Po spadku z ekstraklasy futsalu piłkarze Pogoni ’04 Szczecin w najbliższy weekend mieli zainaugurować rozgrywki I ligi pojedynkiem w grodzie Gryfa z AZS-em Warszawa.
Tymczasem nasz zespół jeszcze nie wznowił treningów, bo tragiczna sytuacja finansowa klubu nie daje gwarancji przystąpienia do rozgrywek. Działacze nie złożyli jednak broni i czynią starania, by zagrać w I lidze, a na razie wystąpili do PZPN i najbliższego rywala o przełożenie pierwszej kolejki, co zostało pozytywnie załatwione.
- Akademicy z Warszawy poszli nam na rękę i myślę, że nic w tym dziwnego, jeśli ich trenerem jest szczecinianin Maciej Karczyński, który zakładał nasz klub przed piętnastu laty - powiedział Krzysztof Bober, prezes Pogoni ’04. - Czuje on nadal sentyment do zero-czwórki i zapowiedział przyjazd do Szczecina, by pomóc nam w działaniach ratunkowych. PZPN zaakceptował przełożenie meczu, bo tak się dzieje zazwyczaj, gdy oba kluby się dogadają. Jeśli znajdą się środki na przystąpienie do rozgrywek, to od razu rozpoczniemy treningi i mam nadzieję, że niektórzy zawodnicy, którzy zgłosili się do gry na trawie, będą także u nas występowali, bo PZPN zezwala na łączenie piłki nożnej z futsalem. Trener Oleg Zozulja przebywa na Ukrainie z rodziną, ale jest pod telefonem i jest gotowy przyjechać w każdej chwili. ©℗ (mij)
Fot. R. Pakieser