Pogoń Szczecin - Warta Poznań 3:0 (1:0) 1:0 Stec (4), 2:0 Benyamina (78), 3:0 Hostikka (86).
Pogoń: Stipica (46, Bursztyn) - Stec (46, Bartkowski), Łasicki (62, Malec), Triantafyllopoulos (79, Cichoń), Nunes (46, Matynia) - Listkowski (46, Spiridonovic), Podstawski (71, Szcześniak), Dąbrowski (71, Smoliński), Kowalczyk (62, Hostikka), Cibicki (62, Benyamina) - Frączczak (36, Smoliński; 46, Manias).
Pogoń odniosła efektowne zwycięstwo w swoim ostatnim kontrolnym meczu przed inauguracją rundy wiosennej. Z wygranego 3:0 meczu z liderem pierwszej ligi Wartą Poznań raczej niczego nowego nie dowiedzieliśmy się. Zostaliśmy utwierdzeni w przekonaniu o atutach i brakach. Tych drugich jest zdecydowanie zbyt wiele.
Wynik jest wysoki i trochę mylący. Pogoń dopiero w końcówce ożywiła się, rywal stawiał coraz mniejszy opór, rezerwowi piłkarze Warty nie prezentowali wystarczającej jakości, a Pogoń miała w swoim składzie Spiridonovica, który swoją postawą udowodnił, że będzie stanowił główną siłę napędową szczecińskiej drużyny w meczach mistrzowskich.
To w tej chwili nasz jedyny, poważny ofensywny atut. 27 – latek jest zawodnikiem o określonej jakości, jego każde zetknięcie z piłką stanowi dla rywala zagrożenie, za każdym razem szuka dryblingu, otwierającego podania, lub strzału. Jest piłkarzem w Pogoni zdecydowanie wyrastającym ponad przeciętność. To na nim opierać się będzie nasza siła ofensywa. Jego ewentualny brak na boisku może oznaczać całkowitą ofensywną zapaść.
Na pewno dużym problemem będzie zastąpienie sprzedanego za 4,2 mln euro Adama Buksy. W pierwszej połowie w roli napastnika wystąpił Adam Frączczak, oddał jeden celny strzał, ale raczej nie zachwycił. Nie dotrwał do końca pierwszej połowy, opuścił boisko z powodu urazu. Jeszcze nie wiadomo, na ile groźnego.
Liczne urazy w zespole, to prawdziwa plaga następująca niemal w każdym okresie przygotowawczym. W tym roku z większymi, lub mniejszymi kłopotami zdrowotnymi zetknęli się: Triantafyllopoulos, Zech, Matynia, Cibicki, Hostikka, Kozulj i Frączczak.
Po przerwie przez pełne 45 minut zaprezentował się Michalis Manias i nieco krócej Soufian Benyamina i ten drugi wypadł korzystniej. Nawet nie dlatego, że zdobył gola, ale z uwagi na większą agresję, dynamikę, przebojowość. To na pewno nie będzie piłkarz potrafiący w pełni zastąpić naszego najlepszego jesienią napastnika, ale ma szansę stać się zawodnikiem numer 1 na tej pozycji.
Manias zaprezentował charakterystyczny dla siebie styl gry, który fanów mu nie dostarczy. Dwa razy dochodził do dobrych sytuacji, ale zawsze koszmarnie pudłował. Zarówno Benyamina, jak i Manias swoje najlepsze sytuacje mieli po indywidualnych akcjach Spiridonovica. Gdyby Austriak miał w przodzie lepszych wykonawców, to mógłby zaliczyć w meczu z Wartą nawet trzy asysty. Wypadł bardzo dobrze i ze wszystkich grających piłkarzy zdecydowanie najlepiej.
Niewiele dobrego da się powiedzieć o występie jedynego nowego zawodnika w zespole Pawła Cibickiego. Co prawda brał udział w akcji, która przed przerwą dała nam gola, ale długimi okresami był niewidoczny, raczej mało aktywny i zbyt często łapany na pozycje spalone.
Niezbyt pewnie wypadli nasi środkowi obrońcy: Konstantinos Triantafyllopoulos i Igor Łasicki. Obaj mieli duży problem z nadążaniem za szybkim, 22 – letnim wychowankiem Pogoni Gracjanem Jarochem. Grek dwa razy dał się ograć bardzo łatwo, po raz kolejny uwidoczniły się jego poważne braki szybkościowe. To poważny kłopot naszego obrońcy.
Dużo jakości po lewej stronie boiska wniósł kontuzjowany przez dużą część runy jesiennej Ricardo Nunes. Przed przerwą asystował przy bramce Davida Steca. Był aktywny w ofensywie, grał bardzo wysoko, ale dobrze też wykonywał swoje zadania w defensywie.
Wygląda na to, że Pogoń rozpocznie sezon grą z dwoma defensywnymi pomocnikami: Tomasem Podstawskim i Damianem Dąbrowskim. Jesienią trener Runjaic w ten sposób zespołu nie ustawiał, ale obecna bieda w formacji środkowej niejako zmusza go do kombinowania z ustawieniem pomocy.
Pogoń w próbie generalnej przed inauguracją rundy wiosennej zagrała bez podstawowych graczy rozpoczynających poprzednią rundę: Buksy, Guarrotcheny (obaj odeszli z klubu), Drygasa, Kozulja (obaj leczą kontuzje) i Zecha (zabrakło go z powodu przeziębienia). Nie może być zatem żadnych wątpliwości, że obecny zespół jest słabszy od tego z początku rundy jesiennej, ale wszystko oczywiście zweryfikuje boisko. ©℗ Wojciech Parada
Fot. R. Pakieser