W piłkarskiej IV lidze po kolejnych dziewięciu zwycięstwach, pierwszy remis odnieśli piłkarze Hutnika Szczecin, dzieląc się punktami na swoim stadionie z zespołem czołówki tabeli - Iną Goleniów.
Mimo straty dwóch punktów, szczecinianie nadal są zdecydowanym i samodzielnym liderem, a nad 3-zespołową grupą pościgową (Vineta Wolin, Darłovia Darłowo oraz Olimp Gościno) mają aż 10 punktów przewagi, a nad goleniowianami jeszcze o punkt więcej.
Mecz na Stołczynie zakończył się remisem 1:1, a obie bramki padły po przerwie z rzutów karnych. Prowadzenie objęli nieoczekiwanie goście w 67 minucie po strzale z jedenastki Jarząbka. Zesół ldera nie załamał się jednak, ambitnie dążył do wyrównania i sztuka powiodła się już po ośmiu minutach, gdy arbiter podyktował kolejny rzut karny, tym razem przeciwko gościom. Skutecznym egzekutorem okazał się Żelazowski i hutnicy uratowali remis.
- Tragedii po remisie nie robimy, a rozegraliśmy całkiem dobry mecz, mając dużą przewagę i bardzo wiele podbramkowych sytuacji, w tym sam na sam z golkiperem rywali, lecz czarodziejem w bramce Iny okazał się były zawodnik ekstraklasowej Pogoni Szczecin Adrian Henger - powiedział trener Hutnika Krzysztof Kubacki. - Nieoczekiwanie straciliśmy gola po trochę przypadkowym rzucie karnym, ale dość szybko wyrównaliśmy, także po jedenastce. W końcówce mieliśmy jeszcze trzy świetne okazje, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale goleniowski bramkarz dokonywał cudów i był nie do pokonania...
Drugi szczeciński IV-ligowiec - Iskierka, kontynuuje dobrą passę zapoczątkowaną zmianą trenera (nowy szkoleniowiec Arkadiusz Jarymowicz jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmienił zespół) i na swoim stadionie pokonał Sokoła Karlino, jedną z czołowych drużyn IV ligi i to bardzo wysoko, bo aż 3:0. Prowadzenie uzyskali szczecinianie w 36 minucie po strzale Olejnika, na nieco ponad kwadrans przed końcem podwyższył Malczewski, a ostateczny wynik w końcówce ustalił Antczak. ©℗ (mij)
Fot. ISKIERKA