Rosa Radom - Spójnia Stargard 76:72 (21:25, 20:11, 12:24, 23:12)
Spójnia: Hickey 24, Wilczek 13, Madray 11, Dymała 9, Raczyński 9, Fraś 5, Berdzik 1, Koziorowicz.
Zdziesiątkowana kontuzjami Spójnia walczyła w Radomiu o trzecie zwycięstwo w Energa Basket Lidze. Beniaminek nie sprostał Rosie, choć przez cały mecz toczył wyrównana walkę.
Trudy spotkania koszykarze Spójni musieli jednak dotkliwie odczuć. Lider drużyny Hickey nie siadł na ławce nawet na chwilę, a Dymała odpoczywał zaledwie dwie minut. Pierwsza "piątka" Spójni nie miała zresztą wsparcia w "trójce" rezerwowych, którzy zdobyli zaledwie 6 punktów.
Nie mniej losy meczu ważyły się do ostatniej kwarty. Jeszcze pięć minut przed końcem meczu Spójnia prowadziła, ale końcówka należała do Rosy, która miała w składzie rewelacyjnie dysponowanego Lindboma. Fin zdobył 30 punktów trafiając 11 z 16 rzutów z gry. (woj)