10 marca piłkarze Pogoni Szczecin rozegrali ostatni mecz na stadionie w starej formule. Drużyna przy 16 tysiącach kibiców doznała bolesnej porażki 0:3 z Zagłębiem Lubin i już trzy następne spotkania odbywały się z mocno okrojoną widownią mogącą pomieścić maksymalnie 4,8 tys. widzów.
Wszystko dlatego, że po 10 marca miały ruszyć prace przy budowie i rozbudowie nowego stadionu. Mijają dwa miesiące od tego wydarzenia, a na stadionie nie dzieje się zbyt wiele. Zdemontowano siedziska na dwóch trybunach, usunięto barierki, balustrady, inne trwałe elementy, rozpoczęto kruszenie betonu w części trybun, odgrodzono plac budowy od boiska, na którym rozgrywane są mecze, ale nie można powiedzieć, żeby przez 60 dni powstały jakiekolwiek widoczne fundamenty.
Trudno też dostrzec wielu pracowników. Kilka dni po wspomnianym meczu z Zagłębiem Lubin na ogrodzony teren na koronie stadionu od ulicy Witkiewicza wjechał ciężki sprzęt, ale żadnych większych prac poza kruszeniem betonowych trybun na samym stadionie nie wykonano.
Kibice zaczynają się niepokoić, z oficjalnych komunikatów przekazywanych z Urzędu Miasta wynika, że wszystko jest pod kontrolą, jednak dwa miesiące z 36, jakie są potrzebne do wybudowania całego kompleksu, mamy już za sobą, a efekty tych prac są po pierwsze, słabo dostrzegalne, a po drugie, ma się nieodparte wrażenie, że tempo nie jest na najwyższym poziomie.
W przyszłym roku pół stadionu
Z harmonogramu prac wynika, że już od rundy jesiennej przyszłego roku dwie trybuny wraz z całym zapleczem parkingowym powinny być gotowe i oddane do użytku. To już będzie bardzo realny i widoczny efekt dość karkołomnej, trudnej inwestycji. Na dziś trudno sobie wyobrazić, że tak się rzeczywiście stanie. Mówimy o dwóch trybunach mogących pomieścić 11 tysięcy kibiców. Harmonogram mówi o zakończeniu tych prac w drugim kwartale przyszłego roku.
W projekcie budżetowym na obecny rok przewidziano zaledwie 37 mln złotych na stadionowe inwestycje, więc trudno raczej oczekiwać jakiegoś szczególnego przyspieszenia prac. Łącznie gmina Szczecin zaplanowała wydatki na stadion i Centrum Kształcenia Dzieci i Młodzieży wraz z dodatkową infrastrukturą w kwocie 388 mln złotych.
W przyszłym roku będą to prawie 104 mln złotych, w roku 2021 nieco ponad 163 mln złotych, a w roku 2022 ma być wykorzystana kwota 84 mln złotych. Wynika z tego, że w latach 2019-20 przewidziano wydatki na poziomie zaledwie 36 procent całej inwestycji.
Zdecydowaną większość kwoty, czyli prawie 250 mln złotych przeznaczono na inwestycje w latach 2021-22, czyli dopiero za dwa i trzy lata, a według oficjalnego, przedstawionego niedawno harmonogramu wszystkie prace związane ze stadionem i Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży mają się zakończyć w drugim kwartale 2022 roku.
Oznacza to, że zdecydowaną większość kosztów pochłonie budowa trybuny VIP, pod którą umiejscowione będą liczne pomieszczenia, szatnie, sale konferencyjne, parkingi dla gości i szereg innych udogodnień. To będzie zdecydowanie bardziej skomplikowany proces budowlany od obecnego, a mimo to dostrzegamy dość wolny proces zmian lub raczej, poza pracami rozbiórkowymi, praktycznie nie widzimy tych zmian wcale.
Dwa miesiące i dwie umowy
W ciągu minionych dwóch miesięcy mieliśmy do czynienia z podpisaniem dwóch umów. Pierwsza dotyczyła budowy stadionu i oficjalnego wejścia wykonawcy na plac budowy, druga umowa natomiast dotyczyła dofinansowania Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży przez Ministerstwo Sportu.
Dwa dość huczne eventy w świetle kamer i fleszy miały pokazać gigantomanię przedsięwzięcia. Szczególnie nagłośnione było oficjalne podpisanie umowy na dofinansowanie obiektu ze strony rządowej. To absolutnie nie jest nowa sprawa, informacja z dość sporym rozdźwiękiem przekazywana była w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy już po raz czwarty. Dwa razy ze strony miasta i dwa razy z okazji wizyty w Szczecinie ministra Witolda Bańki.
Wszystkie proceduralne informacje dotyczące budowy stadionu są bardzo mocno akcentowane, ale sam fakt zmian na terenie inwestycji nie jest jeszcze praktycznie w ogóle zauważalny. Tempo robót jest mocno niesatysfakcjonujące, choć z drugiej strony trzeba zaufać wykonawcy, że dobrze opracował proces zmian, który jest akceptowany przez Spółkę Inwestycje Miejskie Stadion.
Wygląda na to, że Pogoń mogła dokończyć sezon na starym stadionie bez przenoszenia kibiców z wykupionymi karnetami w inne, mniej komfortowe miejsce. Wykonawca nie mógł do końca zaplanować terminów robót, bo w chwili wejścia na plac budowy nieznany był jeszcze terminarz meczów grupy mistrzowskiej, a jest to o tyle ważne, że dwa z tych terminów zaplanowane były na środek tygodnia.
Mecze w środku tygodnia
Okazało się, że dwa terminy w środku tygodnia dotyczą meczów rozgrywanych właśnie w Szczecinie, więc, co zrozumiałe, ma to dość istotne znaczenie przy planowaniu większych robót, które w sytuacji rozgrywania meczów w środku tygodnia mogą być znacznie utrudnione i ograniczone. Do tego doszły Święta Wielkanocne, okres majówkowy i okazuje się, że kilka obiektywnych zdarzeń mogło mieć istotne znaczenie przy dość żółwim tempie prac, które absolutnie nikogo nie zadowalają.
W lutym tego roku prezes Pogoni Jarosław Mroczek w specjalnym liście skierowanym do kibiców wyrażał nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się dokonać przebudowy płyty głównej boiska w okresie czerwiec – sierpień. Z oficjalnego harmonogramu prac przedstawionego przez wykonawcę robót wynika, że to w tym roku nie nastąpi.
Najważniejsza i najtrudniejsza część prac rozpocznie się w drugim kwartale przyszłego roku. Wtedy rozpocznie się budowa boiska numer 1, czyli płyty głównej stadionu, oraz trybuny północnej i wschodniej. Boisko powinno być gotowe w trzecim kwartale przyszłego roku, a to oznacza, że mogą powstać poważne problemy z rozgrywaniem meczów między drugim a trzecim kwartałem przyszłego roku.
Było 48 mln, jest 388 mln złotych
Podpisanie umowy na budowę nowego stadionu piłkarskiego wraz z centrum szkoleniowym nastąpiło niemal równo trzy lata po tym, jak prezydent Piotr Krzystek uparcie bronił koncepcji budowy stadionu z trzema trybunami za kwotę około 150 mln złotych, kiedy nie było jeszcze planów stworzenia Centrum Szkolenia.
W październiku 2013 roku ogłoszono wyniki konkursu na budowę jednej trybuny za kwotę 48 mln złotych. Następnie kwota wzrosła do 100 mln złotych po tym, jak w projekcie wprowadzono poprawki na temat modernizacji pozostałych trybun. Później w wyniku wypłaszczenia trybuny za bramką cena za obiekt wzrosła do 150 mln złotych.
Jeszcze rok temu mówiliśmy o kwocie 250 mln złotych za stadion z czterema trybunami i Centrum Szkolenia. Jarosław Mroczek podczas konferencji prasowej w Urzędzie Miasta podczas podpisywania dokumentów w kwietniu 2018 roku stwierdził, że w wyniku wielu poprawek cena za obiekt może być nieco niższa. Okazało się, że jest zdecydowanie wyższa.
Inwestycja od samego początku prowadzona była bez wykrystalizowanej koncepcji, ostateczny projekt zbudowany został w wyniku wielu kompromisów, które mogą dać obiekt klasowy, ale jednak mocno przepłacony. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. Ryszard Pakieser