitującej porażce w Tiranie... Fot. PZPN  

Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski, 68-letni Portugalczyk Fernando Santos kończy współpracę z kadrą Biało-Czerwonych, a czarę goryczy przelała ostatnia porażka z Albanią w eliminacjach mistrzostw Europy, z powodu której praktycznie straciliśmy szansę awansu do finałów ME.

By zająć dające awans II miejsce w grupie nadzieje są tylko matematyczne, ale jest jeszcze nikła szansa w barażach, toczonych w trzech ścieżkach, po jednej dla pierwszych trzech dywizji Ligi Narodów... To już jednak z nowym selekcjonerem, być może byłym trenerem mistrzów Polski z Rakowa Częstochowa Markiem Papszunem, lub doskonale znanym w Szczecinie Kostą Runjaiciem...

Wtorkowe spotkanie Portugalczyka z prezesem PZPN-u Cezarym Kuleszą nie przyniosło przełomu i rozwód stał się faktem. Decyzja PZPN-u o rozstaniu jest jak najbardziej słuszna, bo w działaniach byłego już selekcjonera trudno było dopatrzyć się jakichś pozytywów. Nie było widać procesu budowana drużyny, a jedynie chaotyczne powołania, często pod publiczkę, a najlepszym przykładem jest tu kapitan szczecińskiej Pogoni Kamil Grosicki. Gdy wiosną był w wybornej formie, z seriami goli i asyst, nie mógł doczekać się powołania. Powołany został dopiero teraz, gdy jest bez formy, z opóźnieniem rozpoczął przygotowania do sezonu, a zdaniem klubowego trenera, ma też problemy zdrowotne...

Portugalczyk nie potrafił zmotywować drużyny, a jego osobista motywacja też chyba nie były zbyt wysoka, a przynajmniej nie taka, jak wówczas, gdy prowadził reprezentację swojego kraju. Niedawno mówiło się o jego odejściu do klubu arabskich szejków i choć pozostał z naszą kadrą, to każdy widzi jaki przyniosło to skutek...

Santos związał się z PZPN-em umową 23 stycznia 2023 roku i jak się szacuje, ustalono wówczas, że jego miesięczna pensja będzie wynosić ponad 700 tys. zł, a to oznacza, że Portugalczyk zarobił ponad 5,5 mln zł.

W środę były trener kadry pojawił się w siedzibie PZPN-u, gdzie wraz ze swoim współpracownikiem i tłumaczem, byłym napastnikiem m.in. Pogoni Grzegorzem Mielcarskim, żegnał się z pracownikami związku... (mij)