Wierzyca Pelplin - Świt Skolwin 0:0
Mecz rozgrywany w Malborku przy bardzo skromnej liczbie kibiców, toczył się w dogodnych dla piłkarzy warunkach atmosferycznych, choć przez ostatnie pół godziny padał lekki deszcz.
W dość wyrównanym spotkaniu niewielką optyczną przewagę posiadał zespół Świtu i to on bardziej dążył do zwycięstwa, ale żadnej z drużyn nie udało się strzelić bramki, gdyż formacje obronne obu ekip spisywały się dużo pewniej niż zawodnicy ofensywni. Pojedynek był twardy, a najdobitniej przekonał się o tym na własnej skórze pomocnik ze Skolwina Ładziak, któremu aż trzykrotnie udzielana była pomoc medyczna na murawie i już w I połowie musiał opuścić boisko.
Bramkę Wierzycy najczęściej niepokoili Zakrzewski, Gołębiowski i Zieliński, a Świt najbliższy uzyskania prowadzenia był w 75 minucie, gdy po faulu na Gołębiowskim, Zieliński z 20 metrów strzelił w okienko, ale wypożyczony z Arki Gdynia bramkarz Moczadło niemal cudem wybił piłkę na rzut rożny.
Nieco wcześniej, bo w 71 minucie po centrze Zielińskiego, szczecinianie reklamowali rękę rywali w polu karnym, ale sędzia uznał, że nie ma podstaw do podyktowania jedenastki. Wierzyca swoją najlepszą okazję miała w 82 minucie, lecz strzał zmierzający pod poprzeczkę Matłoka sparował na rzut rożny, a po kornerze obronił kolejne uderzenie gospodarzy.©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser