Anwil Włocławek - Spójnia Stargard 80:81 (13:23, 28:23, 18:11, 21:24)
Spójnia: Hickey 25, Pamuła 23, Wilczek 13, Dymała 10, Madray 5, Bręk 3, Fraś 2, Raczyński 0.
Koszykarze Spójni wygrali drugi z rzędu wyjazdowy mecz w Energa Basket Lidze. Po sukcesie w Koszalinie, tym razem stargardzki beniaminek sprawił sensacje we Włocławku.
Goście świetnie rozpoczęli spotkanie. Na początku I kwarty rzucali bezbłędnie i po sześciu minutach gry prowadzili 18 punktami. Gospodarze poprawili skuteczność i jeszcze przed pierwszą przerwa odrobili część strat.
W kolejnych fragmentach mecz przewaga Spójni systematycznie topniała i w końcu w 29 minucie Anwil po raz pierwszy w tym meczu wyszedł na prowadzenie. Spójnia do końca meczu walczyła jednak o sukces.
Fantastyczna postawa Hickeya, który w ostatnich 10 minutach popisał się trzema "trójkami" pozwoliła Spójni po raz odzyskać prowadzenie. Dramatyczna końcówka, w której kibice byli świadkami fauli taktycznych i serii rzutów osobistych nie odwróciła losów meczu.
Spójnia triumfowała, mimo że zagrała we Włocławku w mocno okrojonym składzie - bez Pabiana, Wesleya i zwolnionego w ostatnich dniach środkowego Owensa. Tego ostatniego skutecznie zastąpił Wilczek, który miał 13 zbiórek i zagrał z ponad 50-procentowa skutecznością. (woj)