Poniedziałek, 18 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Bilans, jak marzenie

Data publikacji: 23 sierpnia 2019 r. 18:15
Ostatnia aktualizacja: 24 sierpnia 2019 r. 12:40
Piłka nożna. Bilans, jak marzenie
 

Pogoń po pierwszych pięciu meczach obecnego sezonu ma na koncie cztery wygrane i jeden remis w wyjazdowym spotkaniu z mistrzem Polski z Gliwic. To najlepszy start portowców w historii klubu. Lepiej szczecinianie nigdy nie wystartowali.

Identyczny dorobek szczecinianie zbudowali jedynie w dwóch sezonach, kiedy stanowili jedną z wiodących sił w polskiej ekstraklasie. 19 lat temu w sezonie 2000/01 Pogoń wywalczyła wicemistrzostwo Polski i rozpoczęła sezon równie efektownie jak obecnie.

W pierwszych pięciu spotkaniach cztery razy wygrała i zanotowała tylko jeden remis. Bilans bramkowy był podobny. 19 lat temu 8-3, a obecnie 6-1. Zarówno wtedy, jak i obecnie trzy z czterech pierwszych wygranych to były zwycięstwa jednobramkowe, a tylko jedna różnicą dwóch goli.

Niemal identyczny start szczecinianie zanotowali w sezonie 1984/85. To był sezon, w którym portowcy mieli mierzyć nawet w tytuł mistrzowski. Do drużyny po służbie wojskowej w Legii Warszawa powrócił Janusz Turowski. Poprzedni sezon bez Turowskiego zakończyli na trzecim miejscu i szykowali się do debiutu w europejskich pucharach.

35 lat temu było podobnie

Pogoń w sezonie 1984/85 zanotowała bilans bramkowy 7-2 i podobnie jak w dwóch innych najlepszych startach w historii, też nie wygrywała swoich pierwszych meczów w sposób zdecydowany. Trzy z nich wygrała różnicą jednej bramki i tylko jeden różnicą dwóch goli. Identycznie jak obecnie.

Sezon 1984/85 zakończył się jednak zupełnie inaczej od wspomnianego sezonu 2000/01. 35 lat temu Pogoń do ostatniej kolejki broniła się przed spadkiem. Po znakomitym początku przyszedł poważny kryzys jeszcze w rundzie jesiennej, kiedy portowcy przegrywali seryjnie i nie umieli zachować poziomu z sezonu 1983/84.

Dziś trudno jeszcze ocenić, na co stać obecną drużynę. Znakomity początek nie może być jednak dziełem przypadku, to efekt już prawie dwuletniej pracy szkoleniowca, który świetnie potrafi wyegzekwować potencjał ze swoich piłkarzy, potrafi ich umiejętnie wkomponować i dobrze dobrać pod względem nie tylko sportowym, ale też charakterologicznym.

Pogoń kontynuuje znakomitą serię rozpoczętą jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu, kiedy w trzech ostatnich starciach z drużynami zakwalifikowanymi do europejskich pucharów odniosła jedno zwycięstwo, nie poniosła żadnej porażki i miała wpływ na podział medali.

18 punktów w 8 meczach

Włącznie z trzema ostatnimi meczami poprzedniego sezonu bilans Pogoni jest znakomity. W ośmiu ostatnich spotkaniach zespół wywalczył 18 punktów, czyli wypracowała świetną średnią 2,25 punktów na jedno spotkanie. W tych ośmiu meczach Pogoń dwa razy mierzyła się z aktualnym mistrzem Polski, dwa razy z obecnym wicemistrzem Polski i czwartym zespołem poprzedniego sezonu, czyli z zespołami bardzo mocnymi, w kraju najlepszymi.

Biorąc pod uwagę bilans ostatnich ośmiu meczów to tylko Śląsk Wrocław zdobył więcej punktów, ale pod koniec poprzedniego sezonu grał w grupie spadkowej i było mu o punkty na pewno łatwiej niż Pogoni. Nie zmienia to faktu, że Śląsk i Pogoń to w ostatnich czterech miesiącach najlepsze polskie zespoły i nawet jeżeli przegrają swoje najbliższe mecze, to do bezpośredniego starcia 1 września przystąpią, jako lider i wicelider tabeli. Przewagę punktową nad resztą stawki osiągnęły już dość znaczną. Nad trzecim zespołem pięcio punktową.

Pogoń zagra 1 września we Wrocławiu z myślą o zdobyciu kolejnej w tym sezonie twierdzy. Najpierw w Warszawie szczecinianie wygrali po raz pierwszy od 36 lat, w miniony poniedziałek pokonali Koronę na jej boisku pierwszy raz od 13 lat, natomiast we Wrocławiu nie wygrali od 18 lat.

W roku 2001 pokonali wrocławian jeszcze na starym stadionie przy ul. Oporowskiej aż 4:0, a grali w szczecińskim zespole wtedy tacy piłkarze, jak: Kazimierz Węgrzyn, Maciej Stolarczyk, Bartosz Ława, Jerzy Podbrożny, Paweł Drumlak, Robert Dymkowski, natomiast w zespole Śląska debiutował 17-letni wtedy Radosław Janukiewicz.

100 punktów Runjaica

W miniony poniedziałek Pogoń pod wodzą Kosty Runjaica przekroczyła granicę 100 zdobytych punktów. Od momentu przejęcia drużyny przez niemieckiego szkoleniowca tylko trzem innym polskim klubom udało się przekroczyć barierę 100 punktów: Legii (117), Jagiellonii (106) i Piastowi (104).

Kosta Runjaic po meczu z Koroną ma wypracowaną średnią zdobytych punktów na poziomie 1,58, co umocniło go na pierwszym miejscu w tabeli wszech czasów Pogoni Szczecin.

Po raz kolejny okazało się, że każdy zawodnik w ekipie Kosty Runjaica jest ważny. W meczu z Koroną zabrakło aż pięciu kontuzjowanych piłkarzy (Zech, który zszedł z boiska na początku spotkania, Malec, Frączczak, Guarrotxena, Drygas), a mimo to zespół wygrał i długimi okresami prezentował się lepiej niż we wcześniejszych meczach obecnego sezonu.

Gdyby przed rozpoczęciem sezonu ktoś założył, że z powodu kontuzji brakować będzie wymienionych graczy, to optymistów nie byłoby zbyt wielu. Po znakomitym starcie, udanych wejściach do drużyny młodych polskich piłkarzy: Listkowskiego, Łasickiego, optymizm jest bardzo duży, ale wstrzemięźliwość i umiar wciąż są wskazane i zalecane.

Pogoń w większości meczów obecnego sezonu nie zawsze prezentowała zadowalającą formę i miała dość sporo szczęścia. Wynik jest jednak więcej niż zadowalający, biorąc pod uwagę historię naszego klubu, jest na bardzo wysokim poziomie, czego nikt się przed sezonem nie spodziewał. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kibic od wieków
2019-08-24 12:01:54
Ja również zaliczam się do tych kibiców,którzy aż takim wielkim optymizmem i poprawnością w ocenie gry, zdecydowanie nawołuje do tonowania nastrojów.Pogoń nie pokazała nic wyjątkowego na tle kiepskiej naszej ligi i zespołów z którymi się mierzyła.Były to mecze przeciętne na średnim naszym ligowym poziomie.W grze zespołu widać wiele mankamentów.Nie cieszmy się czy nie zadowalajmy skrajnym minimalizmem.Jeżeli Klub ma konkretne założenia i cel do osiągnięcia to sztab i zarząd doskonale wiedzą,że w tym zespole jest masa rzeczy do poprawienia.Gra zespołu wcale mnie nie przekonuje bo ani forma ani styl nie są na stałym jednakowym poziomie.
Kibicka
2019-08-23 21:29:09
Taaaa...mamy siedzieć i posypywać głowę popiołem? To symetrycznie pisząc jak siedzimy na dnie tabeli trzeba też siedzieć cicho i mówić "dno lubi ciszę"?...:-) Nie sądzę. My to w Polsce mamy jakieś kompleksy chwalenia za to co dobre. Jest dobre to chwalmy. Nie jest dobrze to piszmy. Panie Wojciechu, pana teksty są rewelacyjne, czyta się je z olbrzymią przyjemnością!
Kibic
2019-08-23 19:01:36
Niepotrzebne pompowanie balonika, postęp lubi cisze

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA