Niezwykle efektownie zakończyli swoje trzydniowe tourne po zachodniopomorskim koszykarze Stali Ostrów. Po wysokim zwycięstwie w niedzielę w Stargardzie nad PGE Spójnią, w środę równie gładko rozprawili się w Szczecinie z Kingiem.
King Szczecin - Stal Ostrów 79:118 (18:36, 23:29, 15:25, 23:28)
King: Langevine 18, Richardson 16, Threatt 11, Borowski 11, Dorset-Walker 11, Matczak 3, Kikowski 3, Bartosz 2, Kroczak 2, T. Davis 2.
Mecz od samego początku przebiegał pod dyktando mistrzów Polski, którzy po pierwszej kwarcie prowadzili już różnicą 18 oczek, a jeszcze przed długą przerw' mieli na koncie ponad 60 punktów. Przez pierwsze 20 minut gry podopieczni trenera Milicicia oddali 11 celnych "trójek". Na tak doskonale ofensywnie grającego rywala szczecinianie nie mieli recepty. Choć wszyscy gracze pierwszej "piątki" zdobyli ponad 10 punktów, a gracz poprzedniej kolejki Energa Basket Ligi Richardson trafił trzy z czterech rzutów za trzy punkty to i tak przewaga Stali była olbrzymia. Przez ostatnie 25 minut ani na moment nie spadła poniżej 20 punktów i ostatecznie urosła do 39 oczek.
King w meczu ze Stalą wystąpił bez zawieszonego Stacy Davisa i kontuzjowanego Schenka. Do końca sezonu zasadniczego szczecinianom pozostały jeszcze do rozegrania cztery mecze. Najbliższy z Treflem Sopot zaplanowano w poniedziałek w Netto Arenie.
(woj)