Żaden inny zwycięzca 63. Memoriału Janusza Kusocińskiego rozgrywanego w Szczecinie nie otrzymał tylu braw i nie cieszył się z wygranej tak bardzo jak Sofia Ennaoui. Reprezentantka miejscowego MKL pewnie wygrała bieg na 1500 m i marzy o mityngu Diamentowej Ligi w Polsce.
21-letnia biegaczka przyznała, że w uzyskaniu niezłego czasu 4.05,03 pomógł jej doping kibiców. To nie była jej pierwsza wygrana w Memoriale Kusocińskiego w Szczecinie, ale pierwsza w barwach miejscowego klubu.
- To było niesamowite. Kiedy wychodziłem na prowadzenie stawki, miałam wrażenie, że ci ludzie na trybunach przyszli właśnie dla mnie. Bo przyszli, prawda? A potem słyszałam już tylko głośny doping. To niesamowite uczucie. Przyjechać do siebie i wygrać na własnej ziemi. Jak zawsze na tym stadionie podczas mityngów trybuny zapełniają się do ostatniego miejsca i wspaniale dopingują sportowców. Ale nie słyszałem jeszcze, jak dopingują mnie – swoją zawodniczkę. Czułam się cudownie - powiedziała Ennaoui.
- Gdy wygrywałam tu trzy czy dwa lata temu, reprezentowałam jeszcze poprzedni klub Lubusz Słubice. Przed rokiem Memoriał Kusocińskiego odbywał się zaraz po tym, jak przeniosłam się do MKL. Bardzo chciałam wtedy wygrać, ale się nie udało. Dlatego cieszę się, że teraz memoriałowe zwycięstwo wróciło do mnie i tak zostało przyjęte przez kibiców - dodała zawodniczka.
Zapewniła, że najbardziej ją cieszą zwycięstwa przed własną publicznością i żałuje, że w Polsce jest tak mało mityngów lekkoatletycznych.
- Wygrane za granicą cieszą, ale tak nie niosą. Polacy wspaniale dopingują. Szkoda, że nie ma u nas zbyt wielu imprez międzynarodowych. Nie mamy stadionów, by organizować mityngi. Marzę o Diamentowej Lidze w Polsce. Myślę, że mogłaby się odbyć na tę chwilę tylko w Warszawie. Ale tam nie ma stałego stadionu lekkoatletycznego. A Narodowy? Nie wiem, czy może zorganizować mityng. Z tego co wiem, jest już niemal gotowy nowy, duży stadion w Chorzowie. Może tam? Wspaniale byłoby mieć Diamentową Ligę w Polsce - podkreśliła.
Ennaoui w sobotę w Szczecinie już trzeci raz w tym roku uzyskała czas lepszy od minimum na mistrzostwa świata w Londynie.
- To oznacza, że forma jest dobra, mam nadzieję że jeszcze będzie rosła. Nie sądziłam, że będzie mi się tak dobrze biegło w Szczecinie. Dwa dni wcześniej startowałam w Rzymie w Diamentowej Lidze. Po przyjeździe do Szczecina czułam zmęczenie, ale trenowałam dzień przed memoriałem, a w samym mityngu uzyskałam czas lepszy niż we Włoszech. Zimą bardzo mocno pracowałam, by się przygotować do sezonu letniego, który jest dla mnie najważniejszy. Chcę jak najwięcej startować. Nie myślę o odpoczynku. Odpocznę może we wrześniu - zakończyła. (par)
Fot. R. Pakieser