Czwartej z rzędu porażki w Lidze Mistrzów doznali koszykarze Kinga. W Belgii przegrali z Filou Ostenda i stracili szanse na wyjście z grupy już na dwie kolejki przed końcem pierwszej fazy.
Filou Ostenda - King Szczecin 67:55 (17:13, 22:13, 12:17, 16:12)
King: Dziewa 17, Meier 9, Woodard 8, Myers 7, Nicholson 7, Wójcik 5, Kostrzewski 2, Kierlewicz 0, Brown 0
Początek spotkania był wyrównany, a w Kingu wyróżniał się Dziewa. Gospodarze po trafieniach Allena odskoczyli na sześć punktów. Straty w końcówce do stanu 17:13 zmniejszył Myers. Druga kwarta układała się całkowicie po myśli zespołu z Ostendy. Świetnie prezentował się Audige, a szczecinianie nie byli w stanie dotrzymać kroku rywalom. Ostatecznie po trójce Mintza po pierwszej połowie było 39:26.
W końcówce trzeciej kwarty zespół trenera Arkadiusza Miłoszewskiego doskonale odrabiał straty, a było to możliwe dzięki trójkom Meiera i Woodarda. Po rzucie Kostrzewskiego King przegrywał tylko dwoma punktami. Końcówka tej części meczu ponownie należała do gospodarzy. Dzięki akcji Tassa po 30 minutach było 51:43. W czwartej kwarcie szczecinianie nie byli już w stanie zagrozić przeciwnikom. Praktycznie tylko Dziewa był groźny w ofensywie. Ostatecznie Filou Ostenda, podobnie jak w Szczecinie, wygrał ponad 10 punktami. Szczecinianie mieli w tym meczu 21 strat i przestrzelili 30 rzutów.
Mecz w Belgii przelał chyba czarę goryczy i w szczecińskiej drużynie dojdzie do zmian kadrowych. Wszystko wskazuje na to, że do wicemistrza Polski trafi rozgrywający Isaiah Whitehead, który rozstał się właśnie ze Śląskiem Wrocław.
(woj)