Koszykarze Kinga wygrali decydujący piąty mecz ćwierćfinałowy z Anwilem i awansowali do półfinału Energa Basket Ligi. To historyczny sukces szczecińskiej koszykówki.
King Szczecin - Anwil Włocławek 81:67 (12:13, 19:7, 27:20, 22:28)
King: Cuthbertson 15, Fayne 13, Meier 11, Hamilton 10, Brown 9, Borowski 8, Matczak 7, Mazurczak 6, Kostrzewski 2, Żmudzki 0, Rosiński 0, Szymański 0
Anwil w pierwszych 20 minutach zdobył zaledwie 19 punktów. Przestrzelił 10 "trójek" i miał na koncie 14 strat. King grał rewelacyjnie w defensywie, zanotował 8 przechwytów, ale w ataku też popełniał błędy. Szczególnie w końcówce II kwarty, kiedy w cztery minuty zdobył zaledwie 5 punktów. Niemniej celna "trójka" Cuthbertsona tuż przed długą przerwą dała Kingowi najwyższe w tym fragmencie 13-punktowe prowadzenie.
Koncertowa III kwarta, w której szczecinianie popisali się serią celnych "trójek" pozwoliła Kingowi odskoczyć nawet na 26 punktów. Nadzieje na półfinał gości dwoma "trójkami" przedłużył w tej części Greene, ale i tak przewaga gospodarzy przed ostatnią kwartą wynosiła 20 oczek.
W decydującej odsłonie Anwil szybko odrobił 5 punktów, ale King utrzymywał przewagą. Nawet seria udanych akcji Sandersa nie podcięła skrzydeł Kingowi. Dopiero "trójka" Greene zmusiła trenera Arkadiusza Miłoszewskiego do wzięcia przerwy. Na 90 sekund przed końcem meczu przewaga stopniała do 12 punktów, ale King szybko wybrnął z opresji i zapewnił sobie miejsce w półfinale.
Już w sobotę i poniedziałek, w kolejnej fazie play-off, King zmierzy się ze Stalą Ostrów. Pierwsze dwa mecze zaplanowano w szczecińskiej Netto Arenie. (woj)