Rewanż za igrzyska w Rio de Janeiro - tak lokalne media zapowiadają pojedynek tyczkarzy Francuza Renauda Lavillenie z Brazylijczykiem Thiago Brazem. Faworytem sobotnich zawodów w hali w Rouen będzie jednak... szczeciński tyczkarz Piotr Lisek.
W środę w Cottbus Lisek wynikiem 5,92 m poprawił absolutny rekord Polski. To najlepszy w tym roku rezultat na świecie. Na igrzyskach w Rio zawodnik OSOT Szczecin uplasował się tuż za podium.
Rywalizacja tyczkarzy była pół roku temu w Brazylii jednym z najciekawszych wydarzeń lekkoatletycznych. Lavillenie, startujący w roli wielkiego faworyta, skoczył 5,98 m, ale lepszy okazał się reprezentant gospodarzy, pokonując poprzeczkę na wysokości 6,03 m. Od tego czasu Francuz nie miał okazji, aby zrewanżować się Brazylijczykowi.
- Przyjeżdżam do Rouen przygotowany na wszystko, nawet na gwizdy - powiedział Braz.
W Rio de Janeiro jego pojedynek z Lavillenie odbywał się w atmosferze niespotykanej na stadionach lekkoatletycznych. Podczas decydujących prób Francuza kibice robili wszystko, aby go zdeprymować.
Brazylijczyk od trzech tygodni przygotowywał się do startu w Rouen w... Spale. Towarzyszył mu sztab, na czele z trenerem Witalijem Pietrowem, który doprowadził do rekordu świata "carycę tyczki" Rosjankę Jelenę Isinbajewą.
- 5,70, może 5,80, to będzie dobry rezultat, udany powrót - ocenił Braz.
Lavillenie, rekordzista świata, który w hali uzyskał 6,16, również nie jest jeszcze gotowy na wysokie skoki. Przygotowania do sezonu pokrzyżowała mu kontuzja mięśnia czworogłowego.
W konkursie ma też wystartować m.in. Kanadyjczyk Shawn Barber, który gdy w 2015 roku zdobył złoty medal mistrzostw świata w Pekinie (5,92 m). W tym sezonie halowym skoczył tylko 5,60 m. (par)