Adam Buksa zdobył w minioną sobotę dwa gole, dzięki czemu wdarł się do grona 20 najskuteczniejszych piłkarzy Pogoni w historii jej występów na poziomie ekstraklasy. Ma na koncie 22 zdobyte gole, co oznacza, że jest trzecim strzelcem obecnej dekady.
Na razie tylko ex aequo z Łukaszem Zwolińskim, jednak nie ma żadnych wątpliwości, że piłkarz nie spocznie na laurach i będzie wzbogacał swój bramkowy dorobek. Na razie nie wiadomo jeszcze jak długo. Piłkarz ma ważny kontrakt do końca czerwca 2021 roku, więc jeżeli Pogoń zechce na piłkarzu zarobić, to najpóźniej latem musi go sprzedać.
Jeżeli nastąpi to latem, będzie to oznaczało dla piłkarza najlepszy czas na zagraniczny transfer. Piłkarz będzie miał niespełna 24 lata, doświadczenie zdobyte na boiskach ekstraklasy i być może okazały strzelecki dorobek. Swoją jakość musi potwierdzić w kolejnych meczach.
Robert Lewandowski jest doskonałym przykładem dla wielu polskich piłkarzy. Do zagranicznego klubu odchodził w wieku 22 lat, był zatem młodszy od Buksy, ale został sprzedany w glorii mistrza Polski, króla strzelców i reprezentanta Polski. O to wszystko Buksa może powalczyć w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.
Cztery gole i dwie asysty z Legią
Buksa w meczu z Legią rozegrał jedno ze swoich najlepszych spotkań. W tym roku kalendarzowym grał przeciwko tej drużynie cztery razy i zdobył cztery gole, dokładając do tego dwie asysty. Piłkarz umie zatem zmobilizować się na mecze z potentatami polskiej ekstraklasy.
Dla zagranicznych skautów to bardzo ważne, żeby potwierdzać dobrą dyspozycję w meczach o dużym ciężarze gatunkowym, a Buksa w takich spotkaniach radzi sobie doskonale. Dwa gole w jednym meczu udało mu się zdobyć w obecnym sezonie po raz pierwszy. W poprzednim dokonał tego trzy razy, dwa sezony temu jeden raz. Czekamy zatem na hat tricka.
Nasz najlepszy obecnie napastnik złamał barierę 20 zdobytych goli dla Pogoni, nie rozgrywając nawet pół setki spotkań w barwach szczecińskiego klubu. Częstotliwość zdobywania przez niego bramki jest bardzo duża, jedna z najwyższych w historii klubu.
Biorąc pod uwagę tylko tych piłkarzy, którzy zdobywali dla Pogoni co najmniej 20 goli, to Buksa jest jednym z pięciu piłkarzy, którzy trafiali do bramki przeciwnika przynajmniej raz na trzy mecze. Prócz niego są to jeszcze: Marcin Robak, Marek Leśniak, Zbigniew Stelmasiak i Marian Kielec. Buksa pod tym względem plasuje się na drugim miejscu.
Robak z golem co 1,5 meczu
Większą częstotliwością zdobywania goli popisywał się jedynie Marcin Robak, który trafiał do bramki rywala średnio raz na 1,5 meczu. Przypadek Robaka jest jednak inny. Zawodnik ten na 32 zdobyte gole dla Pogoni aż 9 uzyskał po strzałach z rzutów karnych, co znacznie ułatwiło mu zbudowanie tak okazałego dorobku.
Jedenastki też trzeba umieć egzekwować i wykorzystywać, generalnie wyznaczani są piłkarze znajdujący się w dobrej strzeleckiej formie, z najlepszymi predyspozycjami, z mocną psychiką, jednak takich graczy może być kilku, a wykonawca jest tylko jeden, który staje przed dużą szansą wzbogacenia się o kolejnego gola, którego niekoniecznie musiał wypracować. Zdarzały się w przeszłości sytuacje, że gole z rzutów karnych zdobywali też bramkarze.
Buksa z 22 zdobytych goli tylko trzy zdobył po strzałach z rzutów karnych. W poprzednim sezonie aż osiem razy do jedenastek podchodził Kamil Drygas i wykorzystał zaledwie pięć z nich. Gdyby do tych rzutów karnych podchodził Buksa, to dziś mógłby mieć 30 zdobytych goli zamiast 22, czyli prawie tyle samo, ile ma na koncie znacznie bardziej doświadczony Robak.
W obecnej dekadzie niekwestionowanym liderem strzelców jest Adam Frączczak, który zdobył 48 goli. 12 z nich padło po strzałach z rzutów karnych. Gdyby jedenastki wykonywał ktoś inny, to Frączczak zdobywałby gole średnio raz na sześć meczów, czyli jak na gracza ofensywnego całkiem przeciętnie.
Buksa lepszy od Frączczaka
Porównując to z osiągnięciami Buksy, który bez rzutów karnych zdobywa w Pogoni gole raz na 2,5 meczu, to nie ma żadnych wątpliwości, który piłkarz jest bardziej skuteczny. Buksa, rozgrywając 25 meczów, zdobywa średnio 10 goli, natomiast Frączczak w analogicznym czasie tylko cztery. Bez uwzględniania rzutów karnych.
Marcin Robak nawet bez uwzględnienia goli strzelonych z rzutów karnych ma najlepszą średnią w historii klubu pod względem częstotliwości trafiania do bramki przeciwnika. Piłkarz w 49 meczach zdobył bez rzutów karnych 23 gole, czyli wypracował dorobek zaledwie nieznacznie lepszy do Adama Buksy.
Obecny napastnik Pogoni również ma na koncie 49 rozegranych spotkań i bez rzutów karnych 19 zdobytych goli. Do Marcina Robaka trochę mu jeszcze brakuje, ale może go dogonić jeszcze podczas tegorocznych meczów, przed którymi panuje bardzo duży optymizm.
W obecnej dekadzie Pogoń miała czterech piłkarzy, którzy wdarli się do grona piłkarzy z dorobkiem przynajmniej 20 zdobytych goli. Prócz wspomnianych: Adama Frączczaka (48 goli), Marcina Robaka (32 gole) i Adama Buksy (22 gole) jest jeszcze Łukasz Zwoliński (22 gole).
Na równi z Turowskim
Jest jedynym w tym gronie wychowankiem z identycznym dorobkiem bramkowym jak Buksa (49 meczów) czy grający w przeszłości Janusz Turowski (78 meczów). Biorąc pod uwagę częstotliwość zdobywania goli, to wynik Zwolińskiego jest bardzo przeciętny. W Pogoni zdobywał gola średnio raz na pięć spotkań, czyli raczej kiepsko.
Był klasycznym napastnikiem, zawsze ustawionym najbliżej bramki przeciwnika, rozegrał 111 spotkań na poziomie ekstraklasy, więc zdecydowanie można w jego przypadku mówić o dorobku poniżej oczekiwań. W przeciwieństwie do innych najlepszych strzelców obecnej dekady nie zdobywał goli z rzutów karnych, co nie znaczy, że się do nich nie przymierzał. Próbował aż trzy razy i za każdym razem sytuacji nie wykorzystywał.
Mało tego, brał się do wykonywania jedenastek, nie będąc wyznaczonym przez trenera. Tak było w spotkaniu z Jagiellonią jesienią 2015 roku. Sytuację uratował Akahoshi, który dobił obroniony strzał Zwolińskiego, co uratowało napastnika Pogoni.
Co ciekawe, najskuteczniejsi w historii Pogoni napastnicy na poziomie ekstraklasy – Leszek Wolski (88 goli), Marian Kielec (81), Robert Dymkowski (73) i Marek Leśniak (65) – nie wykonywali rzutów karnych. W przeszłości panowała dość specyficzna zasada, że piłkarze najbardziej ofensywni, najbardziej skuteczni nie byli generalnie wyznaczani do wykonywania jedenastek.
W reprezentacji było podobnie
Dotyczyło to nie tylko Pogoni, ale też reprezentacji Polski. W latach 70. ubiegłego wieku rzutów karnych nie wykonywali napastnicy: Grzegorz Lato, Andrzej Szarmach czy Robert Gadocha. Zawsze robił to Kazimierz Deyna. Później do rzutów karnych nie podchodził Zbigniew Boniek czy Włodzimierz Smolarek.
Inna sprawa, że w poprzednich dekadach dyktowanych rzutów karnych było znacznie mniej, musiały to być absolutnie jednoznaczne przewinienia. Dziś rzutów karnych dyktuje się więcej, częściej wykonują je napastnicy i przez to mocno poprawiają swój dorobek bramkowy.
Biorąc pod uwagę najskuteczniejszych napastników Pogoni pod względem częstotliwości zdobywania goli, to poza prowadzącymi w tej klasyfikacji – Robakiem i Buksą – zaliczają się do nich: Marek Leśniak (gol raz na 2,31 meczu), Zbigniew Stelmasiak (2,36), Marian Kielec (2,68), Robert Dymkowski (3,46), Janusz Turowski (3,54), Leszek Wolski (3,95), Edi Andradina (3,96), Piotr Mandrysz (4,03) i Jarosław Biernat (4,19).
W gronie tych piłkarzy rzuty karne wykonywali jedynie Edi Andradina i Piotr Mandrysz, którzy grali w ostatnich 25 latach. Obaj i do tego Jarosław Biernat są jedynymi pomocnikami w tym gronie, ale bardzo ofensywnie nastawionymi, wykonującymi regularnie rzuty wolne. Pozostali piłkarze byli napastnikami, ale pozbawieni możliwości powiększenia dorobku bramkowego po strzałach z rzutów karnych czy rzutów wolnych.
Napastnicy strzelają karne i wolne
Sytuacja w przypadku liderów obecnej dekady: Frączczaka, Robaka i Buksy wygląda inaczej. Każdy z nich zdobywał gole nie tylko po rzutach karnych, ale również po rzutach wolnych. Rola napastników w dzisiejszym futbolu zmieniła się. Są to piłkarze nie tylko wykańczający akcje drużyny, ale też wykonują stałe fragmenty gry, co w latach poprzednich nie miało miejsca na tak szeroką skalę jak obecnie.
W poprzednich dekadach bardzo modne były piłkarskie duety tworzone z piłkarzy o różnych charakterystykach – jeden z graczy wykańczał akcje, drugi dogrywał, wypracowywał sytuacje, ale też zdobywał bramki. W latach 60. taki duet tworzyli Marian Kielec i Jerzy Krzystolik, w latach 70. Leszek Wolski i Zenon Kasztelan, w latach 80. Marek Leśniak i Adam Kensy, a w latach 90. Robert Dymkowski i Olgierd Moskalewicz.
W obecnej dekadzie nie doczekaliśmy się pomocnika strzelającego dużo goli. Najwięcej bramek zdobyli Kamil Drygas (18) i Rafał Murawski (17). Ten ostatni zakończył już karierę, więc swojego dorobku nie powiększy, Drygas natomiast leczy przewlekłą kontuzję i najwcześniej zobaczymy go na boisku wiosną przyszłego roku. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. R. Pakieser
Najlepsi strzelcy Pogoni w historii:
1. Leszek Wolski 88 goli 348 meczów – śr. 3,95 1971-1987
2. Marian Kielec 81 goli 217 meczów – śr. 2,68 1959-1970
3. Robert Dymkowski 73 gole 253 mecze – śr. 3,46 1992-2002
4. Marek Leśniak 65 goli 150 meczów – śr. 2,31 1982-1988
5. Zenon Kasztelan 51 goli 310 meczów – śr. 6,01 1965-1982
6. Adam Frączczak 48 goli 210 meczów – śr. 4,38 2012-?
7. Olgierd Moskalewicz 38 goli 175 meczów – śr. 4,61 1992-2004
8. Adam Kensy 35 goli 244 mecze – śr. 6,87 1975-1986
9. Piotr Mandrysz 33 gole 133 mecze – śr. 4,03 1992-1999
10. Marcin Robak 32 gole 49 meczów – śr. 1,53 2013-2015
11. Jerzy Krzystolik 27 goli 144 mecze – śr. 5,33 1960-1971
12. Edi Andradina 26 goli 103 mecze – śr. 3,96 2005-2013
Zbigniew Łowkis 26 goli 120 meczów – śr. 4,61 1960-1968
14. Zbigniew Stelmasiak 25 goli 59 meczów – śr. 2,36 1981-1983
15. Kazimierz Sokołowski 24 gole 210 meczów – śr. 8,75 1981-1989
Marek Ostrowski 24 gole 181 meczów – śr. 7,54 1982-1988
17. Janusz Turowski 22 gole 78 meczów – śr. 3,54 1979-1985
Łukasz Zwoliński 22 gole 111 meczów – śr. 5,04 2012-2018
Adam Buksa 22 gole 49 meczów – śr. 2,22 2018-?
20. Jarosław Biernat 21 goli 88 meczów – śr. 4,19 1978-1985