Wtorek, 02 grudnia 2025 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Bomba, czy kapiszon ...

Data publikacji: 12 sierpnia 2020 r. 23:19
Ostatnia aktualizacja: 14 sierpnia 2020 r. 11:32
Piłka nożna. Bomba, czy kapiszon ...
 

W poprzednim tygodniu przez konta w mediach społecznościowych kibiców Pogoni Szczecin przelała się fala euforii. Wszystko w związku z transferem 29-letniego Michała Kucharczyka, który po rocznym pobycie w rosyjskim Uralu Jekaterynburg postanowił wrócić do Polski, a jego usługami zainteresowała się Pogoń.

REKLAMA

Klub ze Szczecina potrzebuje sukcesu, choćby wizerunkowego, a transfer Kucharczyka idealnie się w ten stan rzeczy wpasowuje. Pogoń pozyskała piłkarza bardzo utytułowanego, znanego, w środowisku lubianego i szanowanego, byłego reprezentanta Polski, rekordzistę Polski pod względem występów w europejskich pucharach w barwach polskiego klubu.

To piłkarz, który w przeszłości zdobywał bardzo ważne gole, wprowadził Legię do Ligi Mistrzów, grał w tym klubie przez dziewięć lat, jest rekordzistą Polski pod względem wywalczonych trofeów w Pucharze Polski, pięć razy zdobywał mistrzostwo kraju. Trudno o piłkarza bardziej utytułowanego.

Dla Legii był tym, kim dla Pogoni jest Adam Frączczak. Ma swoje mankamenty, wady, niedociągnięcia, ale też na koncie wiele goli i duży szacunek u kibiców. Jego postawa zawsze wywoływała skrajne emocje. Pogoń jednak potrzebuje przede wszystkim dobrych piłkarzy na chwilę obecną, a w stosunku do Kucharczyka mogą pojawić się spore wątpliwości.

W zastępstwie Spiridonovica

Czy to jest piłkarz, który zastąpi lukę po Srdjanie Spiridonovicu, a wcześniej Radosławie Majewskim, Spasie Delewie i Adamie Gyurcso? Czy może się z wymienionymi równać pod względem piłkarskiej jakości, potencjału, możliwości? Czy będzie piłkarzem, który zakończy sezon z dwucyfrową liczbą w klasyfikacji kanadyjskiej, bo tylko wtedy będzie można uznać transfer za korzystny i spełniający oczekiwania? Jest co do tego sporo wątpliwości.

Obecnie to transfer bardzo efektowny, świetny pod względem wizerunkowym, głośny i medialny. Można jednak mieć spore uwagi, czy to był transfer przygotowywany miesiącami, o czym wielokrotnie od osób kierujących klubem słyszeliśmy, że tak właśnie postępuje.

Piłkarz jeszcze 15 lipca rozgrywał swój ostatni mecz w lidze rosyjskiej, w której nie do końca się sprawdził. Raczej w niej rozczarował. Swojego pierwszego pobytu w innym klubie niż Legia do udanych zaliczyć nie może. W rundzie jesiennej praktycznie nie grał. Jak sam powiedział w wywiadzie dla klubowej telewizji, leczył kilka urazów, ale już w rundzie wiosennej należał do podstawowych graczy.

Jego pewne miejsce w składzie drużyny grającej w tym roku nie przełożyło się na konkretne liczby. Kucharczyk sezon zakończył zdobyciem jednego gola, nie zaliczył asysty. Jak na skrzydłowego z zadaniami ofensywnymi, to wynik nawet gorszy od bardzo mocno krytykowanego w Szczecinie Santeri Hostikki, który sezon zakończył z golem i asystą.

Jeden gol w sezonie

Kucharczyk w rosyjskim klubie zagrał w szesnastu meczach, w dwudziestu znajdował się w kadrze meczowej. Łącznie na boisku przebywał 915 minut, co stanowi zaledwie 35 procent możliwych minut do rozegrania. W jedenastu meczach zagrał w wyjściowym składzie, a w pięciu w pełnym wymiarze czasowym. W drużynie Uralu był piłkarzem ważnym, ale absolutnie niekluczowym.

Mówimy o klubie, który w lidze rosyjskiej zajął jedenaste miejsce w tabeli bez szans na rywalizację o europejskie puchary. To klub, który w rundzie wiosennej punktował ze średnią poniżej jednego punktu na mecz. W jedenastu meczach przegrał sześć razy, a z Zenitem St. Petersburg został rozgromiony w stosunku 7:1.

Kucharczyk w trudnym momencie nie zdołał zespołu poderwać, jego liczby niczego dobrego o postawie piłkarza nie mówią. Więcej goli od Kucharczyka zdobył nawet jego kolega klubowy z Uralu defensywny pomocnik Rafał Augustyniak, który przed wyjazdem do Rosji występował w Miedzi Legnica. Od Kucharczyka więcej goli zdobyło aż ośmiu piłkarzy Uralu.

Owszem, mówimy o lidze bardzo silnej, zdecydowanie mocniejszej od polskiej, jednak Kucharczyk w niej praktycznie nie zaistniał, choć trafiał do niej jako uczestnik Ligi Mistrzów i piłkarz bardziej wartościowy, lepiej wyceniany niż ma to miejsce obecnie.

Wartość piłkarska spada

Jego wartość od dwóch sezonów systematycznie i dość mocno spada. Jeszcze dwa lata temu był wyceniany na 1,5 mln euro. W roku ubiegłym, gdy przechodził do Uralu bez kwoty odstępnego, jego wartość spadła do 1 mln euro, a obecnie wynosi zaledwie 600 tys. euro.

Jak na polskie warunki, to wciąż piłkarz wartościowy, ale tylko w teorii. Przy zawieraniu umów transferowych należy wykazać się dużym wyczuciem, umiejętnością oceny wartości, potencjału i skali talentu. Pogoń podpisała z Kucharczykiem umowę na trzy lata, a zawodnik od dwóch lat ewidentnie znajduje się na krzywej opadającej. W szczecińskim klubie oceniono, że właśnie w Pogoni nastąpi całkowite odwrócenie sytuacji.

To jest piłkarz, który na wysokim poziomie grał od roku 2010. Swoją pierwszą bramkę w oficjalnym meczu dla Legii Warszawa zdobył w wieku 19 lat na stadionie w… Szczecinie w meczu o Puchar Polski rozegranym 10 lat temu. Poprzedni sezon zakończył jednak zdobyciem jednej bramki w ciągu 915 rozegranych minut.

Z taką częstotliwością udział w golach miał w Pogoni w poprzednim sezonie defensywny pomocnik Tomas Podstawski (gol lub asysta raz na 928 minut), a lepsze statystyki pod tym względem notowali raczej krytykowani za swoją postawę obrońcy Hubert Matynia (514) i David Stec (535).

Podobne liczby miał Delew

Równie dobrze Pogoń mogłaby się zainteresować sprowadzeniem Spasa Delewa, który w minionym sezonie w lidze bułgarskiej zdobył gola, zaliczył asystę i zaprezentował się w podobnym wymiarze czasowym jak Kucharczyk w Uralu. Na boisku przebywał 921 minut.

Pogoń jednak z Bułgara zrezygnowała dwa lata temu po trzech bardzo udanych sezonach. Uznała słusznie, że jego czas się skończył, chciała szukać nowych rozwiązań. Obecnie jako optymalny wariant wybrała Michała Kucharczyka, który jest w wieku Delewa, gdy ten z Pogoni odchodził. Dziś sprowadzeniem Delewa zainteresowany jest I-ligowy Widzew Łódź.

Kucharczyk jest piłkarzem, który nie przyszedł do Pogoni, żeby wzmocnić konkurencję na skrzydle, ale żeby zająć tam miejsce i wykonywać konkretne działania, czyli strzelać gole i notować asysty. Pogoń w poprzednim sezonie była jedną z najgorszych drużyn w ekstraklasie pod względem działań ofensywnych. Było tak jeszcze jesienią, gdy w drużynie grali tacy piłkarze, jak: Adam Buksa, Srdjan Spiridonovic i Zvonimir Kozulj. Dziś ich rolę ma przejąć piłkarz, który zdecydowanie swoje najlepsze lata gry ma za sobą.

Oczekujemy, że Kucharczyk będzie notował podobne liczby do Spiridonovica (6 goli i 3 asysty w 23 meczach), Kozulja (12 goli i 11 asyst w 56 meczach), Majewskiego (8 goli i 10 asyst w 37 meczach). Oznacza to, że powinien uczestniczyć w zdobytych golach raz na dwa mecze lub najmniej dwa razy na pięć spotkań. Porównując to do jego osiągnięć z ostatniego sezonu, kiedy szans dostawał sporo, miał w ofensywie całkiem dobrych partnerów, to zadanie wydaje się dla niego bardzo trudne.

Kucharczyk już w swoim ostatnim sezonie w barwach Legii nie był tak skuteczny jak w kilku poprzednich. Sezon 2018/19 zakończył zdobyciem czterech goli. W pięciu poprzednich zawsze kończył sezon z minimum sześcioma golami na koncie. Zniżka formy była ewidentna.

Gorsze liczby od Cibickiego i Frączczaka

W swoim ostatnim sezonie w barwach Legii zdobywał gola raz na 3,5 meczu i raz na 238 minut. Pod względem minut to gorszy wynik niż w ostatnim sezonie zanotowali w barwach Pogoni Paweł Cibicki (gol lub asysta raz na 214 minut) i Adam Frączczak (gol lub asysta raz na 162 minuty).

To gorzej od innych skrzydłowych grających w ostatnich latach w Pogoni, Spasa Delewa i Adama Gyurcso (obaj gol lub asysta raz na 3 mecze), a mówimy o sezonie 2018/19, czyli rok wcześniej od bardzo nieudanego sezonu 2019/20 w lidze rosyjskiej.

Przed Kucharczykiem zatem trudne i niewdzięczne zadanie. Przyjęty został w atmosferze euforii, ale głównie przez pryzmat jego dokonań w latach wcześniejszych. Gdyby do Pogoni trafił inny piłkarz, raczej anonimowy i z takimi liczbami jak Kucharczyk w ostatnim lub nawet w dwóch ostatnich sezonach, to reakcje byłyby całkowicie odmienne. Ewidentnie podziałała magia nazwiska.

Dwa lata temu awans do rosyjskiej Premier Ligi uzyskał znany szczecińskiej publiczności łotewski skrzydłowy Vladimirs Kamess, który w ciągu dwóch lat na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej w Rosji zdobył 12 goli i zaliczył 10 asyst, a przecież wcześniej w Pogoni nie sprawdził się, choć miał na koncie więcej występów w rosyjskiej Premier Lidze niż Kucharczyk.

Gdyby był wtedy ponownie oferowany do Pogoni, to na pewno jego transfer nie znalazłby zbyt wielu zwolenników, a prezentował przecież lepszą formę niż Michał Kucharczyk w swoim ostatnim sezonie, który w całej jego piłkarskiej karierze jest ewenementem.

Nawet będąc nastolatkiem i grając w barwach II-ligowego Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, kończył sezon z trzynastoma golami na koncie. Sezon wcześniej, mając 18 lat, zdobył dla tej drużyny grającej w trzeciej lidze 23 gole. Obecna sytuacja jest dla niego absolutnie nowa i nieznana. Zważywszy na trzyletni kontrakt, poważne finansowe problemy w związku z utratą sponsora bardzo ryzykowna głównie dla Pogoni. ©℗ 

Wojciech PARADA

Fot. pogonszczecin.pl

REKLAMA

Komentarze

okiem kibica
2020-08-14 10:33:34
Rzecz jasna obawy są-to oczywiste,nikt tego nie ukrywa.Statystyki i ocena zawodnika sporo mówią o zawodniku i tego nie da się nie zauważać.Czy sie odrodzi,czy sportowo jest jeszcze coś od siebie dać drużynie,wszystko zależeć będzie od jego nastawienia,od klimatu,atmosfery,od trenera.To sam zawodnik musi być zmotywowany i czuć,że nazwisko naprawdę zobowiązuje.Życie pokazało już nie raz,że zawodnicy którym nie szło w jednym klubie odbudowywali się w innym.Tak też było z kilkoma zawodnikami po przyjściu do Pogoni,lub odejściu z Pogoni.Dajmy mu szansę-on też ma coś do udowodnienia...Legii ;-)
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Chorągiewka
2020-08-13 08:38:46
Jeszcze tydzień temu pan Parada pisał że to świetny transfer. Widzę konsekwencja pełną gębą.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA