Niedziela, 04 sierpnia 2024 r. 
REKLAMA

Igrzyska olimpijskie. Polscy siatkarze przegrali z Włochami, ale i tak awansują

Data publikacji: 03 sierpnia 2024 r. 21:12
Ostatnia aktualizacja: 04 sierpnia 2024 r. 00:19
Igrzyska olimpijskie. Polscy siatkarze przegrali z Włochami, ale i tak awansują
Fot. PAP/Jacek Piski  

Polscy siatkarze przegrali z Włochami 1:3 (15:25, 18:25, 26:24, 20:25) w ostatnim meczu grupy B turnieju olimpijskiego i uplasowali się na drugim miejscu w tabeli. W ćwierćfinale w poniedziałek zmierzą się ze Słowenią.

Polska - Włochy 1:3 (15:25, 18:25, 26:24, 20:25)

Polska: Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Jakub Kochanowski, Norbert Huber, Wilfredo Leon, Tomasz Fornal – Paweł Zatorski (libero) – Grzegorz Łomacz, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek.

Włochy: Simone Gianneli, Yuri Romano, Gianluca Galassi, Roberto Russo, Daniele Lavia, Alessandro Michieletto – Fabio Balasso (libero).

Początek spotkania nie zapowiadał katastrofy, bowiem Polacy prowadzili 9:7 i grali dość solidnie, pewnie wykorzystując swoje sytuacje. Zagrywkę zepsuł Bartosz Kurek i Włosi zaczęli dochodzić do głosu. Potem nastąpiła seria nieskończonych ataków polskich siatkarzy i trener Nikola Grbic musiał poprosić o czas. Jego uwagi nie przyniosły efektu i po pięciu minutach przy stanie 12:16 znów poprosił zawodników do siebie. Serbski szkoleniowiec nie szczędził gorzkich słów swoim podopiecznym.

Zespół Ferdinando De Giorgiego grał jak nakręcony, Włosi kończyli niemal każdą akcję i bezlitośnie obijali blok biało-czerwonych. Grbic próbował ratować sytuację zmianami, ale na niewiele się to zdało, bowiem mistrzowie świata powiększyli przewagę do 10 "oczek". W polskim zespole na dobrym poziomie nie funkcjonował żaden element i żaden z zawodników nie był w stanie wziąć ciężaru gry na swoje barki.

Po krótkiej przerwie Grbic postawił na tę samą szóstkę, ale gra polskiej drużyny nie wyglądała lepiej. Szwankowało przyjęcie, a co za tym idzie skuteczność, biało-czerwoni zagrywką też nie robili krzywdy przeciwnikowi. Tylko wynik dawał nadzieje Polakom, bowiem prowadzenie rywali nie było znaczące. Od stanu 9:10 znów inicjatywę przejęli Włosi, którzy nie zwalniali ręki nawet przy potrójnym bloku.

Przy siedmiopunktowej przewadze Włochów (20:13), nastąpił krótki zryw polskich siatkarzy. Po kilku udanych akcjach przede wszystkim blokiem zniwelowali straty do trzech punktów (21:18). De Giorgi po raz pierwszy poprosił o czas i po chwili jego podopieczni wygrali cztery kolejne akcje.

Podopieczni Grbicia dopiero w trzeciej partii zaczęli grać na swoim poziomie. Coraz lepiej w ofensywie poczynał sobie Kamil Semeniuk, a potem kolejne ataki kończył Wilfredo Leon. Rywale zaczęli mylić się na zagrywce, ale dzięki skuteczności Yuriego Romano na finiszu uzyskali dwupunktową przewagę. W końcówce sporo było nerwowości, błędów po obu stronach, a Polacy potrafili wykorzystać drugiego setbola – Bartosz Kurek zaserwował asa.

Mecz się wyrównał, a siatkarze z Półwyspu Apenińskiego stracili pewność siebie i psuli zagrywki. Polacy nie do jednak końca potrafili z tego skorzystać, gdyż również mylili się w polu serwisowym, a potem znów nie byli w stanie skończyć kilku akcji z rzędu. Włosi wygrywali 16:12, ale biało-czerwoni błyskawicznie zareagowali i po chwili było tylko 16:15.

Końcówka należała już do reprezentacji Italii, Romano znów był nie do zatrzymania, a po ataku Alessandro Michieletto Włosi mieli już sześć piłek meczowych. Kurek posłał jeszcze asa, ale potem uderzył w taśmę.

To była pierwsza porażka biało-czerwonych na igrzyskach, a Włosi zakończyli tę część turnieju z kompletem zwycięstw i punktów.

Polska o półfinał zagra ze Słowenią, a w innych meczach 1/4 finału Włochy zmierzą się z Japonią, Francja z Niemcami, a Stany Zjednoczone z Brazylią - wszystkie pojedynki odbędą się w poniedziałek.

Logo PAP Copyright

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Alek
2024-08-04 00:15:51
Nie wiem jakim cudem kolejnym trenerom się to udaje, ale regularnie od 20 lat nasza kadra na igrzyskach wygląda dużo gorzej fizycznie niż świeżo po zakończonym sezonie ligowym. Może warto zastanowić się czy nie puścić chłopaków do domu na miesiąc przed igrzyskami i wziąć ich z biegu. Gorzej w końcu nie będzie. Dosłownie nie mamy zawodnika, który wyglądałby lepiej niż w maju. Jak im się to udaje regularnie powtarzać co 4 lata? :D

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA