Błękitni Stargard w tym roku obchodzą jubileusz 75-lecia istnienia. Od siedmiu lat występują w drugiej lidze, czyli na trzecim poziomie rozgrywkowym. Wcześniej zespół dwukrotnie grał na zapleczu ekstraklasy. Za każdym razem przygoda z tą klasą rozgrywkową trwała tylko jeden sezon, a za drugim razem w sezonie 2003/04 nawet tylko pół roku. Źle zarządzany klub wycofał się z rozgrywek i zaczynał swoją odbudowę od czwartej ligi.
Od pięciu lat po wycofaniu Floty Świnoujście z rozgrywek pierwszej ligi Błękitni są drugą piłkarską siłą w regionie. Swój największy sukces zanotowali w sezonie 2014/15. Dotarli aż do półfinału Pucharu Polski, pokonali wyżej notowane zespoły – grające w ekstraklasie Cracovię i Lecha, a także występujące w pierwszej lidze: GKS Tychy, Chojniczankę i Pogoń Siedlce.
Błękitni byli o krok od finału i występu na Stadionie Narodowym w Warszawie przeciwko drużynie Legii Warszawa. W półfinale przegrali dopiero po dogrywce z Lechem Poznań, choć po wygraniu pierwszego meczu w Stargardzie 3:1 w rewanżu prowadzili 1:0.
Czerwona kartka Kosakiewicza już w pierwszej połowie meczu sprawiła, że zespół nie był w stanie kontynuować wyrównanej walki, choć długo i ambitnie bronił korzystnego wyniku. Lech był drużyną, która w sezonie 2014/15 została mistrzem Polski, a Błękitni okazali się jednym z trzech zespołów, które w rundzie wiosennej roku 2015 pokonały zespół z Poznania.
W Pucharze Polski lepiej od Pogoni
Klub ze Stargardu w ostatniej dekadzie ma lepszy bilans wygranych spotkań w Pucharze Polski od Pogoni Szczecin. To Błękitni w ostatnim dziesięcioleciu lepiej sobie radzili w tych rozgrywkach z drużynami ekstraklasy i pierwszej ligi i nie był to tylko wspomniany sezon 2014/15. W Stargardzie poległy też takie drużyny, jak Termalica Nieciecza i Wisła Kraków.
Sukcesem Błękitnych w ostatnich latach jest szkoleniowa stabilność. Obecnie trenerem drużyny jest 68-letni już były znakomity piłkarz i trener Adam Topolski, który świetnie odnajduje się w pracy na niższym poziomie rozgrywkowym niż ekstraklasa, w której odnosił sukcesy jako szkoleniowiec głównie Lecha Poznań.
Poza tym uzyskał w swojej trenerskiej karierze trzy awanse – do pierwszej ligi z Zawiszą Bydgoszcz, do drugiej ligi z Turem Turek i do trzeciej ligi z Victorią Września. Topolski pracuje w Błękitnych już dwa lata. W poprzednim sezonie zespół z trudem utrzymał się w drugiej lidze, a w obecnym ma minimalną stratę do miejsca gwarantującego baraże o pierwszą ligę.
Przed Adamem Topolskim aż przez sześć lat trenerem był Krzysztof Kapuściński. To pod jego wodzą zespół awansował do drugiej ligi i do półfinału Pucharu Polski. Wcześniej przez trzy lata trenerem był Andrzej Woźniak, a przed nim przez dwa lata tę funkcję pełnił Robert Gajda jako grający trener. Błękitni przez trzynaście lat zatrudniali zaledwie czterech szkoleniowców i w tym względzie mogą być dla innych klubów wzorem do naśladowania.
Markowi trenerzy
W poprzedniej dekadzie trenerami Błękitnych byli między innymi: Zbigniew Kozłowski, Jan Jucha, Leszek Ojrzyński czy Andrzej Wiśniewski. Każdy z nich był szkoleniowcem o uznanej renomie. Szczególną w tym gronie postacią jest Zbigniew Kozłowski, który w sezonie 2001/02 uzyskał awans do trzeciej ligi, a po roku do drugiej ligi. W meczach na zapleczu ekstraklasy nie dane mu było jednak prowadzić drużyny ze Stargardu.
To wtedy Błękitni rozegrali jedyny derbowy mecz na tym poziomie rozgrywkowym z Pogonią w Szczecinie. Mecz rozgrywany był przy 13 tysiącach widzów i zakończył się minimalnym zwycięstwem gospodarzy 2:1. Spotkanie przebiegało w bardzo nerwowej atmosferze, po którym trener gości Jerzy Engel junior zarzucił sędziemu stronniczość. Później okazało się, że to szkoleniowiec stargardzian był osobą skazaną za korupcję, ale akurat nie w tym czasie, kiedy pracował w Błękitnych.
Błękitni i Pogoń spotykali się już wcześniej w oficjalnym meczu, którego stawką był awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. W sezonie 1985/86 Błękitni byli rewelacją rozgrywek, dotarli aż do 1/8 finału, eliminując wcześniej wyżej notowane zespoły: Olimpię Poznań (2:0), Górnika Konin (3:1 po dogrywce) i Bałtyk Gdynia (3:2). Wszystkie mecze rozgrywane były w Stargardzie, dostarczały mnóstwa emocji i podobnie było podczas spotkania 1/8 finału z Pogonią Szczecin.
Błękitni prowadzili do przerwy po golu Romana Reszczyńskiego. Po przerwie wyrównał Janusz Makowski i gdy wszyscy szykowali się do dogrywki, to na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry zwycięskiego gola dla podopiecznych trenera Leszka Jezierskiego zdobył Robert Prokopowicz.
W IV lidze lepsi Błękitni
Błękitni i Pogoń występowali w tej samej klasie rozgrywkowej jeszcze w sezonie 2007/08 na szczeblu zaledwie czwartej ligi. Awans do zreformowanej drugiej ligi wywalczyli piłkarze Pogoni, ale w bezpośrednich starciach niepodziewanie górą byli piłkarze ze Stargardu.
W meczu rundy jesiennej rozgrywanym w Szczecinie Pogoń do przerwy po dwóch golach Przewoźniaka prowadziła 2:1 i nic nie wskazywało na niespodziewane zakończenie meczu. Po przerwie wyrównał jednak Jureczko, a dwa decydujące ciosy zadali Gibas i Gajda w trzech ostatnich minutach meczu.
To był jedyny przegrany mecz portowców w sezonie przed własną publicznością i jeden z trzech w ogóle. To było też jedyne spotkanie, w którym szczecinianie stracili aż cztery gole. W rewanżu też lepsi byli Błękitni, którzy na własnym boisku wygrali 1:0 (0:0) po golu Królaka.
Błękitni po raz pierwszy na zapleczu ekstraklasy znaleźli się w sezonie 1981/82, ale ich przygoda z tym poziomem rozgrywkowym trwała zaledwie jeden sezon. Wtedy po raz jedyny doszło do derbowych spotkań na tym poziomie ze Stalą Stocznia Szczecin, która zaliczała się do najsilniejszych w zachodniej grupie drugiej ligi. Na boisku nie było wątpliwości, który zespół jest lepszy, dojrzalszy. W Stargardzie goście wygrali pewnie 5:2, natomiast w Szczecinie doszło do małej niespodzianki i remisu 1:1.
Ze Stargardu do wielkiego Widzewa
To był ostatni sezon w barwach Błękitnych jednego z najsłynniejszych piłkarzy i jednocześnie wychowanków tego klubu Wiesława Wragi. Po sezonie filigranowy pomocnik przeszedł do ówczesnego krajowego potentata Widzewa Łódź, z którym już w swoim premierowym sezonie dotarł do półfinału Pucharu Europy, pokonując w ćwierćfinale tych rozgrywek słynny Liverpool.
Wraga w meczu rozgrywanym w Łodzi zdobył piękną bramkę dającą wygraną 2:0. Na mecz zorganizował aż 600 biletów dla rodziny, znajomych i kibiców ze Stargardu. Przez długi czas nie zapominał, skąd się wywodzi i gdzie stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki.
Wraga we wspomnianym sezonie 1982/83 został brązowym medalistą młodzieżowych mistrzostw świata, a rok wcześniej jeszcze jako gracz Błękitnych na boiskach w Finlandii wywalczył czwarte miejsce podczas juniorskich mistrzostw Europy. Nie był jedynym byłym piłkarzem Błękitnych, który osiągał międzynarodowe sukcesy.
Inny z wychowanków Arkadiusz Bąk zagrał w finałowym turnieju mistrzostw świata w roku 2002, został mistrzem Polski i królem strzelców z Polonią Warszawa. Trafił nawet do klubu z angielskiej Premier League, ale w barwach Birmingham rozegrał zaledwie cztery ligowe mecze.
Wawrzyniak i Trejgis
W sezonie 2002/03 w drugoligowych Błękitnych grał 20-letni wówczas Jakub Wawrzyniak, który po latach powoływany był aż na trzy finałowe turnieje mistrzostw Europy, ale rozegrał w nich zaledwie jeden mecz. Piłkarz znajdował uznanie u trenerów reprezentacji: Leo Beenhakkera, Franciszka Smudy, Waldemara Fornalika i Adama Nawałki.
Wychowankiem Błękitnych był też Marek Trejgis, który wyjechał do Hamburga i grywał w polonijnym klubie Polonia Hamburg. Tam został wypatrzony przez skautów HSV Hamburg, przeniósł się do amatorskiej drużyny z tego klubu i wyglądał na tyle dobrze, że trafił do pierwszego zespołu grającego na poziomie Bundesligi.
Rozegrał w niej 11 spotkań, przeniósł się później na poziom II Bundesligi do St. Pauli, w którego barwach zagrał w 20 spotkaniach. Gdy w roku 1994, nie mając jeszcze 20 lat, wyjeżdżał do Niemiec, to absolutnie nie mógł się spodziewać, że zagra jeszcze w dwóch słynnych hamburskich klubach na najwyższym poziomie rozgrywkowym.
Krótko w Pogoni na poziomie ekstraklasy występował też nieżyjący już Arkadiusz Zając, natomiast Grzegorz Kownacki smak ekstraklasy poznał, występując w Dyskobolii Grodzisk. Tak się składało, że w latach 80. i 90. ubiegłego wieku najzdolniejsi piłkarze ze Stargardu nie trafiali do Pogoni, ale do innych polskich klubów, w których pokazywali swój talent i potencjał.
Maśnik w drużynie z Koseckim i Zioberem
W roku 1984 brązowy medal mistrzostw Europy juniorów wywalczyła reprezentacja Polski w składzie z takimi piłkarzami, jak: Andrzej Rudy, Roman Kosecki, Jacek Ziober czy Dariusz Marciniak. Najmłodszym, bo zaledwie 17-letnim piłkarzem w tej drużynie był rezerwowy bramkarz Błękitnych Stargard Grzegorz Maśnik, który później przeniósł się do Wisły Kraków i na poziomie ekstraklasy rozegrał 28 spotkań.
Na stargardzkim stadionie dochodziło też do spektakularnych meczów bez udziału drużyny Błękitnych. Jesienią 1981 roku swój eliminacyjny mecz do juniorskich mistrzostw Europy rozgrywały reprezentacje Polski i Szwecji. Gospodarze wygrali 2:1, a na boisku wystąpili między innymi: Wiesław Wraga – zawodnik Błękitnych i Marek Leśniak – piłkarz Pogoni Szczecin.
27 sierpnia 1988 roku rozegrano w Stargardzie mecz piłkarskiej ekstraklasy. Grająca w roli gospodarza Pogoń Szczecin pokonała po golach Adama Benesza i Jacka Krzystolika beniaminka ligi GKS Jastrzębie 2:0 (0:0). Mecz rozegrano w mieście oddalonym o 40 kilometrów od Szczecina z powodu nasilających się negatywnych nastrojów społeczeństwa spowodowanych sytuacją polityczną w kraju i z obawy przed dużymi zgromadzeniami, ulicznymi demonstracjami, dlatego przeniesiono go do mniejszego miasta. ©℗
Wojciech PARADA
Fot. D. Gorajski