Sobota, 28 września 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Czwarta wyjazdowa porażka Pogoni! [FILM] (akt. 2)

Data publikacji: 27 września 2024 r. 20:18
Ostatnia aktualizacja: 27 września 2024 r. 22:16
Piłka nożna. Czwarta wyjazdowa porażka Pogoni!
Fot. Pogoń Szczecin SA  

Po ligowej wygranej z warszawską Legią i pokonaniu w I rundzie Pucharu Polski na wyjeździe rzeszowskiej Stali, tym razem portowcy przegrali w Katowicach z tamtejszym GKS-em, czym udowodnili, że maraton trzech spotkań w tydzień to jest zbyt wiele dla dla drużyny z bardzo szczupłą ławką rezerwowych. Pogoń po słabej grze przegrała czwarty ligowy mecz wyjazdowy z rzędu, tym razem ulegając beniaminkowi, a w tym sezonie poza grodem Gryfa szczecinianie zdobyli zaledwie jeden punkt...

Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: GKS Katowice - POGOŃ Szczecin 3:1 (1:0); 1:0 Arkadiusz Jędrych (33), 2:0 Sebastian Bergier (90), 2:1 Alexander Gorgon (90+3), 3:1 Mateusz Marzec (90+6).

GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński (72. Mateusz Marzec), Marten Kuusk, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz, Marcin Wasielewski (89. Bartosz Jaroszek) - Adrian Błąd, Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk, Bartosz Nowak - Adam Zrelak (79. Sebastian Bergier).

Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist (70. Jakub Lis), Benedikt Zech, Leo Borges, Leonardo Koutris (70. Wojciech Lisowski) - Wahan Biczachczjan (79. Patryk Paryzek), Rafał Kurzawa, Kacper Łukasiak (61. Alexander Gorgon), Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki (70. Olaf Korczakowski) - Efthymis Koulouris.

Żółta kartka - GKS Katowice: Adrian Błąd, Sebastian Bergier. Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru, Olaf Korczakowski, Leo Borges.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 6 759.

Spotkanie rozpoczęło się od ataków Pogoni, ale pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze już w 7. minucie, gdy uderzenie Kowalczyka w okienko, Cojocaru z najwyższym trudem wybił na rzut rożny. Pierwszy celny strzał szczecinianie oddali pięć minut później, lecz Biczachczjan uderzył zbyt lekko. Ormianin lepiej spisał się w 26. minucie, gdy po jego strzale i dwóch rykoszetach, piłka obiła zewnętrzną powierzchnię poprzeczki. Po siedmiu minutach nieatakowany przez nikogo w polu karnym Jędrych, z 12 metrów umieścił futbolówkę w szczecińskiej siatce. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy, po dalekim wrzucie z autu w pole karne, Klemenz posłał piłkę tuż obok szczecińskiego słupka, a po chwili w odpowiedzi Biczachczjan uderzył nad poprzeczką.

Druga część spotkania rozpoczęła się od strzału obok słupka Jędrycha, a w odpowiedzi pod drugą bramką po centrze Grosickiego, Wahlqvist główkował nieprecyzyjnie. W 50. minucie po akcji Grosickiego z Biczachczjanem, Kouloúris nie opanował piłki, a w kolejnej akcji po solowym zagraniu grecki napastnik uderzył obok słupka. W 53. minucie Błąd uderzył łokciem w głowę Koútrisa i choć Grek obficie krwawił, winowajca otrzymał tylko żółtą kartkę. Trzy minuty później Zreľák w świetnej sytuacji nie trafił dobrze w piłkę. W 77. minucie główkę z bliska Zreľáka obronił Cojocaru, a Repka nie zdołał skutecznie dobić. Po siedmiu minutach golkiper Pogoni obronił strzał Marca, a chwilę później dalekim wykopem omal nie przelobował będącego na pograniczu pola karnego Kudłę, byłego bramkarza portowców. Trzy minuty później znów w roli głównej był Cojocaru, który wybiegając poza pole karne, wygrał pojedynek sam na sam z rywalem, co jednak okupił urazem. W 89. minucie Kudła obronił główkę Lisowskiego, a następnie po dalekim wykopie i serii błędów szczecinian, Bergier uderzeniem z 10 metrów zdobył drugiego gola. W trzeciej minucie doliczonego czasu strzał Paryzka został obroniony, Kouloúris mimo kilku prób nie zdołał dobić, lecz sztuka udała się Gorgonowi, który z kilku metrów zaliczył kontaktowe trafienie. W ostatniej minucie po kontrataku Marzec strzałem z najbliższej odległości ustalił końcowy rezultat.

Tym razem obok meczu przeszedł motor napędowy Pogoni Grosicki i po raz kolejny potwierdziło się, że gdy zawodzi nasz kapitan, szczecinianie nie potrafią konstruować ofensywnych akcji. Portowcy przegrali w pełni zasłużenie, a na domiar złego pojedynek okupili kontuzjami co najmniej trzech podstawowych graczy: Koútrisa, Wahlqvista i Cojocaru. ©℗

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kibic2
2024-09-27 22:00:58
Drużyna ma swoje lata to 3 mecze w tygodniu to dla nich za dużo. Środek tabeli. Po dwóch sezonach 40 mln długu i po tym sezonie następne 20, kto to kupii. Żal było patrzeć na ten mecz. Po tym sezonie kończą się kontrakty ważnym piłkarzom dla Pogoni i to będzie koniec.
Lenny
2024-09-27 21:16:11
W dzisiejszym meczu pogoń pokazała jak grać żeby zjechać piętro niżej człapiąc po boisku już przygotowują się do spadku z Ekstraklapy sił wystarczy im tylko na jeden mecz w tydniu a wygrana w PP może nam tylko powiedzieć tyle że chcą go zdobyć (choć jeśli trafią na lepszą ekipę będzie kiepsko) żeby coś wstawić do gablotki bo Grosik na pożegnanie chce zrobić kibicom frajdę bo na majstra nie możemy liczyć nawet w najbliższej dziesięciolatce i a’propos Mroczek dalej nam wciska że jest git
kibic od zawsze
2024-09-27 20:41:06
Wyjazdowa indolencja Pogoni trwa w najlepsze i nic-kompletnie nic, nie zapowiada,aby cokolwiek w tej drużynie miało się zmienić.Z meczu na mecz Pogoń wyjazdowe mecze gra najgorzej jak potrafi.Mam wobec tego propozycję-oddajcie wszystkie pozostałe do rozegrania mecze wyjazdowe walkowerem.Zaoszczędzicie kasę i kolejnych kompromitacji.Grajcie tylko u siebie ,finansowo naprawdę wyjdziecie na tym lepiej.
Rysiek
2024-09-27 20:34:26
Grali jak bym im się nie chciało a 2 bramka to jak w Piłkarskim Pokerze Musi być coś na rzeczy I Ci wszyscy kibice którzy kibicują myślą że to dzieje się naprawdę a to już dawno ustalone Szkoda kibiców i tych małych dzieci którzy wierzą!!!!!!
Kibic
2024-09-27 20:32:39
W Szczecinie jesienią nie ma klimatu dla piłki, Pogoń i Świt nie istnieją!:-(
Panowie
2024-09-27 20:31:01
się niestety przemęczyli ostatnim tygodniem pracy. Zapomnijmy w Szczecinie o mistrzu piłki kopanej - nie było, nie ma i nie będzie. Chyba że klasy o jeden niżej. To wchodzi w rachubę.
Tak miało być
2024-09-27 20:27:55
Kompromitująca gra i porażka w Katowicach nie zaskakuje. Tak miało być, bo tylko niecałe trzy doby odpoczynku od meczu w Rzeszowie to za mało dla najstarszej jedenastki w Ekstraklasie. Nawet żółwie grałyby szybciej od Portowców. Trzeba było wystawić od początku siedmiu młodzieżowców, którzy podjęliby walkę, a dopiero na ostatnie 30 minut wpuścić weteranów. Dobra wiadomość jest taka, że do meczu z Piastem jest prawie dziesięć dni. To oznacza, że będzie dobrze.
toi
2024-09-27 20:24:58
wstyd i hanba. po co wygrali z legia???????????
Aut
2024-09-27 20:23:09
Szmaciarze, zwani Dupą Pomorzan

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA