Środa, 01 maja 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Defensywa jak skała

Data publikacji: 06 sierpnia 2019 r. 16:14
Ostatnia aktualizacja: 07 sierpnia 2019 r. 10:19
Piłka nożna. Defensywa jak skała
 

Jeżeli drużyna remisuje bezbramkowo na boisku mistrza Polski, na piłkarza meczu wybiera się bramkarza, to można zaryzykować twierdzenie, że z podziału punktów można być zadowolonym. To pierwsze punktowe straty w obecnym sezonie Pogoni, ale biorąc pod uwagę fakt, jaki zespół był rywalem, to należy raczej mówić o jednym punkcie zdobytym.

To był mecz, w którym po raz kolejny z fantastycznej strony pokazał się nasz nowy bramkarz Dante Stipica. W każdym z trzech meczów spisał się znakomicie, wybronił nam punkty. To głównie jego zasługa, że Pogoń po trzech kolejkach ma tak imponujący dorobek punktowy.

Mecz z Piastem był najlepszym w wykonaniu naszych środkowych obrońców. Spodziewaliśmy się po nich, że zastąpią grających bardzo skutecznie i efektownie w poprzednim sezonie: Sebastiana Walukiewicza i Laszę Dvaliego. Ten pierwszy przygotowuje się do debiutu w Serie A, ten drugi jest już w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Byli za silni na polską ekstraklasę, jednak nie na tyle mocni, by doprowadzić Pogoń do jakiegoś sukcesu.

Benedikt Zech i Konstantinos Triantafyllopoulos w niedzielny wieczór zaimponowali, mieli świetne statystyki, należeli do najlepszych na boisku. Grek przez ekspertów z Canal Plus uznany został za piłkarza meczu. W pełni na to zasłużył. W defensywie spisywał się niemal bezbłędnie.

Po 20 pojedynków

Obaj w całym meczu wchodzili w pojedynki po 20 razy. W sumie 30 z 40 pojedynków mieli zwycięskich. Triantafyllopoulos wygrywał pojedynki z 80-procentową skutecznością, a Zech z 70-procentową skutecznością. Obaj zachowali koncentrację, wyglądali pewnie, a był to ich dopiero trzeci mecz na polskich boiskach.

Obaj szybko aklimatyzują się w zespole, dobrze poczuli specyfikę meczów w polskiej ekstraklasie. Zech ma 28 lat, Triantafyllopoulos 26, ale żaden z nich nie występował nigdy w żadnej zagranicznej lidze. To są piłkarze z międzynarodowym doświadczeniem, ale w europejskich pucharach, w meczach kadry młodzieżowej. Przyzwyczaić się tak szybko do gry w innej lidze nie jest łatwo, a naszym defensorom udało się to znakomicie.

Zech jest obrońcą wykonującym podania z największą starannością. Procent celności jego podań był w niedzielę na poziomie 90. Również w poprzednich meczach było podobnie. To nie jest piłkarz, który nadmiernie ryzykuje, gra do pewnej piłki, umiejętnie czyta grę.

Nieco mniej starannie w kwestii celności podań spisywał się Triantafyllopoulos. Procent celności podań miał na poziomie 84. Grek jest piłkarzem bardziej przebojowym przy stałych fragmentach gry. W meczu z Piastem doszedł do podania wykonywanego przez Nunesa. Jego uderzenie głową wybił na rzut rożny bramkarz Piasta.

Wymagania Runjaica

Wychowanek Panathinaikosu miał też znakomitą szansę w inauguracyjnym spotkaniu z Legią. Jego strzał zatrzymał się na słupku. Można być pewnym, że w najbliższym czasie szczęście mu dopisze. To bardzo ciekawe, bo w 130 meczach greckiej Super League zdobył zaledwie dwa gole. W obecnym sezonie już po trzech meczach mógł mieć na koncie tyle samo goli.

Trener Kosta Runjaic wymaga od swoich obrońców aktywnej gry w ofensywie. To za jego kadencji skutecznym graczem stał się Lasza Dvali. Pod wodzą Kosty Runjaica zdobył trzy gole, wcześniej tak skuteczny nie był. Trener Kosta Runjaic wymaga też od swoich środkowych obrońców skutecznego rozpoczynania ataku pozycyjnego i z tym jest jeszcze problem.

Zarówno Zech, jak i Triantafyllopoulos na razie nie kwapią się do wyprowadzania piłki z własnej strefy obronnej. Nie robią tego praktycznie wcale, absolutnie w tym nie przypominają: Sebastiana Walukiewicza, Laszy Dvaliego ani Mariusza Malca. Może to kwestia czasu, nabrania jeszcze większej pewności siebie, a może po prostu nie mają takich predyspozycji.

W meczu z Piastem, podobnie jak w spotkaniu z Arką żaden z naszych środkowych obrońców nie wykonał ani jednego dryblingu, a Walukiewicz w każdym ze spotkań miał ich pięć albo sześć na koncie. Był pod tym względem najskuteczniejszym piłkarzem w drużynie, praktycznie nie mylił się i nie popełniał błędów.

Sprzedając tego piłkarza było jasne, że raczej nie znajdziemy jego sobowtóra, możemy ewentualnie poszukać piłkarza jak najmocniej go przypominającego i zdaje się, że zadanie się powiodło. Zech i Triantafyllopoulos byli dwoma z trzech piłkarzy Pogoni z podstawowego składu, którzy nie wykonali w niedzielnym meczu ani jednego dryblingu.

Zaskakująca niemoc Buksy

Trzecim takim graczem był Adam Buksa, który po wieściach o jego zagranicznym transferze jakby całkowicie zgubił formę, po znakomitym meczu w Warszawie stał się jednym z najsłabszych piłkarzy w drużynie. O ile jeden taki przypadek może się zdarzyć, było tak w spotkaniu z Arką, to już drugi taki mecz jest mocno niepokojący.

Powracając do Zecha i Triantafyllopoulosa, to obaj zaimponowali również skutecznymi odbiorami. Grek zaliczył ich pięć, a Austriak o jeden mniej. Triantafyllopoulos miał w meczu tylko jedną stratę, najmniej ze wszystkich piłkarzy w drużynie, natomiast Zech tych strat miał cztery.

Austriak jest mniej zdecydowany od swojego partnera, z czasem obaj mogą się uzupełniać w sposób jeszcze bardziej skuteczny, jak to ma miejsce obecnie. Ponadto Triantafyllopoulos zaliczył aż 14 przejęć piłki, natomiast Zech miał ich o połowę mniej, ale i tak stanowiło to drugi wynik w drużynie.

Trzy pierwsze mecze przyniosły Pogoni znakomity dorobek punktowy, wysokie miejsce w tabeli i pokazały piłkarskiej ekstraklasie trzech wysokiej klasy piłkarzy w defensywie: Stipicę, Zecha i Triantafyllopoulosa. Odnośnie postawy naszej defensywy było najwięcej wątpliwości, a po trzech meczach okazuje się, że to nasza defensywa i trzech nowych piłkarzy w tylnej formacji najmocniej zapracowali na dotychczasową zdobycz punktową. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. pogonszczecin.pl

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

scorpio
2019-08-07 10:02:32
Tak naprawde fartowne i niesamowite interwencje bramkarza Dantego we wszystkich 3 meczach daja te 7 punktow. Rownie dobrze moglibysmy przegrac lub zremisowac z Legia to samo z Arka i polec w Gliwicach. Na koncie bylby 1 lub 2 punkty. Na razie jedziemy na farcie tzn na super intwerwencjach bramkarza. Pogon prezentowala sie slabiej od przeciwnika we wszystkich 3 meczach i trzeba miec tylko nadzieje ze zaczna grac duzo lepiej. Koniec okna transferowego w sierpniu w trakcie rozgrywek to chory wymysl co ma ujemny wplyw and zawodnikow i druzyne.
W mojej ocenie
2019-08-06 21:09:13
Wszelkie statystyki to"suche analizy",które nie do końca są tożsame z tym czego od piłkarza,od zespołu oczekują kibice.Taktyka meczowa,zadania,strategia jeżeli się nie sprawdza to zawodnik też się w meczu męczy i nie jest sobą.Tak właśnie było z kilkoma,którym zmieniono pozycje,zmieniono zadania.Buksa,Kowalczyk,Listkowski-każdy z nich nie dał nic drużynie poza bieganiem.Każdy z nich grał nie na swojej nominalnej pozycji.Gra przez to się sypała,była chaotyczna,pełna błędów i niechlujnych zagrań. Gra Pogoni nie miała prawa się podobać i przynieść wymierne korzyści.To trzeba otwarcie mówić.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA