- Najgłupszą decyzją Krzyśka Głowackiego byłoby wdanie się w bijatykę z Ołeksandrem Usykiem - powiedział jeden z promotorów polskiego boksera Tomasz Babiloński przed walką pięściarza z Wałcza Krzysztofa Głowackiego w obronie tytułu mistrza świata WBO.
Pojedynek z Usykiem odbędzie się w sobotę w Gdańsku.
- Przed walką z Marco Huckiem, do którego wtedy należał pas WBO wagi junior ciężkiej, Niemiec lekceważył Krzyśka i przy każdej okazji wygadywał o nim głupoty. Ale za to został w ringu skarcony. W pierwszej obronie mieliśmy Amerykanina Steve'a Cunnighama, zawodnika doświadczonego, ale już mającego swoje lata i trochę rozbitego. Teraz Głowackiego czeka najtrudniejsze wyzwanie - potyczka z Ukraińcem Usykiem. Ale ja wierzę w swojego zawodnika, i tak jak przed walką z Huckiem postawiłem 1 tys. dolarów na "Główkę", to teraz stawiam 2 tysiące - stwierdził Babiloński.
Usyk jest mistrzem olimpijskim z Londynu, który na zawodowych ringach wygrał wszystkie dziewięć walk. Na jego występ do Gdańska mają przyjechać inni znakomici pięściarze z Ukrainy Witalij Kliczko i Wasyl Łomaczenko.
- Usyk przyjechał niezwykle zmotywowany, z całym sztabem ludzi, jest pewny sukcesu. Ukraińcowi pasowałoby, aby Głowacki wdał się z nim w bitkę w pierwszych rundach. To byłoby głupie, ale mam nadzieję, że Krzysiek zachowa zimną głowę. To charakterny zawodnik i jeśli ktoś zaprasza go do twardej wymiany, to on spokojnie przyjąłby takie warunki. Jednak nie o to chodzi w tym pojedynku. Obaj mają ciężkie łapy, dysponują mocnym ciosem i w takiej bijatyce któryś szybko mógłby znaleźć się na deskach. Usyk nie ma doświadczenia zawodowego, stoczył tylko dziewięć walk z bokserami średniej klasy - ocenił szef Babilon Promotion, który jest współpromotorem Głowackiego, razem z Andrzejem Wasilewskim i Piotrem Wernerem.
Babiloński w przeszłości snuł plany unifikacji tytułów przez Głowackiego, ale oczywiście z wcielaniem planu w życie musi poczekać do soboty. Warunkiem jest zwycięstwo Głowackiego nad Usykiem. W niedalekiej przeszłości mistrzem świata w tej samej kategorii junior ciężkiej był też Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, bokser ze "stajni" Wasilewskiego i Wernera.
- Oczywiście marzę, że Krzysiek Głowacki jako pierwszy Polak zdobędzie cztery pasy największych federacji, ale spokojnie musimy poczekać do walki z Usykiem. Zanim konfrontacja się nie zakończy, nie możemy planować co dalej - dodał.
Podczas sobotniej gali odbędą się dwie walki o mistrzostwo świata, bowiem swoją szansę dostała też Ewa Piątkowska. W wadze ciężkiej spotkają się dwaj byli pretendenci do tytułu mistrza globu kategorii ciężkiej Albert Sosnowski i Albert Wawrzyk. Następny pojedynek stoczy też kolejny polski pięściarz wagi junior ciężkiej Michał Cieślak.
- Z pewnością kibice nie będą zawiedzeni, a taka gala w Polsce organizowana jest raz na kilka lat. Mocno trzymam kciuki za Głowackiego, który jest prawdziwym mistrzem z krwi i kości, a polski sport potrzebuje takich zawodników. Liczę też na dobrą walkę Cieślaka. A 5 listopada czeka na niego kolejne duże wyzwanie. Będzie to potyczka z Ukraińcem Ismajiłem Siłłachem, amatorskim wicemistrzem świata i Europy, który w gronie profesjonalistów był już blisko mistrzowskiego pasa" - powiedział Babiloński.