Podczas posiedzenia rady nadzorczej Pogoni w środę ofertę wykupienia udziałów złożył kanadyjski przedsiębiorca Alex Haditaghi, który już w grudniu negocjował przejęcie klubu. W 48 godzin ma zostać wypracowane „szerokie porozumienie” - poinformowali włodarze Pogoni.
Ofertę Haditaghiego przedstawioną władzom klubu potwierdzili w środę po południu przewodniczący rady nadzorczej Pogoni Szczecin SA Tomasz Brzozowski i wiceprezes Karol Zaborowski. Podczas krótkiego briefingu dla mediów powtarzali, że „są zaskoczeni” i że oferta jest „nieoczekiwana”.
Brzozowski wyjaśnił, że propozycja wykupienia udziałów w Pogoni, spłacenia wierzycieli, uregulowania należności wobec piłkarzy została przesłana mailem „dokładnie jedną minutę” po rozpoczęciu posiedzenia rady nadzorczej o godz. 14.30.
„Za moją zgodą, jako przewodniczącego rady nadzorczej, w jej posiedzeniu wzięli udział pan Alex Haditaghi i pan Tan Kessler (menedżer piłkarski, były wiceprezes Hull City), którzy przedstawili tę ofertę w wersji już bardziej rozbudowanej. Też w warstwie formalnej, warstwie faktycznej” – poinformował Brzozowski.
Zapewnił, że oferta jest przygotowana „w sposób kompleksowy”. Zastrzegł jednak, że nie może mówić o szczegółach, ponieważ ani on, ani wiceprezes Zaborowski „nie mają do tego legitymacji”. Wyraził nadzieję, że plan ratunkowy dla Pogoni przyniesie pozytywny finał.
„Myślę tutaj o omówieniu przez nas wspólnie pewnej koncepcji pojednania, zatarcia różnych ran, urazów i próby wypracowania w ciągu tak naprawdę 48 godzin szerokiego porozumienia, które spowoduje, że Pogoń wróci na prostą” – stwierdził Brzozowski. „Nie będę ukrywał, że jesteśmy dzisiaj na zakręcie. Więc jeżeli z tego zakrętu na prostą uda się wrócić, to szanse na normalizację są olbrzymie".
Perturbacje w Pogoni trwają od miesiąca. 14 lutego były prezes Pogoni Jarosław Mroczek i nowy prezes klubu Nilo Effori poinformowali o zmianie większościowego udziałowca klubu. Założona przez Efforiego w Wielkiej Brytanii spółka Sport Strategy And Investments Limited nabyła pakiet 85 proc. akcji od spółki EPA, kierowanej przez Mroczka. Do tej pory nie zapłacono jednak wymaganych rat zawartych w umowie kupna akcji.
W klubowej kasie są pustki. Klub ma zobowiązania przekraczające 50 mln zł, w tym duże zaległości wobec piłkarzy. Efforii 2 marca wyjechał do Londynu. 11 marca opublikował na klubowej stronie informację, że znalazł nowego inwestora i niebawem spłaci wierzytelności.
12 marca Prokuratura Okręgowa w Szczecinie poinformowała, że zajmie się sprawą gróźb kierowanych pod adresem Efforiego. Właściciel klubu w e-mailu opisał, jakoby podczas meczu z Lechem Poznań (1 marca) grożono jemu i małżonce. Miał być przetrzymywany w pomieszczeniach klubowych wbrew swojej woli i zmuszany do oddania pakietu akcji na rzecz byłego prezesa.
1 marca maila w tej sprawie miał otrzymać prezydenta Szczecina, a 7 marca komenda miejska policji. Śledczy prowadzą postępowanie sprawdzające. „Prokurator czynił próby skontaktowania się Efforim w celu umówienia terminu stawienia się i złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oraz stosownych zeznań. Jednak obecny prezes Pogoni nie odpowiedział na e-maile” – podano w komunikacie.
Podczas środowego briefingu Zaborowski i Brzozowski nie chcieli komentować wątku „gróźb” wobec Efforiego. Zaborowski stwierdził, że prezes na pewno nie został porwany, „bo był na Skype”. (posiedzenie rady nadzorczej Pogoni odbywało się on line).
Brzozowski powiedział, że jeśli w ciągu 48 godzin uda się wypracować „wielopoziomowe porozumienie”, to przed piątkowym meczem Pogoni z Cracovią zorganizowana zostanie specjalna konferencja prasowa. Zaznaczył jednak, że dopinanie transakcji z Haditaghim może potrwać nieco dłużej, „kilka dni”.
„Czy do tego dojdzie, to oczywiście nie jest naszą rolą o tym dzisiaj rozstrzygać” – stwierdził. „Wszyscy, jak zawsze, całe serducho dla Pogoni i wszystkie ręce na pokład. Mam nadzieję, że te mosty się wszystkie tak nie popaliły jeszcze, że razem będziemy jak bajkowy czy książkowy Bob Budowniczy razem w stanie te mosty odbudować” – ocenił.
Zaborowski podkreślił, że priorytetem jest poprawa sytuacji finansowej klubu i uregulowanie zaległości wobec piłkarzy, którzy – według nieoficjalnych informacji – zapowiedzieli, że nie wyjdą na boisko w spotkaniu z Cracovią.
„Najważniejsze było znaleźć stabilność finansową dla naszych chłopaków, którzy od dłuższego czasu borykają się z problemem, że pensje są niewypłacane na czas. Mają duże zaległości. Dostaliśmy zapewnienie, że te pieniążki dla chłopaków zostaną przed meczem z Cracovią w całości uregulowane” – poinformował Zaborowski.
Wiceprezes podkreślił, że ciężko nad tym pracował. Powiedział, że od 28 dni śpi średnio dwie, trzy godziny na dobę.
„Jest to nie przez to, że niekompetentnie prowadzimy tę spółkę, mamy złe intencje, tylko po prostu przez to, że doszło do takiej, a nie innej sytuacji z inwestorem, który pierwotnie tutaj miał się pojawić” – wyjaśnił. „Ja zostałem poproszony o pomoc, żeby tutaj zjednoczyć biznes szczeciński, pomóc w przetrwaniu i być takim łącznikiem między miastem, kibicami, partnerami biznesowymi. Nie ode mnie zależały finanse” – podsumował.
Brzozowski, dopytywany jak będzie wyglądało przejęcie udziałów w sportowej spółce, czy Haditaghi będzie rozliczał się z Efforim, Mroczkiem, poszczególnym wierzycielami – uciął, że „nie chciałby tej oferty narzędziowo rozbierać na części pierwsze”.
„To jest ta kuchnia do wykonania w ciągu najbliższych 48 godzin, żeby te wszystkie, kolokwialnie powiem, klocki ustawić w taki układ, że stworzy się zupełnie nowy akcjonariat Pogoni Szczecin” – zapowiedział. „Nie mam dzisiaj do tej oferty żadnych dokumentów dodatkowych, które pozwalałyby mi odpowiadać na pytania, co, jak zabezpieczyć lub co, kiedy i skąd spłynie do Pogoni jako to, czego Pogoń dzisiaj najbardziej potrzebuje, czyli żywej gotówki”.
Zapytany o ewentualną rezygnację ze stanowiska stwierdził: „Jeśli zostaną o to poproszony, oczywiście, że tak.”
21 marca zaplanowane jest walne zgromadzenie akcjonariuszy Pogoni.