Obie zachodniopomorskie drużyny wygrały weekendowe spotkania Energa Basket Ligi. Dla Kinga zwycięstwo nad GTK Gliwice 86:80 było trzecim z rzędu noworocznym sukcesem, a dla PGE Spójnia wygrana z Polpharmą 92:71 czwartym triumfem w ostatnich pięciu kolejkach. Bohaterami zachodniopomorskich drużyn byli w niedzielnych meczach Amerykanie – Ben McCauley i Raymond Cowels.
Cowels występem przeciwko Polpharmie udowodnił, że może zostać najskuteczniejszym snajperem Energa Basket Ligi. W niedzielę, zdobywając 33 punkty, ustanowił swój strzelecki rekord. Wcześniej już dwukrotnie w lidze przekraczał 30 zdobytych punktów, a jego wcześniejszym najlepszym osiągnięciem było 31 punktów w meczu z GTK Gliwice. W spotkaniu z Polpharmą Cowels trafił siedem z dziesięciu rzutów zza linii 6,75, popisując się fantastyczną 70-procentową skutecznością. W klasyfikacji strzelców Energa Basket Ligi Cowels z 331 punktami na koncie jest wiceliderem. Do prowadzącego Josha Bostica z Arki traci zaledwie 7 punktów! Stargardzki snajper nie ma sobie za to równych w klasyfikacji „trójek”. Cowels oddał w tym sezonie już 60 celnych rzutów za trzy punkty i ma w tym elemencie ponad 46-procentową skuteczność.
Statystyki Winnickiego
Dla PGE Spójni wygrana z Polpharmą była czwartym triumfem w ostatnich pięciu kolejkach. Stargardzian w ostatnich tygodniach powstrzymał w noworocznym meczu tylko King. Mimo ciągle niepełnego składu i kłopotów kadrowych (kontuzje Pamuły, a w niedzielę nieobecność Śniega) gra stargardzian w ostatnich tygodniach wygląda coraz lepiej. W dwóch kolejnych spotkaniach koszykarze PGE Spójni rzucili ponad 90 punktów, a trener Jacek Winnicki ma już wyraźnie dodatni bilans w Stargardzie. W dziesięciu meczach poprowadził zespół do sześciu zwycięstw.
Bilans Bieli
Coraz lepszy bilans ma także trener Kinga Łukasz Biela. Od początku 2020 roku szczecińska drużyna zanotowała komplet zwycięstw. W trzech kolejnych meczach przed własną publicznością pokonała trzech konkurentów w walce o play-off – PGE Spójnię, Trefla Sopot i GTK Gliwice. Dobra passa nie jest niestety poparta efektowną grą Kinga. Szczecinianie sukcesy w ostatnich meczach zawdzięczają jednej dobrej kwarcie. Z GTK była to ostatnia odsłona meczu wygrana przez szczecinian 34:22. Trzy pozostałe kwarty wygrali gliwiczanie. Podobnie było w meczu z Treflem, w którym trzy części meczu przebiegały pod dyktando sopocian, ale losy meczu King rozstrzygnął w trzeciej kwarcie wygranej 25:9. Co ciekawe w noworocznym meczu derbowym z PGE Spójnią szczecinianie wygrali także tylko pierwszą kwartę 24:11, a mimo to i ten mecz rozstrzygnęli na swoją korzyść. Bohaterem wygranych ze Spójnią i GTK był Ben McCauley. Amerykański środkowy brał na siebie ciężar gry w trudnych momentach i zdobywał ważne punkty. W niedzielnym meczu zdobył 25 punktów wyrównując swój dotychczasowy najlepszy wynik w sezonie uzyskany w spotkaniu ze Startem Lublin.
Szwankująca skuteczność
Niepokojąca jest natomiast skuteczność Kinga, która w porównaniu z rewelacyjnym początkiem sezonu spadła o kilka, a nawet kilkanaście procent. Statystyki obniżył zwłaszcza Paweł Kikowski. Czołowy snajper Kinga w ostatnich meczach trafił tylko 7 z 25 rzutów z gry. W noworocznym meczu ze Spójnią po raz pierwszy w sezonie nie zdobył punktu. W pojedynku z Treflem trafiał tylko w III kwarcie, ale ważne trzy „trójki”. W spotkaniu z GTK Kikowski zaliczył kolejne trzy „trójki” i jeden z pięciu rzutów za dwa punkty. Mecz z GTK był pierwszym w tym roku, w którym kapitan Kinga zdobył więcej punktów (14), niż wynosi jego średnia z całego sezonu (13,4).
(woj)
Fot. Ryszard Pakieser