Kolejny dzień zmagań podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy w boksie rozgrywanych w Kołobrzegu przyniósł kolejne sukcesy biało-czerwonych. Stawkę ćwierćfinalistów uzupełnili szczecinianie: Karol Kowal (60 kg) i Sebastian Wiktorzak (69 kg), dla których były to pierwsze walki podczas kołobrzeskich mistrzostw.
Wtorkowe emocje rozpoczęliśmy od startu tego pierwszego, czyli pięściarza Skorpiona Szczecin. Walka, którą Kowal stoczył z Ukraińcem Yarosławem Szczerbą od początku była bardzo wymagająca.
Bokserzy rywalizowali na dystansie pełnych trzech rund, a oglądającym pojedynek z trybun ciężko było wskazać faworyta. Wydawało się, że z początku lepsze wrażenie sprawiał Polak, ale końcówka należała już raczej do jego rywala.
Podobnego zdania byli sędziowie, u których także nie było pełnej zgodności. Na szczęście dla kibiców z Pomorza Zachodniego, stosunkiem głosów 2:1, ostatecznie zwyciężył Kowal i to właśnie jego zobaczymy w kolejnej fazie turnieju.
– Walka nie poszła do końca tak, jak chciałem, bo planowałem boksować więcej z dystansu. Przeciwnik był jednak niewygodny, robił dużo uników i ciężko go było trafić. Można śmiało powiedzieć, że nie pasował mi stylem, no ale z takimi rywalami też trzeba umieć sobie radzić. Koniec końców wygrałem, więc z tego na pewno się cieszę i już zaczynam szykowanie na ćwierćfinał. Tam będzie jeszcze trudniej, ale to zrozumiałe, bo będziemy przecież walczyć o medal – mówił po zejściu z ringu Kowal.
We wtorek na ringu zaprezentował się kolejny szczeciński zawodnik Sebastian Wiktorzak. Pięściarz Olimpu Szczecin nie zawiódł, pokazał wielką wolę zwycięstwa i wywalczył sobie prawo do występu w ćwierćfinale.
Pojedynek z Bułgarem Ilianem Markovem był emocjonujący i wyrównany, ale ostatecznie z tarczą wyszedł z niego nasz reprezentant (2:1).
Następnym naszym przedstawicielem, który bił się o miejsce w pierwszej ósemce swojej kategorii był Patryk Urbański (64 kg). Tu pomyślnego zakończenia nie było. Zawodnik Gwardii Wrocław nie dał rady Mikhaelowi Otroumovowi z Izraela.
W środę czekają pięściarzy walki ćwierćfinałowe.
– Z całą pewnością będzie trudniej, bo mój kolejny przeciwnik, Irlandczyk James McGivern, to mistrz Europy w kategorii młodzików – tłumaczył Kowal. – Byliśmy na obozie przygotowawczym w Wałczu, sparowaliśmy ze sobą i mogę powiedzieć, że to naprawdę bardzo dobry zawodnik. Pierwsza runda poszła na moją korzyść, druga na remis, a trzecią przegrałem, więc w środę możemy spodziewać się naprawdę wyrównanego pojedynku na fajnym poziomie. Od siebie mogę obiecać, że tanio skóry nie sprzedam, bo przecież stawką tej rywalizacji będzie upragniony medal. Startowałem już wcześniej na mistrzostwach świata czy Europy i zawsze coś szło nie tak. Tym razem ma być inaczej.