Koszykarze Kinga wygrali inauguracyjny mecz rundy rewanżowej Orlen Basket Ligi, ale w meczu z Górnikiem zaprezentowali dwa różne oblicza. W pierwszych 20 minutach byli tylko tłem dla rywali, ale w ostatnich dwóch kwartach zdeklasowali rywali.
King Szczecin - Górnik Wałbrzych 90:81 (16:32, 21:21, 28:12, 25:16)
King: Meier 22, Woodard 20, Żołnierewicz 12, Nicholson 11, Wójcik 9, Nowak 9, Whitahead 7, Kierlewicz 0
Do meczu z Górnikiem King przystąpiła bez swoich dwóch podstawowych graczy - Aleksandra Dziewy i Mateusza Kostrzewskiego. Obu wyłączyła z udziału w spotkaniu choroba.
Szczecinianie rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 7:6, ale potem była seria 12 punktów z rzędu Górnika. Większość po przechwytach i szybkim ataku. Górnik w pierwszych 10 minutach trafił 10 z 12 rzutów z gry, King 4 z 13. Beniaminek po I kwarcie miał już 16 punktów przewagi.
Drugą kwartę King rozpoczął od serii sześciu niecelnych rzutów. Górnik w tym czasie odskoczył na 23 oczka. Niemoc strzelecką wicemistrzów Polski dopiero po blisko 4 minutach przełamał Meier. Szczecinian poderwali do walki wspomniany Meier i Nicholson. Pierwszy trafił w tej kwarcie 10 punktów, drugi 7. Na rewelacyjnie rzutowo dysponowany Górnik to było jednak zdecydowanie za mało. Goście mieli po 20 minutach 74-procentową skuteczność, przy 34 procentach Kinga. W dużej mierze przyczyniła się do tego fatalna defensywa szczecinian, którą rywale raz po raz ogrywali indywidualnymi akcjami.
Dobra rzutowa passa Górnika zacięła się na początku III odsłony. King rozpoczął tymczasem z wielki animuszem i szybko zbliżył się do rywali na 3 punkty. W 27 minucie, po serii "trójek" szczecinian i kontrze wykończonej przez Żołnierewicza był remis 62:62. W grze Górnika starał się utrzymywać trafiający regularnie Kulka, a King nie wykorzystał w ostatnich sekundach okazji na wyjście na prowadzenie.
Ostatnia kwarta rozpoczęła się od wyniku 65:65, ale King już po kilku akcjach prowadził. Duża w tym zasługa rewelacyjnego Woodarda, który trafiał "trójkę" za "trójką" i jeszcze z wielkim zaangażowaniem walczył w obronie. Szczecinianie odskoczyli na 10 punktów, ale Górnik nie dawał za wygraną. King wypunktował ostatecznie rywali "trójkami". W ostatnich 10 minutach trafił zza linii 6,75 siedem razy.
Była to druga wygrana Kinga z Górnikiem w tym sezonie. (woj)