25 letni Adam Gyurcso został oficjalnie zaprezentowany szczecińskim dziennikarzom. O transferze w godzinach rannych jako pierwszy poinformował Kurier Szczeciński. Kilka godzin później nowy skrzydłowy portowców odpowiadał już na pytania dziennikarzy.
- Jestem trochę zaskoczony, że przyszło tak dużo dziennikarzy – powiedział na wstępie reprezentant Węgier. - To bardzo ważne, by już na samym początku zawiązała się nić sympatii. Dla mnie to pierwszy zagraniczny wyjazd, ale nie obawiam się niczego. Wiem, że trafiłem do dobrze zorganizowanego klubu, w którym ciągle będę mógł się rozwijać.
13 krotny reprezentant Węgier grał w drużynie mistrza swojego kraju, zespole Videotonu. W dwóch ostatnich sezonach notował niewiarygodne statystyki. Sezon 2014/15 zakończył z 6 golami i 18 asystami, a minionej jesieni zaliczył 9 goli i 4 asysty.
- W życiu piłkarza przychodzi kiedyś taki moment, kiedy trzeba zmienić otoczenie – powiedział Adam Gyurcso. - Miałem wiele ofert, nie tylko z Pogoni i byłem zdeterminowany, by wyjechać za granicę.
Pierwszy taki transfer
To pierwszy przypadek w dziejach Pogoni, kiedy do klubu trafia aktualny reprezentant swojego kraju i w dodatku zza granicy. Opinie internautów są zgodne. To duże zaskoczenie, że tak perspektywiczny i już utytułowany piłkarz trafia właśnie do klubu, który wcale nie jest ani krezusem finansowzm, ani sportowym hegemonem choćby na krajowym rynku.
- Przy zmianie barw klubowych ważne dla piłkarza jest, jak działacze się zachowują, czy są mocno zdeterminowani i jaką rolę przewidują w drużynie – ocenia A. Gyurcso. - Dla mnie dość istotną rzeczą było nakreślenie ogólnej filozofii klubu i mojej roli w zespole. Wiadomo, że nikt za darmo miejsca w drużynie nie da, ale zorientowałem się, że mam być dla nowej drużyny kimś ważnym, a nie tylko jednym z uzupełnień. To zaważyło na mojej decyzji.
Od momentu zainteresowania Pogoni zagranicznym skrzydłowym trwały spekulacje, na ile w transfer zaangażowana jest Grupa Azoty, jeden z głównych sponsorów klubu, o którym mówi się, że w przyszłości ma przejąć większościowy pakiet udziałów w klubie.
- Nie ukrywam, że bez wsparcia Grupy Azoty transfer nie byłby możliwy – powiedział Tomasz Adamczyk, członek zarządu Pogoni Szczecin i jednocześnie dyrektor finansowy.
Spełniał wszystkie kryteria
Adam Gyurcso od samego początku poszukiwań skrzydłowego spełniał wszystkie sportowe kryteria.
- Nasze działania nie były przypadkowe – powiedział dyrektor sportowy Maciej Stolarczyk. - Poszukiwaliśmy piłkarza szybkiego, potrafiącego asystować, strzelać gole, wykonywać stałe fragmenty gry. Od początku nakreśliliśmy piłkarzowi naszą wizję jego rozwoju, bo zależy nam na dalszym progresie piłkarza, którego potencjał wskazuje, że wciąż może być lepszym graczem.
Zobacz i posłuchaj, co na konferencji prasowej powiedzieli: Adam Gurcso i Maciej Stolarczyk:
W kontekście transferu Adama Gyurcso wiele się mówiło o Legii, czy Lechu. W drużynie wicemistrza Polski występuje Nemanja Nikolic, który namawiał prezesa Leśnodorskiego do sprowadzenia swojego kolegi z węgierskiego klubu.
- Z Nemanją rozumieliśmy się na boisku bez słów – powiedział Adam Gyurcso. - Dużo jednak słyszałem o moich nowych kolegach w Pogoni i jestem przekonany, że również w Szczecinie uda nam się stworzyć sprawnie funkcjonującą w ofensywie drużynę.
Węgierskie media myliły się
W kontekście Legii i Lecha wypowiadały się również węgierskie media i to jeszcze w poniedziałek, kiedy piłkarz był już w drodze do Szczecina. Węgierski Nemzeti Sport jeszcze w poniedziałek pisał, że Gyurcso trafi do Lecha Poznań.
- Na Pogoń zdecydowany byłem już wcześniej – ocenił nowy piłkarz Pogoni Szczecin.
25 letni piłkarz ma bogate doświadczenie międzynarodowe. Grał w fazie grupowej Ligi Europy, rywalizował przeciwko takim zespołom, jak: Trabzonspor, Gent, Sporting Lizbona, Basel.
- To było trzy sezony temu – mówi Adam Gyurcso. - Mieliśmy świetny okres, dla mnie był to premierowy sezon w Videotonie, ale od samego początku grałem w podstawowym składzie.
Videoton w fazie grupowej Ligi Europy nie był jedynie dostarczycielem punktów. Potrafił wygrać ze Sportingiem i Basel, co nie udało się w ostatnich latach Legii i Lechowi.
- Zajęliśmy wtedy w grupie trzecie miejsce i bardzo niewiele zabrakło nam do awansu – ocenia A. Gyurcso.
Z Pogonią do Europy
Piłkarz ma świadomość, że Pogoń nie jest drużyną, która regularnie grywa w europejskich pucharach, ale wierzy, że uda się to w najbliższym czasie zmienić.
- To jest mój cel i takie mam ambicje, by z nową drużyną awansować do gier w Europie i tam się pokazać – powiedział Węgier.
Adam Gyurcso ma również za sobą występy w eliminacjach do mistrzostw świata i w ostatnich eliminacjach do mistrzostw Europy.
- Udało nam się awansować do finałowego turnieju po wielu latach i to w dodatku z moim dość skromnym co prawda udziałem – kontynuuje węgierski skrzydłowy. - Wszyscy na Węgrzech przeżywamy z tego powodu dużą euforię, a dla nas piłkarzy oznacza to, że najbliższa rundą będzie wyjątkowa, bo trzeba będzie prezentować się naprawdę dobrze, by pojechać na finałowy turniej. ©℗ Wojciech Parada
Fot. R. Stachnik