Rozmowa z Damianem Zielińskim, reprezentantem Polski w kolarstwie torowym
Zawodnik Grupy Kolarskiej Piast Szczecin Damian Zieliński głosami Czytelników „Kuriera Szczecińskiego" zajął trzecie miejsce w plebiscycie Kuriera Szczecińskiego na najlepszego sportowca województwa zachodniopomorskiego.
- Po niedzielnej Gali Sportowej naszej redakcji, we wtorek czekało pana kolejne przedświąteczne spotkanie...
- Na imprezie „Kuriera" bawiłem się długo i opuszczałem „Rockera" jako jeden z ostatnich. Wcielałem się nawet w rolę kelnera, przynosząc smakołyki nie tylko swojej żonie. Na kolejną imprezę nie musiałem długo czekać, bo już we wtorek w Warszawie w głównej sali Pałacu Prezydenckiego odbyło się świąteczne spotkanie z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Andrzejem Dudą. Było nas tam wielu sportowców z różnych dyscyplin. Prezydent w kilkuminutowym wystąpieniu gratulował nam sukcesów, dziękował za miłe chwile emocji, jakich dostarczaliśmy w ciągu całego roku polskim kibicom, a także składał życzenia świąteczne dla nas i naszych rodzin. Po części oficjalnej nie uciekł, lecz był przez półtorej godziny do dyspozycji sportowców, na prywatne rozmowy i osobiste życzenia z połamaniem się opłatkiem. Można było te miłe chwile uwiecznić na zdjęciach. Oprócz wrażeń dla ducha było też coś dla ciała, czyli przystawki i ciasta oraz tradycyjne polskie potrawy jak bigos, łazanki czy pierogi.
- Po spotkaniu trzeba było szybko wracać na święta do Szczecina...
- Nie tak szybko, bo wykorzystując wyjazd do stolicy, wpadłem jeszcze na kilka godzin do niezbyt odległego Pruszkowa, by na tamtejszym torze przeprowadzić intensywny trening. Ale nie były to moje ostatnie przedświąteczne zajęcia sportowe, gdyż w środę postanowiłem pojechać na kolejny trening do stolicy, ale tym razem do... Berlina. Szczecin niestety, nie ma hali z torem kolarskim i uważam, że nawet nie było zainteresowania, by taki obiekt wybudować. W tej sytuacji zimą najbliższy dostępny tor mam w niemieckiej stolicy i dawniej bardzo często z niego korzystałem, a teraz czynię to nieco rzadziej, według potrzeb. ©℗ (mij)
Cały wywiad czytaj w czwartkowym wydaniu Kuriera Szczecińskiego, lub w e - wydaniu.