Z początkiem nowego sezonu piłkarskiego do ekstraklasy trafiło dwóch kolejnych srebrnych medalistów mistrzostw Polski juniorów sprzed czterech lat. Debiut na boiskach ekstraklasy w barwach Warty Poznań zaliczył Gracjan Jaroch, który jest nawet dwukrotnym wicemistrzem Polski juniorów.
Był królem strzelców fazy medalowej w roku 2016, zdobył w czterech meczach cztery gole, w każdym spotkaniu po jednym. Jak na klasycznego napastnika dzisiejszych czasów nie ma dobrych warunków fizycznych, ale jest graczem sprytnym i dobrze wyszkolonym, trudno mu zabrać piłkę. W roku 2017 pomógł drużynie w decydujących meczach o medale z SMS Łódź.
Jaroch ma za sobą debiut w pierwszym zespole Pogoni w oficjalnym meczu, ale było to w spotkaniu o Puchar Polski. W roku 2017 szczecinianie pokonali w 1/16 finału Pucharu Polski KKS Kalisz 4:0, a Jaroch zdobył nawet gola. W kolejnym ligowym meczu przeciwko Termalice był wśród rezerwowych, ale na debiut w ekstraklasie musiał poczekać aż do roku 2020 w barwach Warty Poznań.
Do klubu ekstraklasy trafił w obecnym sezonie Mateusz Bartolewski. W premierowym meczu Zagłębia Lubin przeciwko Lechowi Poznań zajął miejsce wśród rezerwowych. Jego debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej jest tylko kwestią czasu, zawodnik trafił do klubu ekstraklasy z III-ligowego Ruchu Chorzów i potrzebuje czasu na aklimatyzację.
Dwóch w klubach zagranicznych
Obecnie w klubach zagranicznych, ekstraklasie, pierwszej lub drugiej lidze występuje aż ośmiu piłkarzy będących członkami juniorskiej drużyny Pogoni w sezonie 2015/16. Dwóch z nich gra w klubach zagranicznych, a czterech w ekstraklasie. To świetny wynik.
Do tej ósemki można doliczyć jeszcze Kamila Wojtkowskiego, który w roku 2015 został wytransferowany do RB Lipsk. Gdyby pozostał w Szczecinie jeszcze przynajmniej rok, to miałby szansę pomóc drużynie w wywalczeniu nawet mistrzostwa Polski. Na tamten czas był piłkarzem zdecydowanie najmocniej wybijającym się. Dziś już nie można o nim powiedzieć, że jest graczem wyrastającym ponad całą resztę. Jego kariera mocno przyhamowała.
Z drużyny wicemistrza Polski z roku 2016 w klubach zagranicznych występuje obecnie dwóch piłkarzy. Jakub Piotrowski został wytransferowany już dwa lata temu za kwotę 2 mln euro, która na tamten czas stanowiła klubowy rekord wszech czasów.
Jego pobyt w belgijskim Genk nie był jednak udany, piłkarz co prawda wywalczył mistrzostwo kraju, zdobył Superpuchar, w którym zagrał, zadebiutował w fazie grupowej Ligi Europy i zdobył w jednym ze spotkań gola, ale przez dwa sezony nie umiał wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie i nie zrobił kroku do przodu.
Piotrowski sprzedany do Fortuny
Latem tego roku został sprzedany za 500 tys. euro do Fortuny Deusseldorf, z którą będzie chciał powrócić do Bundesligi. To optymalne miejsce dla 22-latka, który jednocześnie może się odbudować, ale też zrobić realny piłkarski postęp.
Druga Bundesliga na pewno jest jedną z dziesięciu najlepszych, najatrakcyjniejszych lig w Europie, zainteresowanie jest duże, dobrych piłkarzy i markowych klubów całe mnóstwo. Piotrowski będzie miał dużo okazji do wykazania się i pokazania swojego talentu.
Do klubu z włoskiej Serie B przeniósł się w letnim oknie transferowym Marcin Listkowski. Jego ambicje są podobne do byłego kolegi z Pogoni Jakuba Piotrowskiego. Obaj wywodzą się z klubów z województwa kujawsko-pomorskiego, w odpowiednim momencie zostali wyskautowani i pozyskani przez Pogoń.
Listkowski chce ze swoim klubem Lecce powrócić do Serie A i chce wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Obaj piłkarze mają po 22 lata i są w dobrym miejscu dla kontynuowania swojej kariery i budowania swojej piłkarskiej tożsamości poza Polską.
Czterech w ekstraklasie
W klubach ekstraklasy mamy obecnie czterech wicemistrzów Polski juniorów sprzed czterech lat, ale tylko jeden z nich gra w Pogoni. Tym piłkarzem jest Sebastian Kowalczyk, który w poprzednim sezonie w wielu spotkaniach pełnił nawet rolę kapitana zespołu. Również w zespole juniorów sprzed czterech lat był jedną z ważniejszych postaci w drużynie, choć nie najważniejszą.
W klubie z ekstraklasy poza wspomnianymi wcześniej Jarochem i Bartolewskim gra również Damian Pawłowski. Cztery lata temu był rok lub dwa lata młodszy od swoich partnerów w drużynie, grywał przeważnie w meczach sezonu zasadniczego, natomiast w decydujących spotkaniach o medale pełnił rolę rezerwowego.
W środku pomocy występowali wówczas piłkarze mający już na koncie mecze w ekstraklasie: Jakub Piotrowski i Michał Walski, a w odwodzie był jeszcze Krystian Peda, który po czasie również zdołał zadebiutować w ekstraklasie w barwach Termaliki Nieciecza. Dziś Peda, uchodzący w wieku juniora za bardzo duży talent, znajduje się poza dużym futbolem, w poprzednim sezonie reprezentował barwy III-ligowego Chemika Police.
Wspomniany Walski był cztery lata temu najbardziej doświadczonym piłkarzem w juniorskiej drużynie Pawła Crettiego, miał na koncie trzynaście spotkań w ekstraklasie, z pierwszym zespołem Pogoni uczestniczył w treningach już od trzech lat. Finałowe mecze z Legią Warszawa były dla niego ostatnie w barwach Pogoni.
Trzy spadki Walskiego
Po sezonie 2015/16 postanowił opuścić Szczecin i jego dalsza kariera nie przebiegała według ustalonego przez zawodnika scenariusza. Walski trafił do Ruchu Chorzów i z klubem tym zaliczył aż trzy spadki – z ekstraklasy, pierwszej i drugiej ligi.
Obecnie jest piłkarzem I-ligowej Sandecji Nowy Sącz, ale raczej z małymi szansami na powrót do ekstraklasy. Ma już 23 lata, ze wszystkich piłkarzy z juniorskiego składu sprzed czterech lat jest piłkarzem najstarszym i coraz mniej rokującym na to, że jeszcze zdoła się odbudować.
Na poziomie drugiej ligi występuje jeden piłkarz ze srebrnej drużyny z roku 2016. Mateusz Bochnak jest piłkarzem II-ligowych Błękitnych Stargard. W poprzednim sezonie pełnił raczej rolę zmiennika, obecnie jego sytuacja się poprawiła, stanowi o sile zespołu i z całą pewnością grać będzie w podstawowym składzie.
Z Błękitnych do klubów z pierwszej ligi lub nawet ekstraklasy wypromowało się w ostatnich latach kilku piłkarzy i na to samo liczy Bochnak. Ma na to duże szanse, jest piłkarzem ofensywnym, niestandardowym, z dużymi umiejętnościami, ale jeszcze ze zbyt małą pewnością siebie. Wszystko jednak przed nim. Ma dopiero 22 lata.
Wyrośli z wieku młodzieżowca
Każdy z wymienionych piłkarzy poza Pawłowskim nie jest już młodzieżowcem i o ich dyspozycji w swoich klubach decyduje tylko i wyłącznie prezentowana forma. W przypadku Pawłowskiego nie pomaga nawet status młodzieżowca.
21-letni szczecinianin gra bardzo mało i nie cieszy się w Wiśle Kraków zaufaniem u trenera Artura Skowronka, który gdy pracował w Pogoni w sezonie 2012/13, wszyscy wymienieni piłkarze mieli po 13 lub 14 lat, a wielu z nich w szczecińskim klubie jeszcze nie było.
Ciekawe że spośród ośmiu wymienionych piłkarzy obecnie w pierwszym zespole Pogoni jest zaledwie jeden z nich – Sebastian Kowalczyk. Można zrozumieć, że tacy piłkarze jak Jakub Piotrowski i Marcin Listkowski postanowili przenieść się do klubów zagranicznych. Chcą zarabiać lepsze pieniądze i rozwijać się pod względem sportowych, szukają nowych wyzwań i poznają nowe miejsca do życia.
Piłkarze z pierwszej lub drugiej ligi, czyli Walski i Bochnak nie spełniają sportowych wymogów do grania na poziomie ekstraklasy, ale już tacy piłkarze, jak: Jaroch, Bartolewski czy Pawłowski mogliby powalczyć o miejsce w składzie Pogoni.
Jaroch i Pawłowski się nie przebili
Jaroch i Pawłowski byli piłkarzami w szerokiej kadrze Pogoni, ale nie zdołali do siebie przekonać trenerów i dostali zgodę na opuszczenie klubu i szukanie własnej drogi rozwoju. Jaroch jak dotąd świetnie swoją szansę wykorzystuje, natomiast Pawłowski wciąż o swoją pozycję walczy.
Bartolewski natomiast nigdy nie był w Pogoni piłkarzem pierwszoplanowym nawet w drużynie juniorów. Pełnił rolę dublera, piłkarza drugiego wyboru. Do pierwszej drużyny nigdy nie trafił nawet na wspólne treningi. Z ciekawością przyglądać się będziemy jego karierze, tym bardziej że jest to piłkarz lewonożny, potrafiący grać na bardzo deficytowej pozycji lewego obrońcy, obdarzony znakomitymi warunkami fizycznymi, zdobywający bardzo dużo goli po stałych fragmentach gry. Na razie 22-latek walczy o miejsce w składzie Zagłębia Lubin, które lubi stawiać na piłkarzy młodych, będących na dorobku.
Ośmiu piłkarzy grających w ligach centralnych, w tym dwóch w dobrych ligach zagranicznych i czterech w ekstraklasie, z jednego zespołu juniorów to wynik bardzo dobry, pokazujący na dobrą selekcję i dobre szkolenie w tamtym czasie.
Kilku tych piłkarzy trafiło do Pogoni później, ale jeszcze w wieku juniora. Najpóźniej Bartolewski – w wieku 18 lat, późno też Piotrowski – w wieku 17 lat, w wieku 16 lat przyszli: Walski, Listkowski i Wojtkowski, a w wieku 15 lat Jaroch. Przetarcie w młodzieżowych drużynach Salosu mieli natomiast: Kowalczyk, Bochnak, Pawłowski i Peda. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. M-G.com