Koszykarze Kinga przegrali trzeci mecz w Orlen Basket Lidze. W spotkaniu ze Startem zdobyli najmniej punktów w sezonie.
King Szczecin - Start Lublin 81:85 (23:25, 17:15, 22:27, 19:18)
King: Udeze 13, Woodson 11,Łabinowicz 10, Meier 10, Cuthbertson 9, Mazurczak 9, Nowakowski 9, Dunn 8, Żmudzki 2,Borowski 0.
To nie był dobry dzień dla mistrzów Polski. Z wymagającym rywalem, który przed przyjazdem do Szczecina miał bilans 5 zwycięstw i jedna porażę, szczecinianie od początku mieli ogromne problemy. Goście grali skuteczniej i w trzech kolejnych partiach zdobywali więcej punktów. King przez moment prowadził w drugiej partii 7 punktami, a w trzeciej odskoczył na 6 oczek, ale na kolejne przerwy to Start schodził z lepszym dorobkiem. Mistrzowie Polski nie potrafili złapać właściwego rytmu. Mieli kłopoty z defensywą rywali, przegrywali walką pod tablicami i grali nieskutecznie. Fatalnie rozpoczęli też decydującą kwartę. Goście odskoczyli w niej na 10 punktów, a King zerwał się do odrabiania strat dopiero w ostatniej minucie. "Trójki" Meyera, Woodsona i trafienie Nowakowskiego pozwoliły zbliżyć się do rywali na trzy punkty, ale na wyrwanie Startowi wygranej zabrakło czasu.
King spudłował w tym meczu 47 rzutów i miał 12 zbiórek mniej od rywali. W Starcie pierwsze skrzypce grali Durham, O'reilly i Benson. Wszyscy zagrali z ponad 50-procentowa skutecznością z gry, a był środkowy Spójni Benson dołożył do swoich statystyk 14 zbiórek.
(woj)
Fot. Ryszard Pakieser