Po ligowej wygranej z warszawską Legią i pokonaniu w I rundzie Pucharu Polski na wyjeździe rzeszowskiej Stali, tym razem portowcy przegrali w Katowicach z tamtejszym GKS-em, czym udowodnili, że maraton trzech spotkań w tydzień to jest zbyt wiele dla dla drużyny z bardzo szczupłą ławką rezerwowych. Pogoń po słabej grze przegrała czwarty ligowy mecz wyjazdowy z rzędu, tym razem ulegając beniaminkowi, a w tym sezonie poza grodem Gryfa szczecinianie zdobyli zaledwie jeden punkt...
Piłkarska PKO BP Ekstraklasa: GKS Katowice - POGOŃ Szczecin 3:1 (1:0); 1:0 Arkadiusz Jędrych (33), 2:0 Sebastian Bergier (90), 2:1 Alexander Gorgon (90+3), 3:1 Mateusz Marzec (90+6).
GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński (72. Mateusz Marzec), Marten Kuusk, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz, Marcin Wasielewski (89. Bartosz Jaroszek) - Adrian Błąd, Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk, Bartosz Nowak - Adam Zrelak (79. Sebastian Bergier).
Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist (70. Jakub Lis), Benedikt Zech, Leo Borges, Leonardo Koutris (70. Wojciech Lisowski) - Wahan Biczachczjan (79. Patryk Paryzek), Rafał Kurzawa, Kacper Łukasiak (61. Alexander Gorgon), Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki (70. Olaf Korczakowski) - Efthymis Koulouris.
Żółta kartka - GKS Katowice: Adrian Błąd, Sebastian Bergier. Pogoń Szczecin: Valentin Cojocaru, Olaf Korczakowski, Leo Borges.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 6 759.
Spotkanie rozpoczęło się od ataków Pogoni, ale pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze już w 7. minucie, gdy uderzenie Kowalczyka w okienko, Cojocaru z najwyższym trudem wybił na rzut rożny. Pierwszy celny strzał szczecinianie oddali pięć minut później, lecz Biczachczjan uderzył zbyt lekko. Ormianin lepiej spisał się w 26. minucie, gdy po jego strzale i dwóch rykoszetach, piłka obiła zewnętrzną powierzchnię poprzeczki. Po siedmiu minutach nieatakowany przez nikogo w polu karnym Jędrych, z 12 metrów umieścił futbolówkę w szczecińskiej siatce. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy, po dalekim wrzucie z autu w pole karne, Klemenz posłał piłkę tuż obok szczecińskiego słupka, a po chwili w odpowiedzi Biczachczjan uderzył nad poprzeczką.
Druga część spotkania rozpoczęła się od strzału obok słupka Jędrycha, a w odpowiedzi pod drugą bramką po centrze Grosickiego, Wahlqvist główkował nieprecyzyjnie. W 50. minucie po akcji Grosickiego z Biczachczjanem, Kouloúris nie opanował piłki, a w kolejnej akcji po solowym zagraniu grecki napastnik uderzył obok słupka. W 53. minucie Błąd uderzył łokciem w głowę Koútrisa i choć Grek obficie krwawił, winowajca otrzymał tylko żółtą kartkę. Trzy minuty później Zreľák w świetnej sytuacji nie trafił dobrze w piłkę. W 77. minucie główkę z bliska Zreľáka obronił Cojocaru, a Repka nie zdołał skutecznie dobić. Po siedmiu minutach golkiper Pogoni obronił strzał Marca, a chwilę później dalekim wykopem omal nie przelobował będącego na pograniczu pola karnego Kudłę, byłego bramkarza portowców. Trzy minuty później znów w roli głównej był Cojocaru, który wybiegając poza pole karne, wygrał pojedynek sam na sam z rywalem, co jednak okupił urazem. W 89. minucie Kudła obronił główkę Lisowskiego, a następnie po dalekim wykopie i serii błędów szczecinian, Bergier uderzeniem z 10 metrów zdobył drugiego gola. W trzeciej minucie doliczonego czasu strzał Paryzka został obroniony, Kouloúris mimo kilku prób nie zdołał dobić, lecz sztuka udała się Gorgonowi, który z kilku metrów zaliczył kontaktowe trafienie. W ostatniej minucie po kontrataku Marzec strzałem z najbliższej odległości ustalił końcowy rezultat.
Porażka w Katowicach. #GKSPOG pic.twitter.com/SfJO9VgytR
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) September 27, 2024
Tym razem obok meczu przeszedł motor napędowy Pogoni Grosicki i po raz kolejny potwierdziło się, że gdy zawodzi nasz kapitan, szczecinianie nie potrafią konstruować ofensywnych akcji. Portowcy przegrali w pełni zasłużenie, a na domiar złego pojedynek okupili kontuzjami co najmniej trzech podstawowych graczy: Koútrisa, Wahlqvista i Cojocaru. ©℗
(mij)