Ruch Chorzów pilnie potrzebuje bramkarza. Możliwe, że zostanie nim były bramkarz Pogoni Szczecin Dusan Pernis. Do szczecińskiego klubu przychodził w glorii piłkarza grającego przez trzy lata w szkockim Dundee United.
Wywalczył z tym klubem puchar kraju, zakwalifikował się do reprezentacji Słowacji na turniej mistrzostw świata do RPA. Zainteresował swoją osobą taki klub, jak Aston Villa. Ostatecznie trafił jednak do Pogoni - jesienią 2012 roku, rozegrał zaledwie 12 spotkań i po roku pożegnał się ze szczecińskim klubem.
Wrócił na Słowację, ale trudno nazwać to banicją. Wciąż był powoływany do reprezentacji Słowacji (po raz ostatni dwa lata temu), ze Slovanem Bratysława zdobył mistrzostwo kraju, grał w eliminacjach Ligi Mistrzów i był bliski awansu do fazy grupowej. W decydującej fazie eliminacji mistrz Słowacji okazał się gorszy od Bate Borysów. Grał natomiast w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Rywalizował przeciwko takim drużynom, jak Napoli, Sparta Praga i Young Boys Berno.
Kolonia portowców w Ruchu
W Ruchu ma szansę zostać kolejnym byłym graczem Pogoni. Są już bowiem w tej drużynie: Michał Koj i Michał Walski, a także wychowany w Salosie Szczecin Patryk Lipski.
Transfer Pernisa do Pogoni był cztery lata temu dużym zaskoczeniem.
- Uważam, że to największy transfer, jaki udało nam się dokonać przez ostatnich pięć lat - powiedział wtedy wiceprezes klubu Grzegorz Smolny.
Sytuacja finansowa Pogoni była wtedy trudna, więc tym ciężej pojąć, dlaczego zdecydowano się na transfer dość drogiego w utrzymaniu piłkarza. Pierwszym bramkarzem Pogoni był wówczas Radosław Janukiewicz, a rezerwowym doświadczony, bo 30-letni Bartosz Fabiniak.
Trzech doświadczonych bramkarzy
Pozyskanie reprezentanta Słowacji, uczestnika mistrzostw świata z roku 2010 spowodowało, że Pogoń miała trzech doświadczonych bramkarzy. Sytuacja całkowicie niespotykana nawet w bardzo bogatych klubach.
Mało tego, wzajemne relacje pomiędzy Janukiewiczem, a Pernisem były od samego początku mocno napięte. Obaj delikatnie ujmując nie przepadali za sobą. Podczas jednego z treningów doszło nawet pomiędzy obu bramkarzami do ostrzejszej wymiany zdań.
Rywalizacja pomiędzy nimi na pewno nie przebiegała w dobrej, sportowej atmosferze, raczej we wzajemnej niechęci, której obaj nawet nie ukrywali. Pernis był osobą dość wyniosłą, raczej nie szukał w klubie przyjaźni, był odizolowany i zamknięty w sobie.
Gdy Pogoń ogłosiła jego transfer, to trwał już sezon. Janukiewicz w pierwszych meczach prezentował się znakomicie, a Pernis pełnił rolę tylko rezerwowego. Pogoń zatem oszczędzała na transferach na innych pozycjach, a na pozycję bramkarza sprowadziła rezerwowego reprezentanta Słowacji.
Pernis później trafił do podstawowego składu, ale raczej trudno uwierzyć, że po wygraniu sportowej rywalizacji, raczej po dość silnych naciskach. Nie pomagały mu też liczne powołania do reprezentacji Słowacji. Tam nie był podstawowym bramkarzem, przegrywał rywalizację z grającymi w Polsce Janem Muchą i Dusanem Kuciakiem, a w Pogoni z resztą zespołu pracował Janukiewicz i nic dziwnego, że to do niego trener miał większe zaufanie. ©℗ (par)