Czwartek, 26 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Brzęczek nie powołał najlepszych portowców

Data publikacji: 15 listopada 2018 r. 22:09
Ostatnia aktualizacja: 17 listopada 2018 r. 13:28
Piłka nożna. Brzęczek nie powołał najlepszych portowców
 

W czwartkowy wieczór piłkarska reprezentacja Polski rozegrała ostatni w tym roku mecz przed własną publicznością. Na stadionie w Gdańsku podejmowała Czechów i przegrała 0:1 (0:0).

W piątek młodzieżowa reprezentacja Polski rozegra pierwszy barażowy mecz o awans do finałowego turnieju mistrzostw Europy, a rywalem będzie Portugalia.

Kwalifikacyjny turniej do mistrzostw Europy rozpoczęli juniorzy, powołania otrzymali też młodzieżowcy z kilku innych reprezentacji. W tym gronie znalazła się bardzo duża grupa piłkarzy Pogoni Szczecin. Łącznie do Pogoni wysłano powołania aż do piętnastu piłkarzy, w tym trzynastu z Polski.

Na pewno ogromnym zaskoczeniem było powołanie do pierwszej reprezentacji aż dwóch piłkarzy Pogoni – Adama Buksy i Huberta Matyni, choć ma się nieodparte wrażenie, że nie są to w ostatnim czasie najlepsi piłkarze ze szczecińskiego klubu, co może wskazywać na duże rezerwy portowców.

Na pewno w klubie pozostali gracze, którzy mogli być powołani nie tylko do pierwszej reprezentacji, ale też do młodzieżówki. Między innymi zabrakło powołania do młodzieżówki dla Sebastiana Kowalczyka. To trochę zaskakujące, że uznany za najlepszego młodzieżowca października w polskiej ekstraklasie piłkarz nie znalazł się nawet w szerokiej kadrze reprezentacji młodzieżowej.

Dwóch kadrowiczów tylko z Pogoni

Pogoń jest jedynym polskim klubem, który do pierwszej reprezentacji dostarczył więcej niż jednego piłkarza. Ani Legia, ani Lech, ani Jagiellonia, a więc najsilniejsze polskie drużyny dwóch ostatnich sezonów nie mają obecnie w pierwszej reprezentacji więcej niż jednego piłkarza.

To nie jest jednak przypadek. Pogoń w ostatnim czasie jest najlepszą polską drużyną ligową, wygrała sześć z siedmiu ostatnich meczów, w tabeli ostatnich dwóch miesięcy przewodzi i to zdecydowanie. Zdobyła w siedmiu meczach siedemnaście goli – najwięcej, tylko w jednym przegranym meczu z Jagiellonią zdobyła mniej niż dwa gole, ale sytuacji też miała sporo.

Jako jedyna drużyna w ciągu ostatnich dwóch miesięcy wygrała wszystkie mecze u siebie. Na cztery próby wszystkie okazały się zwycięskie, Pogoń w tych spotkaniach zdobyła jedenaście goli, czyli prawie trzy na jedno spotkanie – najwięcej i bardzo efektownie. Straciła w tych czterech meczach zaledwie dwa gole – oba w końcówce spotkań, kiedy wynik był już rozstrzygnięty.

Wobec takiej postawy, takich liczb, nie powinno raczej nikogo dziwić, że selekcjoner reprezentacji postanowił dać szanse dwóm nowym piłkarzom z najlepszej drużyny w polskiej ekstraklasie opierającej skład na polskich piłkarzach, których w wyjściowej jedenastce przeważnie występuje dziewięciu. W polskiej ekstraklasie to rzadkość.

Brzęczek nie zrobił wszystkiego

Reprezentacja straciła już szansę na utrzymanie się w pierwszej Dywizji Pucharu Narodów, trener Brzęczek wciąż szuka optymalnych rozwiązań i wydaje się, że nie zrobił jednak wszystkiego, by do końca sprawdzić inne możliwe warianty.

Szkoleniowiec ma kłopot z obsadą lewego obrońcy i stąd powołanie dla Huberta Matyni. Ma słabość do piłkarzy, z którymi niegdyś pracował i stąd powołanie dla Adama Buksy, który mógł zostać powołany do kadry młodzieżowej, ale widocznie trener Michniewicz niespecjalnie był tym zainteresowany i zadowolił się powołaniem regularnie przesiadującego na ławce rezerwowych Lecha Pawła Tomczyka.

Reprezentacja ma też kłopot z innymi pozycjami – ze środkowymi pomocnikami i stąd powołania dla takich piłkarzy jak Damian Szymański czy Jacek Góralski, oraz ze środkowymi obrońcami, stąd powołania dla piłkarzy z klubów zagranicznych, którym brakuje regularnej gry w klubach – Jana Bednarka i Marcina Kamińskiego.

Kapitan poza kadrą

Kapitanem i absolutnym liderem szczecińskiego zespołu, piłkarzem bezwzględnie wyróżniającym się jest Kamil Drygas. Ma 27 lat, może na dobrym reprezentacyjnym poziomie prezentować się jeszcze przynajmniej przez cztery lata, czyli do następnych mistrzostw świata.

Nie można w jego przypadku powiedzieć, że to gracz już mało perspektywiczny, on cały czas się rozwija, a wraz z nim drużyna, w której występuje. To w dużej mierze dzięki niemu pozycja Pogoni w ekstraklasie jest w ostatnim czasie niepodważalna.

Drygas w bezpośrednim starciu z powołanym do reprezentacji Damianem Szymańskim z Wisły Płock wypadł zdecydowanie lepiej, jego zespół wygrał 4:0, a on zdobył otwierającego wynik meczu gola.

Równą formę prezentuje od dłuższego czasu, nawet w okresie największych kryzysów, jednak selekcjoner przy ostatnich tegorocznych powołaniach nie dał piłkarzowi Pogoni szansy, nie chciał zobaczyć go na treningu oraz jak funkcjonuje w grupie reprezentantów.

Koniec eksperymentów

W przyszłym roku na eksperymenty już raczej czasu nie będzie, zaczną się eliminacje do mistrzostw Europy, a nie zanosi się na to, by Drygas miał spuścić z tonu. Co zrobi Brzęczek, jeżeli kapitan Pogoni jeszcze poprawi swoją formę? Przy trenerze Runjaicu jest to bardzo prawdopodobne. Czy wciąż będzie unikał tematu, czy powoła piłkarza, którego mógł sprawdzić wcześniej, a nie zrobił tego z sobie wiadomych powodów.

Kamil Drygas sprawdza się w najważniejszych krajowych próbach, w meczu z Legią, aktualnym mistrzem Polski, zagrał  pod wieloma względami idealnie. Zdobył gola, oddał dwa celne strzały, miał 93 procent celnych podań, a radził sobie pod dość dużą presją atakujących, wybieganych rywali, wygrał trzynaście pojedynków, miał cztery udane dryblingi, dziesięć przejętych piłek.

W ocenie platformy skautingowej InStat wypracował wynik na poziomie 369, co jest rezultatem wręcz niespotykanym, a Drygas dokonał tego w rywalizacji z przeciwnikiem najsilniejszym z możliwych.

Podstawski przerasta ekstraklasę

Drygas nie jest jedynym środkowym pomocnikiem Pogoni prezentującym reprezentacyjny poziom. Drugim takim piłkarzem jest Tomas Podstawski, z którym sytuacja jest o tyle trudniejsza, że ma on podwójny paszport i z uwagi na miejsce urodzenia, zamieszkania, wychowanie jednak bardziej czuje się Portugalczykiem niż Polakiem, choć po polsku mówi znakomicie.

Szansę na grę w reprezentacji Polski miałby jednak na pewno większe, ale musiałby sam się określić, która ojczyzna jest mu bliższa, a również trener Brzęczek musiałby dać wyraźny sygnał, czy jest zainteresowany budowaniem reprezentacji opierając się na takim piłkarzu.

Podstawski ma dopiero 23 lata, wciąż się rozwija, w Pogoni jest dopiero od niespełna trzech miesięcy i zaaklimatyzował się doskonale. Zadał jednocześnie kłam obiegowej opinii, że piłkarz musi mieć więcej czasu, by przystosować się do nowej ligi, nowej drużyny, nowego miejsca.

Bez potrzeby aklimatyzacji

Dobry piłkarz nie potrzebuje na to czasu, co udowadnia Podstawski, który już dziś bezwzględnie przerasta poziomem, kulturą gry polską ekstraklasę i istnieją poważne obawy, czy uda się go zatrzymać w Pogoni jeszcze na kolejny sezon, czego w Szczecinie życzyliby sobie wszyscy.

Podstawski niemal w każdym meczu należy do trójki najlepszych piłkarzy, z nim w składzie Pogoń poniosła tylko jedną porażkę, praktycznie została odmieniona z chwilą pozyskania dwukrotnego juniorskiego medalisty mistrzostw Europy.

Mając w składzie znajdujących się w znakomitej, reprezentacyjnej formie Drygasa i Podstawskiego, należy przestać się dziwić, że Pogoń umie w polskiej ekstraklasie zdominować każdy zespół włącznie z Lechem i Legią i biorąc pod uwagę dyspozycję większości piłkarzy, a także ich potencjał i umiejętności, należy też chyba przestać traktować zwycięstwa Pogoni między innymi z Lechem czy Legią w kategorii niespodzianki.

Pogoń ma lepszych piłkarzy

Pogoń dziś ma lepszych piłkarzy od tych, którzy grają w klubach ze zdecydowanie wyższym budżetem i możliwościami, osiągających w ostatnich latach lepsze wyniki, plasujących się wyżej w tabeli. Na boisku liczy się aktualna forma, a ta jest zdecydowanie po stronie Pogoni, co pokazały ostatnie mecze.

Kolejnym graczem, który mógłby, a raczej powinien zostać powołany do pierwszej reprezentacji, jest Sebastian Walukiewicz. W meczu z Legią odniósł kontuzję, ale wcześniej powołanie dostał jedynie do drużyny do lat 20, przygotowującej się do młodzieżowych mistrzostw świata.

Nie ma go w pierwszej reprezentacji, nie ma go też w kadrze młodzieżowej, choć są tam nazwiska piłkarzy będących w ostatnich dwóch miesiącach w słabszej formie. Między innymi Paweł Bochniewicz, kierujący jedną z czterech najsłabszych defensyw w ekstraklasie, a także Dominik Jończy z zaledwie I-ligowego Podbeskidzia.

Cionek zamiast Walukiewicza

Walukiewicz jest piłkarzem o tak dużym potencjale, że kwestią czasu jest, kiedy znajdzie się w pierwszej reprezentacji. Powołanie do niej mogłoby ułatwić przyzwyczajenie się do otoczki, treningi z gwiazdami światowego futbolu, rywalizację z Lewandowskim, Milikiem czy Piątkiem.

Trener Brzęczek powołał jednak 32-letniego Thiago Cionka, o którego wadach i zaletach wiemy wszystko i raczej nie można go określić piłkarzem ani klasowym, ani tym bardziej perspektywicznym.

Powołanie Walukiewicza do reprezentacji młodzieżowej stanowiłoby już dla tej reprezentacji realne wzmocnienie. W miniony piątek mieliśmy do czynienia z korespondencyjnym pojedynkiem podstawowego reprezentanta kadry młodzieżowej Mateusza Wieteski z reprezentantem kadry do lat 20 Sebastianem Walukiewiczem.

Młodszy o trzy lata piłkarz Pogoni wypadł w tej rywalizacji lepiej. Do momentu opuszczenia boiska z powodu kontuzji Legia nie dochodziła do pozycji strzeleckich. Młody piłkarz Pogoni wykupiony w ubiegłym roku z Legii za kwotę ekwiwalentu w wysokości 15 tys. euro przewyższał grającego na tej samej pozycji Wieteskę pod względem organizowania ataku pozycyjnego, wprowadzania piłki do gry, panowaniem nad piłką i znakomitą orientacją w przestrzeni.

Walukiewicz lepszy od Wieteski

To w tej chwili jeden z najlepszych środkowych obrońców w polskiej ekstraklasie i pora przestać go traktować jako utalentowanego juniora, ale zacząć go postrzegać jako jednego z najlepszych polskich piłkarzy grających na pozycji środkowego obrońcy.

Walukiewicz względem Wieteski miał w ostatnim ligowym meczu 91 procent celności podań przy 86 procentach rywala, miał 67 procent wygranych pojedynków przy 64 procentach rywala i zaliczył dwie straty, przy trzech Wieteski. Ponadto z nim w składzie zespół nie stracił gola, a Legia straciła  dwie bramki.

Wydaje się, że czasem polskim trenerom brakuje odwagi, by piłkarza naprawdę zdolnego, znajdującego się już w znakomitej formie nie trzymać zbyt daleko od poważnych wyzwań, ale wyznaczać je na coraz wyższym poziomie.

Reprezentacja Polski z pięcioma powołanymi piłkarzami Pogoni? Brzmi jak abstrakcja, ale na dziś takie są realia w polskiej piłce, taka sytuacja mogła się wydarzyć i być może jeszcze do tego dojdzie. Tymczasem trener Brzęczek względem piłkarzy Pogoni zachował się bardzo oszczędnie. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Robert
2018-11-17 12:54:04
Brawo Drygas! Brawo Podstawski! Dwie gwiazdy szczecińskiej Pogoni! Nie dziwię się patrząc po meczach naszej reprezentacji, że Tomasowi do powołania niespieszno! To mogłoby tylko zepsuć jego rozpoczynającą się karierę. Jak dalej będzie grał na tak wysokim poziomie, to upomni się o niego jego ojczyźniana reprezentacja. Sukcesów dalszych dla wszystkich piłkarzy Dumy Pomorza!
też kibic
2018-11-16 11:47:31
To nieprawda jakoby trener Brzęczek miał problem z obsadą poszczególnych pozycji w reprezentacji. Problemem największym jest osoba samego autora takich, a nie innych powołań i w trakcie meczu dokonywanych zmian. Nikt z nas nie jest autorytetem w wydawaniu opinii, lecz nawet laik dostrzegłby kretyńskie posunięcia trenera podczas ostatniego meczu i nie tylko. Od kilku miesięcy Polska nie jest wstanie nikogo pokonać. A błędy w powołaniach i ustawieniu permanentnie są powtarzane. Chociażby wczoraj. Zdjęcie - najlepszego do chwili zejścia - Frankowskiego i wprowadzenie Błaszczykowskiego. Kompletnie niewidocznego. Siła ataku diametralnie została osłabiona. Niejaki pan Milik to kolejny przykład dyletanctwa trenerskiej niemocy. "Gwiazdor" Lewandowski nadal w jednakowej formie tj. beznadziejnej. Zastanawiające jest to, że tylko gdy występuje w barwach narodowych. Podobnych przykładów jest wiele. Być może nie mam racji, lecz w/w od kilku miesięcy są najzwyczajniej w świecie nie przydatni dla reprezentacji. Nie wnoszący do gry nic kompletnie. I przykładem nie jest tylko wczorajszy mecz. To tyle z fotela kibica.
ja
2018-11-16 11:39:12
trener do d..y bierze zawodników już wypalonych takich jak Błaszczykowski oni już nic wielkiego nie zagrają ich świetnosc mineła,Kostek by im pokazał gdzie ich miejsce .tu trzeba młodych,patrząc na wczorajszy mecz Niemiec co pokazali z Ruskimi i to jest przyszłosc a nie wiecznie grać szrotem
Czytelnik
2018-11-16 11:17:13
Oczywiście,że nie ma tego złego...wrócą wypoczęci,bez kontuzji,w pełni sił i ochoty do gry.Takie powołania są kompletnie bez sensu i źle tylko świadczy o trenerze.Bo mecz,jednostka treningowa-towarzyski a on nie sprawdza zmienników.Czemu więc służą te powołania i takie mecze-?. Kadra wczoraj się skompromitowała,zawodnicy ze starego układu "zamkniętego" na pewno nie byli w lepszej formie od tych debiutantów na ławce.No ale to rządzi trener,a póki co notuje od początku same wpadki a gra tej drużyny wygląda jak gra podwórkowa.
Gość
2018-11-16 06:22:02
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło!!!!Przy tak grających kadrowiczach chłopaki swoją formę zmuszeni by byli zaniżyć!!!!Lepiej niech siedzą w klubie i trenują!!!!!Ale szczerze to szkoda że nie są zauważani i nie daje im się pokazać!!!Ot nasza piłka oi nasza szkoła trenerska!!!!!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA