Spójnia nie znalazła recepty na lidera tabeli. Niepokonany od początku sezonu Anwil zanotował w niedzielę czwarte zwycięstwo, a PGE Spójnia przegrała po raz drugi.
Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard 72:64 (13:16, 17:17, 23:11, 19:20)
PGE Spójnia: Cooper 19, Kowalczyk 8, Muhamad 8, Langović 8, Gordon 6, Słupiński 6, Kikowski 5, Martinez 4, Yam.
Bardzo wyrównany mecz obejrzeli kibice we Włocławku. Kluczowa dla losów spotkania była III kwarta. Spójnia zdobyła w niej tylko 11 punktów i gospodarze pierwszy raz w tym spotkaniu zdołali uzyskać wyraźną przewagę.
Już początek spotkania był zacięty, a za sprawą Muhammada i Langovicia stargardzianie wypracowali kilkupunktowe prowadzenie. Przewaga po celnych rzutach Coopera i Kikowskiego wzrosła na początku II kwarty do 9 punktów. Gospodarze krok po kroku odrabiali straty i do remisu doprowadził rzutami wolnymi Michalak. Ostatecznie po zagraniu najskuteczniejszego w Spójni Coopera pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 30:33.
Po przerwie dzięki wsadom Petraska i Ongendy gospodarze wrócili na prowadzenie, które po trójkach Michalaka wynosiło nawet 10 punktów. Fatalne trzy ostatnie minuty podopiecznych trenera Urlepa, w których zdobyli tylko 2 punkty, sprawiły, że przed decydującą odsłoną było 53:44. W kolejnej części meczu zespół Anwilu cały czas utrzymywał się na prowadzeniu. Ważne rzuty trafiali Funderburk i Turner, a w kluczowych momentach włocławianie mogli liczyć na Petraska oraz Michalaka.
W składzie PGE Spójnia na mecz we Włocławku znalazł się Kacper Borowski. Zawodnik, który od FIBA otrzymał list czystości, przed weekendem podpisał kontrakt z ekipą ze Stargardu. We Włocławku był już na ławce Spójni, ale nie zadebiutował jeszcze w jej barwach na parkiecie. (woj)