W piątek przygotowania do rundy wiosennej, która w Szczecinie zacznie się już 1 lutego (meczem z Zagłębiem Lubin o godz. 15), rozpoczną piłkarze występującej w PKO BP Ekstraklasie Pogoni Szczecin, którzy na urlopy udali się bezpośrednio po zakończeniu bezbramkowo zremisowanego meczu z Koroną w Kielcach 9 grudnia.
Portowcy na Twardowskiego powracają 3 stycznia i tego dnia czekają ich niezbędne badania wydolnościowe i testy medyczne. Od 4 do Trzech Króli podopieczni trenera Roberta Kolendowicza będą pracować na własnych obiektach, a następnie udadzą się na 11-dniowe (od 7 do 18 stycznia) zgrupowanie do tureckiego Belek, gdzie byli już niejeden raz. W Turcji rozegrają trzy mecze sparingowe, a rywalami granatowo-bordowych będą serbska Cvena Zvezda Belgrad (11 stycznia), kazachski Kajsar Kyzyłorda (14 stycznia) oraz węgierskie Paksi FC (17 stycznia).
Po powrocie z Turcji nasi piłkarze ponownie będą pracować na Twardowskiego. W tym okresie na własnych obiektach mają też stoczyć czwarty i ostatni w ramach przygotowań do wznowienia rozgrywek mecz sparingowy, którym będzie rywalizacja z I-ligową Miedzią Legnica (24 stycznia), która niedawno pozyskała byłego portowca Mateusza Bochnaka.
Jeśli chodzi o sprawy transferowe, to niewiele informacji związanych jest tej zimy z Pogonią. Wiemy tylko, że odszedł rutynowany stoper Austriak Benedikt Zech, powracający do swojego poprzedniego klubu SC Rheindorf Altach, po przedwczesnym rozwiązaniu kontraktu z Dumą Pomorza za porozumieniem stron. Miejmy więc nadzieję, że do zdrowia powrócą dwaj inni środkowi obrońcy, Mariusz Malec i Danijel Lončar, którzy jesienią byli kontuzjowani. Prawdopodobnie Pogoń sprzeda też swojego najlepszego napastnika Greka Efthýmisa Kouloúrisa, który przymierzany był do Panathinaikosu Ateny, ale bliższy jest przenosin do Legii Warszawa. Jego odejście będzie problemem, bo jest on praktycznie jedynym graczem ataku naszej drużyny z ekstraklasowymi umiejętnościami. Spory talent ma co prawda Patryk Paryzek, ale nie ma on jeszcze na tyle doświadczenia, by udźwignąć ciężar bycia podstawowym i jedynym napastnikiem. Podobnie, albo może nawet nieco gorzej, ma się sprawa z powracającym przedwcześnie z wypożyczenia w I-ligowym Górniku Łęczna napastnikiem Hubertem Turskim. Gdy z Pucharu Polski kartki wyeliminowały Kouloúrisa, szczeciński szkoleniowiec na jednej z konferencji prasowych powiedział, iż nie wyklucza skorzystania z usług grającego w III-ligowych rezerwach Adama Frączczaka. Być może z konieczności będzie trzeba powrócić do tej koncepcji. Wiosną mogą być też problemy z obsadą innych pozycji, bo nie wiadomo czy Szczecina nie opuści grupka cudzoziemców: reprezentant Armenii Wahan Biczachczjan, a także Grek Leonárdo Koútris, Szwed Linus Wahlqvist i Norweg Fredrik Ulvestad. (mij)