Styczeń kiedyś kojarzył się z sezonem ogórkowym. Drużyny przygotowywały się do sezonu, ruch transferowy był niewielki, a realny udział piłkarzy wywodzących się z Pogoni w klubach zagranicznych jeszcze mniejszy. To wszystko się jednak zmieniło.
W pierwszym miesiącu nowego roku byli gracze Pogoni mocno zafunkcjonowali w zagranicznych mediach dzięki swoim występom lub zmianie klubów. Wydarzeniem kończącego się na Wyspach Brytyjskich okna transferowego było przejście Kamila Grosickiego z Hull City do West Bromwich Albion za kwotę 1 mln funtów.
Niespełna 32-letni wychowanek Pogoni Szczecin ma pomóc drużynie prowadzonej przez Slavena Bilica w awansie do Premier League. WBA zajmuje w Championship drugie, premiowane awansem miejsce, ale droga do pełnego sukcesu jest jeszcze daleka.
Grosicki podpisał 1,5-roczny kontrakt. Dość krótki. Jego marzeniem jest zagrać jeszcze w Premier League, a później być może zakończyć karierę w klubie, w którym się wychował, czyli w Pogoni Szczecin. Piłkarz wielokrotnie wyrażał taką wolę, ale do tego droga jest jeszcze daleka.
Deklaracja Grosickiego
74-krotny reprezentant Polski jest niemal pewniakiem do wyjazdu na finałowy turniej mistrzostw Europy. To będzie dla niego już czwarta duża piłkarska impreza. Z chwilą wypełnienia kontraktu z WBA będzie miał 33 lata, czyli akurat tyle, żeby w sile wieku wspomóc szczeciński klub w walce o wysokie cele. Takie deklaracje składał sam piłkarz, choć nie określił, w jakim miałoby to nastąpić czasie.
Klub zmienił również młodszy od Grosickiego o 10 lat Jakub Piotrowski. Jego 1,5-roczny pobyt w belgijskim Genk nie był udany. Piłkarz co prawda wywalczył mistrzostwo kraju, a także Superpuchar, w którym wziął udział, zadebiutował w fazie grupowej Ligi Europy, zdobył w tych rozgrywkach gola, jednak nie zdołał zagrać w żadnym meczu Ligi Mistrzów, nie potrafił przebić się do składu i coraz częściej wypadał poza kadrę zespołu drużyny Genk.
Piłkarz w przerwie zimowej został wypożyczony do słabszego klubu w Belgii Beveren, ale też nie potrafi przebić się do wyjściowego składu. Zadebiutował 20-minutowym epizodem, ale w kolejnym spotkaniu cały mecz przesiedział już na ławce rezerwowych.
Beveren jest jednym ze słabszych zespołów w belgijskiej Jupiler League, zajmuje trzecie miejsce od końca, ale nawet w tym klubie 22-letni były pomocnik Pogoni musi mocno powalczyć o miejsce w składzie. Piotrowski został wypożyczony do końca sezonu.
W drużynie Beveren jest jednym z dziewięciu środkowych pomocników i jednym z czterech rywalizujących o miejsce w składzie na pozycji numer 8. Na razie tę walkę przegrywa.
Rywalizacja z Ronaldo
Debiut w Serie A zaliczył niespełna 20-letni Sebastian Walukiewicz. Wypromowany w Pogoni Szczecin środkowy obrońca został rzucony na głęboką wodę. Swój premierowy występ w Serie A zaliczył przeciwko drużynie Juventusu, a mecz rozegrany został w Turynie.
Walukiewicz grał przeciwko takim piłkarzom, jak: Ronaldo, Dybala czy Higuain. Jego zespół przegrał co prawda bardzo wysoko, aż 0:4, ale polski obrońca otrzymał najwyższą notę ze wszystkich piłkarzy Cagliari, do jego postawy nie było zastrzeżeń, zaimponował spokojem, rozwagą i na pewno w dość krótkim czasie ma szansę stać się podstawowym graczem klubu z Sardynii.
Jego kolejny transfer już do dużego europejskiego klubu wydaje się być kwestią czasu. W kuluarach mówi się już dziś o kwocie 20 mln euro, którą trzeba zapłacić za młodego, wciąż niedoświadczonego obrońcę, ale znakomicie rokującego.
W oficjalnym meczu pierwszej drużyny po raz pierwszy w kadrze meczowej swojego klubu Napoli znalazł się 18-letni Hubert Idasiak, który już drugi sezon reprezentuje włoski klub w juniorskich rozgrywkach Primavera. Idasiak już podczas letniego okresu przygotowawczego trenował z pierwszym zespołem, natomiast w styczniu znalazł się w roli rezerwowego Ospiny podczas meczu o Puchar Włoch przeciwko Perugii.
Obok Milika i Callejona
Idasiak na ławce rezerwowych siedział obok takich piłkarzy, jak: Milik, Callejon czy wyceniany na 50 mln euro Allan. To było jak na razie jednorazowe wydarzenie w życiu piłkarskim byłego bramkarza Pogoni Szczecin.
Na co dzień wciąż jest etatowym bramkarzem w zespole juniorów, jesienią regularnie występował w młodzieżowej Lidze Mistrzów przeciwko drużynom: Liverpool, Genk i RB Salzburg. Obecnie zaliczany jest do najlepszych bramkarzy juniorskich rozgrywek o mistrzostwo Włoch.
Znakomicie w nowym klubie odnalazł się Iker Guarrotxena, który jeszcze w rundzie jesiennej był piłkarzem Pogoni, a od stycznia reprezentuje barwy greckiego Volos. 27-latek odszedł z Pogoni na zasadzie transferu bezgotówkowego, zagrał już w sześciu meczach nowej drużyny i zdobył trzy gole.
Drużyna Volos w 14-zespołowej lidze zajmuje trzecie miejsce od końca. Nie jest to raczej klub, w którym piłkarz może się rozwinąć, to głównie miejsce do zarabiania pieniędzy dla przeciętnych piłkarzy. W kadrze zespołu znajduje się dziewięciu obcokrajowców, w tym czterech Argentyńczyków i trzech Hiszpanów. Guarrotxena jest zawodnikiem najdrożej wycenianym w całym zespole.
Zwoliński do Lechii
Przygotowania do sezonu ze swoim nowym klubem New England Revolution rozpoczął Adam Buksa. Po 1,5-rocznym pobycie w lidze chorwackiej do polskiej ekstraklasy powraca 27-letni wychowanek Pogoni Łukasz Zwoliński. O napastnika chorwackiej Goricy zabiegała Lechia Gdańsk i wiadomo już, że piłkarz wróci jeszcze w obecnym sezonie na boiska ekstraklasy w barwach gdańskiego klubu.
Zwolińskiemu latem kończyła się umowa z Goricą, ale Lechia straciła Sobiecha i zależało jej mocno na zastępstwie. Klub z Gdańska nie kwapi się z wydawaniem pieniędzy na nowych piłkarzy. W klubie wdrożono system oszczędnościowy. Lechia potrzebowała napastnika, ale darmowego.
Zwoliński w obecnym sezonie w 16 meczach zdobył zaledwie cztery gole, wiodło mu się znacznie gorzej niż rok temu, kiedy zakończył rozgrywki z 14 zdobytymi bramkami, a o zainteresowaniu jego osobą takimi klubami jak Milan czy Borussia Dortmund pisały chorwackie gazety. ©℗
Wojciech PARADA