Po sześciu latach nauki w dziennych szkołach muzycznych, uczniowie nie będą mogli kontynuować jej w klasach 7 w swoich macierzystych placówkach. Dlaczego? Ministerstwo Kultury zdecydowało bowiem, że rodzice mają zabrać swoje dzieci, na dwa lata, do podstawówek rejonowych. Sytuacja dotyczy szkół w całej Polsce, w Szczecinie jednej - Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I st. przy ul. B. Śmiałego.
System kształcenia muzycznego w Polsce wygląda obecnie tak, że dzieci chodzą do sześcioletniej podstawówki, która nazywana jest ogólnokształcącą szkołą muzyczną I st. Dzieci uczą się tam nie tylko gry na instrumentach, ale też mają te same przedmioty, jak dzieci w szkołach rejonowych - matematykę, język polski, przyrodę, itd. Dotychczas po ukończeniu takiej szkoły uczniowie mogli kontynuować muzykę w sześcioletniej szkole muzycznej II stopnia, czyli w gimnazjum i liceum. Większość jednak uczniów decydowała się na „normalne" gimnazja. Wraz z reformą oświaty, środowisko oświatowe liczyło na to, że zmieni się również system nauczania muzycznego - na osiem lat I stopnia i cztery II stopnia, analogicznie do planowanego przez rząd wydłużenia nauki do ośmiu klas w „normalnych" podstawówkach. Zwłaszcza że taką deklarację złożyła publicznie szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej - Anna Zalewska. Otóż na wrześniowej konferencji prasowej pani minister, referując kolejne założenia reformy oświaty, oznajmiła (odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy), iż szkoły muzyczne będą ośmioletnie, podobnie jak inne podstawówki.
Teraz się jednak okazało się, że szóstoklasiści ze szkół muzycznych nie będą mogli kontynuować nauki w siódmych klasach w budynkach swoich placówek, bo nie przewiduje tego resort kultury. ©℗
Więcej w poniedziałkowym Kurierze Szczecińskim i e-wydaniu z 21 listopada 2016 r.
Monika GAPIŃSKA
Fot. R.PAKIESER (arch.)