Rekordzista Polski w skoku o tyczce Piotr Lisek przygotowania do przyszłorocznych igrzysk rozpoczął od zgrupowań w Republice Południowej Afryki oraz w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale. Pierwszy start w 2024 roku zawodnik OSOT Szczecin ma zaplanowany 27 stycznia podczas zawodów Orlen Cup w Łodzi.
– Za mną dobrze przepracowany czas. Skupiamy się głównie na technice i na tym, żeby być zdrowym. Myślę, że to się nam, póki co udaje i mam nadzieję, że tak pozostanie. Dość mocno i dobrze przepracowaliśmy te dwa zgrupowania – mówi Piotr Lisek.
Szczeciński tyczkarz w kończącym się 2023 roku wywalczył halowe wicemistrzostwo Europy, skacząc w Stambule 5.80. Latem z wynikiem 5.75 zajął dziewiąte miejsce w finale mistrzostw świata w Budapeszcie. Potem zaszokował jeszcze sportowy świat występem na gali MMA, ale teraz skupia się już wyłącznie na przygotowaniach do sezonu lekkoatletycznego.
– Myślę, że już od pierwszych startów, a sezon zaczynam podczas Orlen Cup, będę walczył o najwyższe cele. Już w Łodzi chciałbym pokazać się z dobrej strony. Tam zawsze jest świetna atmosfera do skakania, blisko rozbiegu są kibice. To pomaga i motywuje. Dodatkowo podkreślam, że jeśli jadę na zawody to przygotowany na 100%.
Już w Łodzi Piotr Lisek będzie walczył o przepustkę na pierwszą w roku prestiżową imprezę – halowe mistrzostwa świata. Światowa federacja ustaliła minimum kwalifikacyjne na te zawody na poziomie 5.90.
– Wiemy jaki cel przyświecał World Athletics ustanawiając taki rezultat, jako kwalifikację do halowych mistrzostw świata. Chodzi o to żeby działał ranking. Ważne jest zatem, aby skakać wysoko. Wiadomo, że jak ktoś zaliczy 5.90 to ma prostszą drogę. Natomiast dla mnie nie jest to tak istotne czy skoczę 5.90, czy tylko 5.85. Ważne żeby być wysoko w rankingu. Obecnie w tym głównym zestawieniu World Athletics jestem dziewiąty, a w rankingu na mistrzostwa świata zajmuję ósme miejsce. Wszystko jest więc na dobrej drodze – mówi Piotr Lisek
Plany startowe Piotra Liska w sezonie halowym zamkną się kilkoma występami.
– Wystartuję najpierw w Łodzi, a później dwukrotnie w Toruniu. Najpierw podczas Copernicus Cup, a następnie na mistrzostwach Polski. Z tego miejsca chciałbym na te wszystkie wydarzenia zaprosić kibiców. Na żywo lekkoatletykę ogląda się zdecydowanie fajniej niż przed telewizorem. Wracając do planów startowych to mam też przewidzianych kilka występów zagranicznych między innymi w Niemczech – komentuje Piotr Lisek.
(woj)