Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Delew z Gyurcso znów razem

Data publikacji: 29 września 2017 r. 19:37
Ostatnia aktualizacja: 29 września 2017 r. 19:37
Piłka nożna. Delew z Gyurcso znów razem
 

W sobotnim meczu z Koroną Kielce po raz pierwszy w nowym sezonie od pierwszej minuty zaprezentuje się nasz eksportowy w ubiegłym sezonie duet skrzydłowych: Spas Delew i Adam Gyurcso. Ten pierwszy przez długi czas leczył kontuzję, natomiast były reprezentant Węgier gra poniżej oczekiwań i możliwości.

W poprzednim sezonie to była jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza para skrzydłowych w polskiej ekstraklasie. Obaj zakończyli sezon mając po 10 asyst na koncie. Obaj zdobywali gole i asystowali w rozgrywkach na trzech szczeblach: w rozgrywkach ligowych, pucharu Polski i w meczach eliminacyjnych mistrzostw świata.

Delew i Gyurcso, to najgłośniejsze transfery Pogoni niespełna dwóch ostatnich lat. Klub bardzo mocno liczy na ich przebudzenie. Ich powrót do wysokiej formy ma pozwolić drużynie na wydźwignięcie się z kryzysu, a klubowi na podreperowanie budżetu ewentualnym transferem.

Piorunujące liczby skrzydłowych

Spas Delew i Adam Gyurcso zanotowali w poprzednim sezonie łącznie w punktacji kanadyjskiej: odpowiednio 20 (8 goli plus 12 asyst) i 19 punktów (7 goli plus 12 asyst). W przypadku reprezentanta Bułgarii to był jego najlepszy sezon, jeśli chodzi o liczby w ofensywie.

Dziś Delew dopiero dochodzi do formy po kłopotliwej kontuzji barku i długiej przerwie w grze. Gyurcso natomiast zbiera zewsząd dość zasłużoną krytykę. Wiele zastrzeżeń do jego gry ma również trener Maciej Skorża.

- W przerwie meczu z Górnikiem nakazałem Adamowi odważne włączenie się do działań w ofensywie - mówił szczeciński szkoleniowiec. - Miał przed sobą młodego, 19-letniego piłkarza w dodatku z żółtą kartka na koncie, a Adam pierwsza indywidualna akcję przeprowadził dopiero w 85 minucie gry.

Jednostronny Gyurcso

Trener Skorża chciałby też, żeby 26-letni Węgier umiał przeciwnika zaskoczyć, a ostatnio nie udaje mu się to wcale.

- Adam woli grać na lewym, niż prawym skrzydle, bo uwielbia schodzić do środka i szukać uderzenia na bramkę swoją lepszą prawą nogą - ocenia szkoleniowiec. - Problem w tym, że jego intencje zostały już przez całą ekstraklasę odczytane i coraz trudniej mu kogoś tym zaskoczyć. namawiam go do innych prób, do strzałów lewą nogą. W towarzyskim meczu z Osadnikiem Myślibórz trzy bramki zdobył właśnie po uderzeniach lewą nogą.

Adam Gyurcso jest piłkarzem na pewno nierównym, trochę kapryśnym i nieregularnym. Jego osiągi w obecnym sezonie, to 2 gole i 2 asysty, podczas gdy w poprzednim sezonie miał na koncie w meczach ekstraklasy 5 goli i 10 asyst.

Były reprezentant Węgier w przeszłości miał tylko jeden sezon, w którym udało mu się osiągać lepszy bilans. Trzy sezony temu zakończył sezon z 7 zdobytymi golami i aż 18 asystami. Nigdy zatem nie strzelał zbyt wielu goli, ale zawsze imponował dokładnym dograniem.

Wolna aklimatyzacja

Dwa sezony temu zdobył aż 9 goli, ale tylko dwa z nich w rundzie wiosennej w barwach Pogoni. Jego aklimatyzacja przebiegała zatem powoli i można mieć nadzieję, że piłkarz jeszcze eksploduje formą, która pozwoli mu wejść na znacznie wyższy poziom.

O jego pobycie w Pogoni już dziś można powiedzieć, że nie jest ani dla niego stracony, ani mało wartościowy dla drużyny, w której występuje. Węgier będąc piłkarzem Pogoni wrócił do reprezentacji, zaczął w kadrze strzelać gole i był tam podstawowym zawodnikiem, ale do czasu. Stało się to w okresie, gdy grał w szczecińskim klubie.

Do Węgra można i trzeba mieć jednak spore pretensje za skuteczność. Z ośmiu zdobytych w poprzednim sezonie goli tylko pięć strzelił w lidze, z których cztery w jednym meczu z Wisłą, a piątego z rzutu karnego. W obecnym sezonie zdobył dwa gole - oba z rzutów karnych, natomiast w swojej premierowej rundzie strzelił dwie bramki - jedną z rzutu wolnego.

Poprzedni sezon był zdecydowanie najlepszy dla 28-letniego Spasa Deleva. Reprezentant Bułgarii z 7 golami i 12 asystami pobił swoje najlepsze osiągnięcia pod tym względem z przeszłości. Dwa lata temu zakończył sezon z 4 golami i 9 asystami, a siedem sezonów temu zdobył w ciągu roku 13 bramek.

Problemem Deleva jest jednak to, że asysty notuje głównie w meczach, w których przewaga drużyny jest przygniatająca i robi to seryjnie. W meczach ekstraklasy zaliczył 10 asyst, z których aż osiem w zaledwie trzech meczach – z Wisłą wygranym przez Pogoń 6:2, Arką wygranym przez portowców 5:1 i Lechią wygranym przez Pogoń 3:1. W pozostałych spotkaniach Delev dał drużynie Moskala już tylko dwie asysty. Łącznie zatem 10 asyst zaliczył w zaledwie pięciu meczach. ©℗ Wojciech Parada

 

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA