Koszykarze Kinga wygrali ważny mecz w Lublinie. Pokonując Start na wyjeździe 5 punktami nie tylko zrewanżowali się rywalom za porażkę w Szczecinie, ale też wypracowali lepszy bilans w bezpośrednich potyczkach. To może mieć znaczenie w rozstawieniu przed zbliżającymi się play-offami.
Start Lublin - King Szczecin 77:82 (19:23, 20:17, 28:20, 10:20)
King: Novak 16, Woodard 16, Dziewa 15, Żołnierewicz 10, Nicholson 7, Wójcik 5, Meier 5, Brekn 5, Kostrzewski 3.
King po meczu w Lublinie zrównał się ze Startem punktami i jeśli tak zakończyłby się sezon zasadniczy King, dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań awansowałby do play-off z wyższej pozycji.
King musiał sobie radzić w Lublinie bez swojego lidera Isaiaha Whiteheada, który zmaga się z urazem mięśniowym. Nie przeszkodziło to jednak podopiecznym trenera Miłoszewskiego ograć wyżej notowanego rywala na jego parkiecie. Bohaterem meczu okazał się Jovan Novak. Rozgrywający Kinga popisał się 14 asystami, a w decydującej kwarcie trafił trzy "trójki".
Mecz od samego początku był bardzo zacięty. Po dobrych akcjach Aleksandra Dziewy, Szymona Wójcika i Przemysław Żołnierewicza szczecinianie utrzymywali się na prowadzeniu. Po 10 minutach było 19:23. W drugiej kwarcie dość szybko do remisu doprowadził CJ Williams. Później King znowu się rozkręcał i ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 39:40.
Zaraz na początku trzeciej kwarty Lecomte i Brown dali przewagę ekipie Startu. Po kolejnej trójce tego drugiego różnica wynosiła już siedem punktów. Po 30 minutach było 67:62, ale Start na początku decydującej odsłony znów odskoczył na 7 oczek. IV kwarta była już popisem podopiecznych trenera Miłoszewskiego. Sześć "trójek" szczecinian, w tym trzy Novaka wybiły z rytmu Start. Gospodarze trafili w 10 minut tylko 10 punktów i w ostatnich sekundach stracili nadzieje na korzystny wynik. (woj)